24

208 16 1
                                    

*Dom Belli, 2 dni do balu*

Leżałam na łóżku i przegrzebywałam Instagrama w poszukiwaniu odpowiedniej fryzury na bal. Niestety moje poszukiwania nie przynosiły żadnych efektów, ponieważ żadna znaleziona fryzura nie zadowalała mnie. Nagle na ekranie telefonu pojawił się komunikat, że dzwoni do mnie Zendaya. Kliknęłem zieloną słuchawkę i odebrałam połączenie.

-Co tam Zendy?- spytałam na wstępie

-Bell znalazłam coś co po prostu musisz mieć. Idealne dopełnienie do kreacji na bal!- pisnęła podekscytowana

-No to mów szybko co znalazłaś!

-Zacznijmy od tego co Luke ubiera na bal?

-Czarne rurki i czarną koszulę.- odparłam

-Idealnie.- mruknęła- Znalazłam na Luke'a muchę w identycznym kolorze co twoja sukienka! Będziecie najpiękniejszą parą na tym balu! Dobra lecę do kasy, wieczorem Ci ją podrzucę! Paaa- rozłączyła się nie dając mi możliwości zabrania głosu. Zendaya ma naprawdę dobry gust i jeśli ona mówi, że coś będzie dobrze wyglądać, to na pewno tak będzie.

Parę godzin później, po wizycie Zendy mój telefon po raz kolejny się rozdzwonił. Połączenie przychodzące było od Luke'a.

-Hej kochanieeeee...- usłyszałam głos Luke'a. W tle było słychać Ashtona grającego na perkusji i krzyczących coś niezrozumiałego Michaela i Caluma.

-Cześć skarbie, co Cię do mnie sprowadza?

-Chciałabyś może do mnie przyjechać? Zamówimy pizzę i posłuchałabyś naszej ostatniej piosenki z przygotowanego albumu.

-Chęt... Zamknij się!- moją wypowiedź przerwał krzyk Caluma, w tym samym momencie Ashton przestał grać na perkusji

-Sam się zamknij ryżozjadzie.- odparł Ash po czym jak mniemam żucił we wspomnianego chłopaka pałeczką, która wylądowała na ścianie

-Masz przejebane!- krzyknął Call

-Co tam się dzieje?- spytałam

-Część już słyszałaś, a aktualnie Ashton ucieka przed Calumem. To co przyjedziesz?

-Dwa razy nie musisz powtarzać, będę za 20 minut.- pożegnałam się i zgarnęłam muchę, którą przywiozła mi Zen.

*20 minut później, dom Luke'a*

Zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi i już po chwili można było usłyszeć jak 4 chłopaków biegnie i krzyczy coś niezrozumiałego. Nagle drzwi się otworzyły i wybiegł przez nie Mike, który od razu złapał mnie i przeżucił sobie przez ramię tylko po to by biec dalej.

-Ej to jest moja dziewczyna!- krzyknął rozbawiony Luke

-Podpisana jest? Nie. Więc stul jape żyrafo!- odparł Mike po czym dalej zaczął biec

-Mike długo zamierzasz tak biegać?- zapytałam

-Jeszcze tylko chwilę...- powiedział

-Jeśli wrzucisz ją do jeziora to ogole Cię na łyso!- krzyknął Luke

-Wrzucaj!- krzyknęli jednocześnie Call i Ash

-Jakie kurwa jezioro?!- spytałam. Nagle Michael się zatrzymał i odwrócił w stronę biegnących chłopaków, w skutek czego moja twarz była skierowana prosto w taflę wody.

-Mike oddaj mi proszę moją dziewczynę.- powiedział zziajany Luke

-Słabą macie kondycję panowie.- zaśmiał się Call, który jako jedyny nie oddychał tak ciężko po tym maratonie.

-Przyznajcie, że jestem niebiańsko przystojny.- zarządał Mike

-No chyba nie, jedyną niebiańsko przystojną osobą w tym gronie jestem ja.- prychnął Ash. Po jego wypowiedzi Mike cofnął się w stronę wody.

-Za każdą błędną odpowiedź będę się zbliżał do wody, aż w końcu Bella w niej wyląduje. Powtórzę moje pytanie czy jestem niebiańsko przystojny?- na jego pytanie Call prychnął, a Mike cofnął się do wody.

-Japa.- uciszył go Luke- Tak jesteś niebiańsko przystojny.

-A Calum to azjata.- kontynuował Mike

-Osz ty marny pizdokleszczu.- prychnął Call i jak mniemam ruszył do Michaela na co ten zaczął się cofać do wody. Był już w takim miejscu, że miał zamoczone nogi do połowy łydki. Ten fakt mu nie przeszkadzał, bo był w krótkich spodenkach.

-Tak Calum to azjata.- przyznał Ashton

-Ty zdrajco.- odparł z wyrzutem Call

-Moje włosy są w dobrej kondycji i nie wypadną.- odparł Mike

-Jak juź wypadną to będziecie sławni i będzie Cię stać żeby je sobie dosztukować.- tym razem to ja zabrałam głos przez co Mike cofnął się jeszcze bardziej w głąb wody. Końcówki moich włosów były już mokre.

-THATS MY GIRL!- wrzasnął Ashton, na co ja szybkim ruchem zagarnęłam rękami wodę i ochlapałam tyłek i plecy Michaela. Na co ten z piskiem wyskoczył z wody.

-Ej to nie ja miałem być mokry!- Luke szybkim ruchem ściągnął mnie z ramienia mojego porywacza, natomiast Calum i Ashton złapali go za ręce i nogi po czym szybko weszli do wody i wrzucili chłopaka. Zadowoleni z siebie przybili sobie piątkę. Nie spodziewali się jednak, że Michael w ramach zemsty złapie ich za ręce i wciągnie za sobą do wody. Zdziwieni chłopcy wyłonili się z wody. Posłali sobie znaczące spojrzenie po czym głos zabrał Ash.

-Bell słońce odsuń się na momencik.- jak powiedział tak zrobiłam. Po chwili cała trójka ruszyła w stronę Luke'a łapiąc go za ręce i nogi by za chwilę zniknął pod taflą wody.

-Dlaczego?!- krzyknął Luke

-Tylko ty byłeś suchy, a jak mamy być zgranym zespołem to musimy robić wszystko razem.- odparł z powagą Calum. Po chwili wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. Chłopcy wyszli z wody i spacerkiem ruszyliśmy do domu Luke'a.

Przyjaźń z nimi to najlepsze co mogło mi się przytrafić i cholernie boję się ich stracić... wszystko rozstrzygnie się za dwa dni... Czy to będzie koniec naszej znajomości? Czy raczej początek życiowej szansy?










**********
Jesteście najlepsi chyba dzisiaj skończymy naszą historię 😱
Wbiliście gwiazdki to i kolejny rozdział wleciał...
Podbijamy stawkę do 7 gwiazdek?
To już naprawdę końcówka tej historii, ciesze się, że nareszcie ją skończę i zacznę kolejną opowieść...
Napiszcie co uważacie
Buziaki ~shes_hot

Radio Rebel || 5sos ✔✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz