-Halo jesteś tam Bello?- głos mojego rozmówcy przywrócił mnie do rzeczywistości
-Uhh tak jestem, przepraszam po prostu mnie zamurowało.- zaśmiałam się niezręcznie- Na czym ma polegać ta współpraca?
-Chłopcy będą wydawać kolejne piosenki, błyszczeć, wydawać albumy, grać koncerty a ty będziesz jeździła z nimi w trasy i będziemy wspólnie prowadzić chłopaków podczas ich kariery. Co ty na to?
-Wow, to brzmi niesamowicie ale... oni nie wiedzą jak wyglądam, jak mam jeździć z nimi w trasę? Znienawidzą mnie jak się dowiedzą kim jestem. A po za tym jak mam niby ich poinformować, że rozpoczynają karierę znanego zespołu?
-Na początku możesz wszystkim zarządzać pozostając anonimowa ale kiedyś w końcu będziesz musiała im się ujawnić. Na pewno będą tego chcieli, przecież to dzięki tobie osiągną coś o czym zawsze marzyli. Poinformować ich możesz przez maila albo podrzucać wiadomości i w ten sposób z nimi wszystko ustalać. Ta druga opcja jest ciekawsza i bardziej pasuje do buntowniczki. Słuchaj zastanów się nad tym jak by co to jesteśmy w kontakcie, zapisz sobie mój numer.- pożegnał się i rozłączył, a w mojej głowie powstał jeden wielki bałagan. Z jednej strony wielka szansa dla mnie i dla chłopaków, a z drugiej ich reakcja na mnie i fakt, że mogę nie podołać zadaniu. Stara Bella by odmówiła ale nowa Bella buntowniczka musi przyjąć wyzwanie i tak zrobię. Pisanie maila będzie zbyt klasyczne, pobawię się w listy.
Wróciłam do domu i od razu wzięłam się za pisanie pierwszego listu, który podrzucę w nocy pod dom Luke'a.
Chcecie zostać gwiazdami na światowym poziomie? Jasne, że chcecie. Dzwoniła do mnie pewna osobistość z oferta nie do odrzucenia. Macie szansę zostać światowym zespołem ale musicie postępować na moich zasadach. Nie mówicie nikomu o tych listach. Nie próbujecie przed odpowiednim momentem dowiedzieć się kim jestem. Jeśli jesteście zainteresowani zostawcie list z odpowiedzią na plaży w opuszczonym domku na jej końcu. Nie próbujcie tam zostawać czy zakładać kamer bo zaprzepaścicie swoją szansę.
Całusy, Buntowniczka.
Zadowolona z tego co napisałam schowałam list do koperty, a później do plecaka. Czułam, że muszę się komuś wygadać, a jedyną osobą jest moja mama. Gdy już wszystko opowiedziałam zorientowałam się, że już jest ciemno, więc zabrałam potrzebne rzeczy i ruszyłam do domu blondyna. Po dotarciu na miejsce w domu świeciło się światło w pokoju chłopaka. Położyłam list na schodku i odeszłam za żywopłot na podwórku ustawiając się tak by mieć widok na pokój chłopaka jak i na drzwi wejściowe. Z plecaka wyjęłam gumową piłeczkę, którą rzuciłam w okno. Niemalże od razu w oknie pojawił się owy chłopak.
-Co jest kurwa, nie chowaj się!- krzyknął, po nieuzyskaniu odpowiedzi zamknął okno i prawdopodobnie ruszył do drzwi wejściowych. Nie myliłam się, po kilku chwilach drzwi otworzyły się, a w nich stanął Luke. Przez niewielką szparę w krzaku oglądałam poczynania chłopaka, który nieco zdezorientowany rozglądał się po podwórku.
-Mike, do cholery przestań odstawiać szopki.- jęknął. Luke skierował swój wzrok na schodki, na których leżał list, po czym schylił się po niego i go podniósł. Zdziwiony otworzył list i zaczął go czytać. Po ewidentnym przeczytaniu listu sięgnął do dresów po telefon, by za chwilę do kogoś zadzwonić.
-Halo, Ashton musicie do mnie szybko przyjechać.- mówił szybko i entuzjastycznie- Tak wiem, która jest godzina. Nie obchodzi mnie to, że masz na włosach swoją super ważną odżywkę, która nie działa. Też Cie kocham. Bujaj swoje grube dupsko do mnie. Mam pizze. Dobra zabierz ze sobą tych dwóch idiotów. Do zobaczenia.- chłopak zakończył rozmowę i wszedł do domu, natomiast ja ruszyłam do domu.
*Perspektywa Luke'a*
-Dobra stary gdzie ta pizza?- zapytał Ashton na wejściu
-Grzeje się. Chodźcie tu szybkooooo!- krzyknąłem
-Mam nadzieje, że to coś ważnego, bo jak nie to ci siurne. Przez ciebie musiałem wyjść z domu jeśli moje włosy nie będą idealne to już po tobie.- zaczął Ashton, który jako pierwszy wszedł do salonu, chwilę później przyszedł Calum z Michaelem.
-Cześć chłopaki, dłużej się nie da... MICHAEL CO TY MASZ NA SOBIE?!- krzyknąłem patrząc na kolorowowłosego w piżamie jednorożca
Czy ten wieczór może być jeszcze dziwniejszy?
-To jest moja super sexi piżamka.- powiedział dumnie Mike
-Ale dlaczego w niej przyjechałeś?
-Bo ten o to azjata- wskazał palcem na Caluma- Wbił mi do domu przywitał się z moimi rodzicami po czym siłą ściągnął mnie z łóżka i zaniósł do samochodu. WRZUCIŁ MNIE DO BAGAŻNIKA!- tłumaczył
-Ile razy mam ci mówić nie jestem azjatą!- obydwoje zaczęli toczyć bitwę na wzrok
-Spokój dzieci, spokój. Calum przeproś proszę Michaela.
-Ale...
-Przeproś go.- powiedziałem stanowczo ciągnąc go za włosy
-Przepraszam Mike.
-Mike teraz twoja kolej.- zwróciłem się do chłopaka w kostiumie jednorożca
-Ale co ja zrobiłem?
-Wyzwałeś go od azjat.
-Uhhh no dobra. Przepraszam Calum.- kiedy zakończył się ich spór zadzwonił piekarnik informując nasz, że pizza jest już gotowa. Michael i Calum spojrzeli na siebie.
-PIZZA!- krzyknęli jednocześnie i popędzili do kuchni po pizzę
-Czy tylko my tu jesteśmy normalni?- spytałem Ashtona
-Nie stary, nikt w naszej paczce nie jest normalny, no może z wyjątkiem Belli.- chłopak wstał z kanapy i podbiegł do mnie wskakując mi na plecy, prawie mnie przy tym przewracając- A teraz PATATAJ mój kucyku!- ja na to "podgalopowałem" do kuchni, w której pozostała dwójka już zajadała się pizzą. Po zjedzonym posiłku poszliśmy do salonu.
-Dobra Lukey gadaj co to za ważna sprawa?- zagaił wreszcie Ash
-Macie, czytajcie.- posunąłem w ich stronę list, kiedy go przeczytali ich miny mówiły same za siebie.
-Co tu się odjaniepawla...- pierwszy odezwał się Calum
-I co my teraz zrobimy?- spytał Mike
-Nie wiem, dlatego was tu sprowadziłem.
-Nie pozostaje nam nic innego jak zgodzenie się na ich warunki. Panowie nie mamy nic do stracenia.- zadecydował Ashton, na co my zgodnie pokiwaliśmy głowami.
*Perspektywa Belli*
Od: Ashy
W co ty pogrywasz?
***************
Wiem dawno mnie tu nie było...
Mam nadzieję, że jeszcze ktoś tu jest...Wybaczcie mi tą pauzę, dużo się dzieje.
Akcja toczy się dalej, mam nadzieję, że rozdział się podoba
PS, Dziękuję na tysiąc wyświetleń!!! <3
![](https://img.wattpad.com/cover/98613881-288-k523402.jpg)
CZYTASZ
Radio Rebel || 5sos ✔✔
FanfictionOni- nikomu nieznany zespół garażowy z wielkimi marzeniami Ona- cicha myszka, która ma swój mały sekret Książka jest inspirowana filmem.