*występuje dużo przekleństw*
❁
–Nasz pedałek był zbyt zmęczony dawaniem dupy na prawo i lewo, dlatego musiałeś go tutaj przynieść? Czy znowu ta spierdolina życiowa dostała od kogoś w mordę? – zakpił ojciec Luke, zbliżając się do nich.
–Jedyną osobą, która zaraz dostanie w mordę będziesz ty – warknął Michael, przyciskając mocniej chłopca do swojej piersi.
–Przecież ten dzieciak nie byłby w stanie podnieść na mnie ręki – zaśmiał się Andrew, uderzając swojego syna w udo, przez co ten się obudził.
Luke przestraszony spojrzał na swojego ojca, nie do końca rozumiejąc co się dzieje. Jednak wiedział jedno, z tym mężczyzną lepiej nie zadzierać. Natychmiast wyplątał się z objęć Clifforda, stając obok niego na własnych nogach.
–Skoro już znalazłeś sobie sponsora, kurwo, to wreszcie możesz wypierdalać z mojego domu – warknął Andrew, popychając Luke'a na tyle mocno, że ten zatoczył się do tyłu i upadł.
–Ty nie jesteś normalny, człowieku. Jak można tak traktować własne dziecko – krzyknął Michael, uderzając mężczyznę w brzuch. Kątem oka sprawdził, czy blondynowi nic nie jest i ponownie zaatakował jego ojca.
–Ta dziwka nie może nazywać się moim synem – splunął na leżącego chłopaka, dodatkowo go kopiąc. – Twoi bracia byli normalni. Tylko ty jesteś takim nieudacznikiem.
–Kurwa, powiedziałem, żebyś go zostawił – Clifford szarpnął mężczyznę do tyłu, odciągając go od Luke'a. –Wszystko w porządku, skarbie? – zapytał, gdy znalazł się przy chłopcu.
–Uważaj Mike – wyszeptał, a kiedy starszy się odwrócił, zdążył tylko zauważyć pieść, która w kolejnej sekundzie zderzyła się z jego nosem. Uderzenie było na tyle mocne, że chłopak upadł na betonową kostkę.
–Masz, kurwa, jebane dziesięć minut na zabranie stąd swoich rzeczy i wypierdalasz z tego domu. Rozumiemy się? – Andrew złapał za kołnierz koszulki Luke'a, podnosząc go do góry.
Chłopiec pokiwał głową, a obraz zamazywał mu się przez łzy. Pokuśtykał w stronę drzwi, będąc kilka razy popchniętym przez ojca.
Michael pobiegł za nimi, nie zwracając uwagi na kapiącą krew z jego nosa, jednak Andrew zatrzasnął mu drzwi przed nosem, zamykając je na klucz. Clifford jeszcze przez chwilę uderzał w nie pięściami, ale kiedy zrozumiał, że to nic nie da, bezradnie upadł na kolana, chowając twarz w dłoniach.
On tak bardzo chciał obronić drobnego chłopca przed całym światem, a nie był w stanie nawet uratować go przed jego własnym ojcem.
❁
CZYTASZ
❁flower boy; muke❁✔️
Fanficthebigreddog: chłopaki, potrzebuję pomocy flowerboy: ja też, od jakiś dwóch lat :-) ❁ luke poznaje michaela i całkiem nieświadomie zaczyna się z nim zaprzyjaźniać, aż w końcu postanawiają poznać się trochę lepiej start; 10.09.17 koniec; 26.10.17 #10...