Rozdział 75

987 137 37
                                    

Dzień 51

Yoongi od niedzielnego wieczoru nie potrafił cieszyć się nawet z małej rzeczy. Owszem, wcześniej nic go nie obchodziło i po prostu sobie istniał, gdzieś tam w społeczeństwie, a jego uwagę zwracali tylko jego przyjaciele. Potem poznał tego dzieciaka, K.TH. i za wszelką cenę starał się dowiedzieć, kim ten jest. Teraz jednak winił się za wszystko, nie mogąc pogodzić się z tym, że tamten tak po prostu odszedł, zostawił go. Obserwował jednak tego drugoklasistę na każdej z przerw, kiedy dał już sobie spokój z tym, aby do niego podejść, widząc, jak gorączkowo młodszy go omija. Widział, jak Kim udaje się na ich schody i tam czyta zeszyt, jednak nawet nie próbował odpisać. Suga czuł się z tym niebywale źle. I kiedy odpowiedź nie pojawiła się już do końca dnia, napisał po raz kolejny, prosząc młodszego, aby tamten się do niego odezwał.

Jego gwiazdka, bo tak w myślach przez ten czas zaczął nazywać Taehyunga, zdawała się znikać z każdą chwilą i to łamało serce Min'a wystarczająco. Nie potrafił patrzeć, jak tamten się smucił, wmawiając wszystkim dookoła, że wszystko jest w porządku. Z resztą, co to za przyjaciele? Yoongi już dawno powiedziałby, iż mu nie wierzy. Jin i Hobi tak samo, jednak żaden z nich nie zmuszałby go do powiedzenia prawdy. To z ich strony oznaczałoby po prostu tyle, że są z nim, nawet jeśli nie wiedzą, co się stało i znają go za dobrze, by musiał ukrywać przed nimi prawdę.

We wtorek Yoongi nie próbował rozmawiać z Taehyungiem, dalej przyglądając mu się z daleka, jednak gdy nie dostał odpowiedzi do ostatniej przerwy w szkole, stwierdził, że musi w końcu z nim porozmawiać i nie może się to skończyć ucieczką. Tak więc czekał na młodszego na dziecińcu szkoły, aż tamten skończy lekcje. Gi poszedł do niego, stając centralnie przed jego twarzą i nie dając możliwości ucieczki.

- Porozmawiajmy, Tae... - powiedział cicho, a w jego tonie słychać było błaganie.

- Przepraszam hyung, śpieszę się - odparł drugoklasista bez emocji w głosie i wyminął starszego. Chciał mu powiedzieć, jak się z tym wszystkim czuje, lecz wciąż był niepewny, nie potrafił mu do końca zaufać po tym, czego się dowiedział.

Po raz kolejny, jedynym co pozostało Sudze, było wpatrywanie się w plecy odchodzącego nastolatka.

***

Taehyung był niezwykle zestresowany, a wiadomość starszego dostarczyła mu tylko bólu. Kim znowu go ignorował i tak naprawdę nie miał zamiaru przestać, ale z drugiej strony, potrzebował trzecioklasisty jak nikogo innego.

Wszedł zziajany do domu. Tego dnia nawet jego matka wzięła wolne z pracy, bowiem miał ich odwiedzić ojciec. Uczeń odwiesił swoją kurtkę na wieszak i wszedł w głąb mieszkania, z kuchni słysząc już jakieś głosy. Uśmiechnął się na tę wieść. Tata już tu był. Teraz wszystko miało być lepiej. Nawet jeśli jego rodzice nie będą już razem, to przecież teraz, po tylu latach, drugie z rodziców zaczęło interesować się swoimi dziećmi. Tae naprawdę był z tego powodu zadowolony. Odniósł tylko plecak do swojego pokoju i skierował się do pomieszczenia, skąd dochodziły wszelkie odgłosy.

- Cześć tato - przywitał się z radosnym uśmiechem, lecz nikt nie zwrócił na niego uwagi. Nikt oprócz rodzeństwa, które przestało oblegać ojca i przytuliło się do nóg brata. Zaraz jednak wrócili do swojego wcześniejszego zajęcia, okupując przy tym kolana taty. 

Mężczyzna nie zwrócił nawet uwagi na Taehyunga. Nie spojrzał na niego ani razu. Czyżby i on go nienawidził? Ale dlaczego? Tae nic już nie rozumiał. Dlaczego wszyscy tak bardzo nim pomiatają? Czym on sobie na to zasłużył? Zabił kogoś w swoim poprzednim wcieleniu?

Blondyn spiorunował go wzrokiem. Nastolatek zdecydowanie nie był tutaj mile widziany. Nawet we własnym domu... Nawet tutaj czuł się jak obcy, jak wróg. 

Znowu ze łzami w oczach poszedł do swojego pokoju i rzucił się na łóżko, wtulając twarz w poduszkę. Choć, czy wciąż powinien nazywać go swoim? Nie, chyba nie. Przecież to on był tutaj tym najgorszym... Zakałą rodziny.

Chciał zniknąć.

Tego był pewny.

___________________

Nie wierzę w to, ile to ff osiągnęło. Nigdy nie spodziewałam się ponad 6k wyświetleń, ponad 1k gwiazdek, pozycji w rankingu powyżej 1000...
Woah. Jestem Wam za to naprawdę wdzięczna!

I'm so sorry for my existenceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz