Luke wziął szybki prysznic, używając do tego truskawkowego płynu, który stał na szafce. Wytarł ręcznikiem swoje szczupłe ciało, przeglądając się w lustrze. Chciał jeszcze odrobinę schudnąć, bo mimo wszystko uważał, że ważył za dużo.
Opłukał jeszcze twarz w zimnej wodzie i ubrał się w rzeczy Michaela. Spodnie nieco zasuwały mu się z bioder, dlatego zawiązał sznureczki na kokardkę, a koszulka z logiem zespołu wydawała się być o dwa rozmiary za duża. Chłopiec pospiesznie wyszedł z łazienki, mając nadzieję, że nie był w niej zbyt długo i Clifford nie musiał czekać.
–Mike? – zawołał, gdy nie zastal nikogo w salonie. Rozejrzał się nerwowo na boki, ale chłopaka nigdzie nie było.
–Chodź na górę, Lukey – na szczycie schodów stał Michael z czarnym ręcznikiem obwiązanym wokół bioder. Z jego czerwonych kosmyków skapywała woda, zostawiając mokre plamy na podłodze. – Pierwsze drzwi po lewej to moja sypialnia – wyjaśnił, przeczesując ręką włosy. – Ja tylko się ubiorę i do ciebie przyjdę.
Luke udał się na piętro, przeskakując po dwa stopnie. Otworzył wskazane przez Mike'a drzwi, które prowadziły do całkiem dużego pokoju. Rozejrzał się i jego wzrok natychmiast padł na gitarę akustyczną stojącą na stojaku obok łóżka. Na półkach dostrzegł dość pokaźną kolekcję płyt, której wolał nie dotykać, bojąc się, że coś zepsuje. Gwałtownie odwrócił się słysząc skrzypnięcie drzwi, ale odetchnął z ulgą, widząc sylwetkę Michaela, który miał na sobie nieco za duży t-shirt i czarne bokserki.
–Grasz? – zapytał blondyn, wskazując na instrument.
–Czasem – mruknął, drapiąc się po karku.
–A zagrasz mi coś Miki? – Luke chwycił dłoń starszego, patrząc na niego błagalnym wzrokiem. – I zaśpiewasz?
–Nie jestem takim dobrym piosenkarzem.
–Proszę, Mikey – Hemmings bawił się jego palcami, nie spuszczając oczu z jego twarzy.
–W porządku – odparł po chwili Clifford, chwytając za gitarę.
Luke podskoczył ucieszony i usiadł na ogromnym łóżku, patrząc z uwagą na Michaela, który przesunął palcami po instrumencie. Usadowił się naprzeciwko dziewiętnastolatka i zaczął grać pierwsze dźwięki piosenki, której chłopiec nie znał.
–Everybody's got their demons – zaczął, a jego głos lekko załamał się pod koniec. – Even wide awake or dreaming. I'm the one who ends up leaving – zaśpiewał już nieco pewniej. – Make it okay.
Luke jak zaczarowany wpatrywał się z mężczyznę, który uderzał w struny gitary, przymykając lekko oczy. Jego głos był nieco zachrypnięty.
See a war, I wanna fight it
See a match, I wanna strike it
Every fire I've ignited
Faded to grayBut now that I'm broken
Now that you know it
Caught up in a moment
Can you see inside?'Cause I've got a jet black heart
And there's hurricane underneath it
Trying to keep us apart
I write with a posion pen
But these chemicals moving bettwen us
Are the reason to start again*Mike śpiewał z zamkniętymi oczami, mocniej uderzając w struny i odchylając głowę lekko do tyłu, a Luke mógł stwierdzić, że totalnie zakochał się w jego głosie.
❁
Kiedy skończył piosenkę, na policzkach Luke'a dostrzegł łzy.
–Hej, skarbie, dlaczego płaczesz? – zapytał, natychmiast odkładając gitarę na łóżko i przyciągając blondyna do siebie. Zamknął go w szczelnym uścisku, gładząc dłonią jego plecy.
–To było takie piękne, Miki. Śpiewasz tak ślicznie i tak wspaniale grasz – wyszeptał, ściskając jego koszulkę.
–Dziękuję, Lulu – odsunął delikatnie chłopca, ścierając kciukiem mokre ślady z jego policzków. Skanował uważnie jego twarz, aż w końcu zatrzymał wzrok na wąskich ustach.
I zrobił to, co uważał teraz za najbardziej odpowiednie.
Zamknął oczy i połączył ich wargi w pocałunku.
❁
*„Jet Black Heart" 5 Seconds Of Summer
CZYTASZ
❁flower boy; muke❁✔️
Fanficthebigreddog: chłopaki, potrzebuję pomocy flowerboy: ja też, od jakiś dwóch lat :-) ❁ luke poznaje michaela i całkiem nieświadomie zaczyna się z nim zaprzyjaźniać, aż w końcu postanawiają poznać się trochę lepiej start; 10.09.17 koniec; 26.10.17 #10...