tirsdag5

528 68 5
                                    


Siedziałam na swoim łóżku, czując na sobie wzrok Sany. Wiedziałam, co myśli o naszym mieszkaniu, bo każdy normalny człowiek czułby do niego pewnego rodzaju obrzydzenie.

- Masz zamiar się do mnie odezwać, czy nie? - Jej głos przerwał ciszę, która mi w pełni odpowiadała.

- Po co? - Zapytałam, bo jeśli mam być szczera, nie widziałam sensu rozmowy. Znowu coś powiem, przekręcę i będzie gorzej, niż jest, a nie wiem, czy to w ogóle jest możliwe.

- Bo jestem twoim gościem? - Spojrzała na mnie z rozbawieniem. - Bo jesteś moją przyjaciółką? Dlatego, że obie potrafimy mówić w tym samym języku? Nie wiem Vilde, wybierz którąś z opcji – zadrwiła.

- Co z Evą? - Patrzę na nią uważnie, a ona nieznacznie się krzywi.

- Dobrze, że o to pytasz – bierze głęboki oddech. - Słuchaj, są pewne granice, o których ty sama dobrze wiesz. Są rzeczy, z których się nie żartuje. Nikt nie będzie żartował z choroby twojej mamy. Nikt nie będzie stroił sobie żartów z twojego zabiegu i tego, co przeszłaś. Bo to by było okrutne. Okrutne było to, że powiedziałaś takie rzeczy Evie. Evie, która wstydzi się swojej choroby i wciąż nie potrafi się z nią pogadać. Evie, która gdzieś w głębi serca boi się, że znowu doprowadzi się do takiego stanu i źle skończy. Evie, która, chociaż kocha Chrisa i jest go pewna, to mimo wszystko boi się, że on znajdzie sobie jakąś dziewczynę, która nie będzie miała takiego bagażu – na chwilę przerywa. - Eva nie jest tak silna, jak ja czy ty Vilde. I obie to wiemy. Eva jest za to świetną przyjaciółką i jeszcze lepszą dziewczyną. I nie, nie twierdzę, że mamy obchodzić się z nią jak z jajkiem, bo to wyrządziłoby jej jeszcze większą krzywdę, ale po prostu – kręci głowę – zacznijmy wszystkie myśleć nad tym, co mówimy. Wtedy unikniemy głupich kłótni i niedomówień.

- Rozmawiałam z Penetratorem Chrisem – mówię cicho, a Sana marszczy czoło.

- O czym?

- O Evie. Myślisz, że mogłabyś poprosić Noorę, by ta poprosiła Williama o to, by podrzucił ją do Chrisa? - Spojrzałam na nią.

- O czym ty mówisz? - Pokręciła głową.

- Penetrator Chris nie może przyjechać do Evy, ale ona może odwiedzić jego. Znaczy nie oficjalnie, ale przecież mogą na siebie przypadkiem wpaść w lesie, prawda? - Uśmiecham się. - Pomyślałam, że moglibyście jej powiedzieć, że jedziecie na weekend do chatki babci Chris, a zamiast tego, zawieziecie ją do Chrisa – wzruszyłam ramionami.

- Dlaczego siebie w tym nie uwzględniasz?

- Bo ja z wami nie pojadę – powiedziałam cicho. - To, że rozmawiam z tobą, nie oznacza, że zresztą dziewczyn jest tak samo. Noora jest obrażona nie wiadomo na co, chociaż powiedziałam prawdę – przewracam oczyma. - A Chris? Już od dawna woli ciebie – wzruszyłam ramionami – i przyzwyczaiłam się do tego, ale nawet do mnie nie napisała. Ona jedynie potrafi wyzywać mnie od kurewek i idiotek – podnoszę głos.

- Musisz z nimi porozmawiać, tak jak rozmawiasz ze mną – powiedziała spokojnie, po czym poprawiła hidżab. - Zacznij od Noory, bo to nie tak, że ona jest obrażona. Po prostu ktoś pierwszy raz jej powiedział, jak to wszystko wyglądało. Ona widziała tę historię swoimi oczyma i oczyma Williama. Kompletnie zignorowała albo zapomniała o tobie i o twoich uczuciach i to ją trochę przygnębiło. A Chris? Chris nie potrafiła do ciebie dotrzeć, przez co nie raz wychodziła z własnej skóry, wiesz? Wiedziała, że coś cię gryzie, ale ty ją zbywałaś. Evę zostaw na sam koniec, bo to będzie najtrudniejsze. Jak pogodzisz się z Noorą i Chris, to coś poradzimy na Evę. Ale masz świadomość tego, że nasz nowy start będzie wymagał kompletnej szczerości? I to nie tyczy się tego, że powiesz, że ten typ jeansów skraca mi nogi – przewraca oczyma.

- A może ja się nie nadaję do przyjaźni? - Spojrzałam na nią. - Chris kolegowała się ze mną, bo obie odstawałyśmy od reszty. Potem na siłę próbowałam zakolegować się z Ingrid i Sarą, ale nie potrafiłam sprawić, że mnie polubią. Noora sama przyznała, że trzymała się z nami, by być bliżej Evy i ciebie. Na mnie nikt nie zwraca uwagi i się ze mną nie liczy – wzdycham. - Wiesz, dlaczego mi tak zależy na russ? Bo przynajmniej tam mogłabym się wykazać. Pokazałabym, że jestem coś warta i że na czymś się znam. Że jestem w czymś dobra.

- Jesteś irytująca – mówi, a ja patrzę na nią z zaskoczeniem. - Przez większość czasu, starasz się udawać, że jesteś kimś innym. Przejmujesz się głupotami i nic nieznaczącymi rzeczami, które powinnaś mieć gdzieś. Ukrywasz to, że jesteś cholernie inteligentna. Wolisz udawać głupiutką blondynkę, bo boisz się, że ludzie nie będą chcieli kolegować się z inteligentną i zabawną dziewczyną. I potem w tym wszystkim się gubisz. Nie wiesz, jaka byłaś z nami, jaka z Magnusem, a jaka jesteś sama – patrzy na mnie z troską. - Nie musisz nikogo udawać, bo jesteś jedyna w swoim rodzaju. Po co masz udawać kogoś, skoro inni mogą wzorować się na tobie? Dlaczego o tym nie pomyślałaś? - Spojrzała na mnie z uśmiechem. - I gdy już wszystko wyjaśnisz sobie z nami, poukładasz swoje życie, porozmawiaj z Magnusem, dobrze?

- O czym? - Kilkukrotnie zamrugałam, bo wciąż byłam w szoku po jej słowach.

- O was – uśmiecha się. - Bo Magnus nie jest z żadną Veronicą. Jonas doradził mu, by znalazł sobie dziewczynę, by wzbudzić w tobie zazdrość. Sprawy zaczęły mu się wymykać spod kontroli i zrezygnował z tej szopki. Wciąż mu na tobie zależy Vilde – uśmiechnęła się do mnie.

- Skąd to wiesz?

- Od Isaka – wzruszyła ramionami. - Jest gorszą plotkarą niż ty – zaśmiała się, a ja poszłam w jej ślady, bo po raz pierwszy od dawna poczułam, że jeszcze może być dobrze. 

VILDE | SKAM SEZON 5|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz