16

344 18 6
                                    

Leżałam w pokoju rozmyślając jak szybko wszystko się potoczyło. Do niedawna byłam gnębioną uczennicą, a teraz jestem słynnym radiowcem i mam decydować o przyszłości zespołu. Jest jeszcze Luke. Od zawsze posyłałam w jego stronę nieśmiałe spojrzenia. A teraz? Za 2 godziny mam z nim iść na randkę. Przyszły jeszcze obawy, że Ash wyda mnie przed chłopakami i cały plan pójdzie się walić. Moje rozmyślenia przerwało nagłe otworzenie drzwi, do mojego pokoju wparował Irwin. Po ostatniej kłótni odruchowo poderwałam się z łóżka i zaczęłam się odsuwać od blondyna.

-Musimy pogadać.- rzucił sucho, nie uzyskując odpowiedzi z mojej strony zaczął ponownie mówić- W co ty pogrywasz do cholery? Kto do ciebie dzwonił? Jeśli na prawdę ktoś dzwonił.- chłopak zaczął się do mnie zbliżać na co ja zareagowałam cofaniem się, przemieszczaliśmy się tak dopóki nie natrafiłam na ścianę. Irwin momentalnie doskoczył do mnie blokując mi rękami drogę ucieczki. Nasze twarze dzieliły centymetry. Byłam zmuszona patrzeć mu prosto w oczy. Skupiłam wzrok na jego piwnych tęczówkach, w których nie było widać grama złości. Przeważała natomiast ekscytacja i szczęście. 

-Bawi cię straszenie mnie i udawanie złego?- spytałam z wyrzutem, może i miał kamienną twarz ale jego błyszczące oczy, zdradzają jego emocje 

-Nie jestem zły, ja jestem wkurwiony.- dla efektu zacisnął mocno szczękę, natomiast w oczach pojawiły się iskierki rozbawienia 

-Oj Ashton, twoje oczy Cię zdradzają.- jedną rękę położyłam na jego żebrach, a palcem od drugiej zaczęłam dźgać policzek blondyna w miejscu, gdzie zawsze pojawia się uroczy dołeczek. Po pewnym czasie było widać, że jest na skraju wytrzymałości, wtedy delikatnie wbiłam mu palce w żebra co spowodowało łaskotki u blondyna i wybuch śmiechu. Chłopak rozbawiony padł na podłogę, a ja usiadłam na łóżku czekając, aż się uspokoi. 

-Dobra masz mnie, ale moje rozbawienie nie zwalnia cię z powiedzenia mi prawdy. Więc słucham.- Ashton usiadł na łóżku, patrząc na mnie podniósł brew ponaglająco

-Więc, dostałam dla was propozycję abyście rozpoczęli profesjonalną karierę muzyczną.

-Ale dlaczego ta szopka? Po co te listy? Tajemne spotkania?- dopytywał

-Ash chłopie, pobudka jestem buntowniczką i tylko ty wiesz o mojej tożsamości. Chłopaki nie mogą się dowiedzieć. Nie teraz. Dowiedzą się w swoim czasie. Dlatego nie możesz mnie wydać. Jeśli nie chcecie to ja się wycofam. Dam mu namiary na was i nie będę się wtrącać.- spuściłam wzrok na moje dłonie

-Z czego masz się wycofać?

-Ja też dostałam propozycję. Mam być jedną z waszych menadżerów. Ale jeśli tego nie chcecie to się wycofam.

-Zgłupłaś, dziewczyno? Jesteśmy zespołem. To dzięki tobie dostaliśmy taką szansę. Jestem pewien, że jak reszta się dowie też będzie chciała, byś z nami współpracowała. Ale wiesz o tym, że kiedyś będziesz musiała im powiedzieć kim jesteś?

-Wiem Ashton, wiem. Ale nie teraz. To nie jest ten czas. Najpierw musicie się dowiedzieć wszystkiego z tych listów. Podczas Lab'u wyznam wszystkim swoją tożsamość. Wtedy oficjalnie rozpoczniecie współpracę, a ja prawdopodobnie zakończę karierę jako radiowiec.- westchnęłam 

-Rozumiem mała, nie wydam cię przed tymi debilami, ale jeśli nie ujawnisz się podczas balu to ja o zrobię. Zgoda?- spytał i wystawił w moim kierunku rękę

-Zgoda.- powiedziałam i uścisnęłam rękę chłopaka

-Z tego co wiem, to za 1,5 godziny masz randkę z Hemmingsem prawda?- uśmiechnął się i poruszył sugestywnie brwiami. W odpowiedzi kiwnęłam twierdząco głową.- A więc przyszła pani Hemmings trza cię zrobić na bustwo!- pisnął jak dziewczynka, po czym zeskoczył z łóżka i przerzucił mnie sobie przez ramię kierując się do szafy, której drzwi otworzył, nadal mnie nie puszczając. Chłopak zaczął grzebać w mojej szafie.

Radio Rebel || 5sos ✔✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz