Czternaście

1.2K 130 5
                                    

I have loved you since we were 18
Long before we both thought
the same thing
--------------------------

Leżałem z Niallem pod kocem w salonie, oglądając jakiś nudny film, którego oczywiście nie wybrałem. Musiałem ustąpić tej mentalnej blondynce inaczej by się obraził. Ostatnio coraz częściej zauważałem, jaki wpływ miał na mnie Niall. Ulegałem mu na każdą prośbę, słowo czy skinienie. To definitywnie musiało się skończyć.

- Zey, zrobisz mi kakao? - mruknął, ocierając się twarzą o moją klatę.

Westchnąłem, ściągając z siebie jego ciało jak i koc, który nas okrywał. Docierając do kuchni, dopiero pojąłem, że znowu nie przemyślałem sytuacji i zostałem służącym Horana. Z jednej strony usługiwać takiej księżniczce to nie byłby problem, gdyby nie to, że ja wolałem dominować w związku, a zostałem pokonany przez uroczego Irlandczyka.

Po chwili wróciłem do salonu, aby ujrzeć Nialla bez koszulki, który próbował sięgnąć pilot z ławy. Każdy jego mięsień był napięty na sto procent, co bardzo mi się podobało. Podszedłem bliżej, stawiając kubek na ławie i sięgając pilot, który następnie podałem Niallowi. Uśmiechnął się lekko, wyłączając telewizor.

- To było najlepsze, co mogłeś dziś zrobić - zaśmiałem się.

- Ach tak? Nie podobają Ci się moje filmy? - fuknął. - A to? - wstał gwałtownie, podchodząc do mnie.

Popatrzyłem na niego zdezorientowany, nie wiedząc o co mu chodzi. Jednak po chwili wszystko stało się jasne.

Niall popchnął mnie na kanapę, siadając swoimi biodrami na miejscu, na którym nie powinien, jeśli nie chciał, aby stała mu się krzywda. Ostatnio nie panowałem już nad tym, jak na mnie działał, ale widziałem, że nie chciał czegoś więcej i musiałem to uszanować.

Zaczął tak ciężko napierać na moje usta, że oboje nie mieliśmy jak złapać oddechu. Błądziłem dłońmi po jego bokach, co chwilę lekko je podszczypując.

Chciałem zejść pocałunkami na jego szyję, gdy się ode mnie oderwał. Zmrużyłem na niego oczy, na co się zaśmiał.

- Pamiętasz tamten dzień?

- Czyżby siedemnasty grudnia?

W oczach Nialla pojawiły się iskierki, które rozjaśniłyby największą ciemność. Kochałem sposób, w jaki wyrażał emocje. Nie był w tym zakłamany, lecz prawdziwy i subtelny. To najbardziej mi odpowiadało.

Szedłem zdeterminowany chodnikiem prowadzącym do rodzinnego domu Nialla. Musiałem z nim porozmawiać. Nie potrafiłem normalnie żyć w układzie, jaki nas łączył. Z początku myślałem, że będzie to tylko i wyłącznie dobra zabawa z korzyściami. Nie pomyślałabym nigdy, że blondyn o niebieskich oczach zawróci mi w głowie tak bardzo, że na myśl mi nawet nie przyjedzie żadna przyjemność, którą mógłbym otrzymać od kogokolwiek.

Zastukałem w drewnianą powłokę drzwi, oczekując osoby, która je otworzy. Po chwili usłyszałem przekręcanie zamka i poczułem, jak cały sztywnieje z nerwów. Stanęła przede mną nie za wysoka kobieta w równie farbowanych włosach jak Niall.

- Dzień dobry, jest może..

- Na górze, Zayn. Proszę - odparła z uśmiechem, wskazując na schody.

Nie do określenia było moje zdziwienie na informację, że wie, kim jestem. Myślałem, że nasz układ jest tylko między nami i szkołą, która o tym huczała.

Powoli wspinałem się po schodach, myśląc, że to przedłuży czas do stanięcia przed Niallem prosto w twarz. Chciałem mieć to za sobą, ale nie wiedziałem, czy dam radę. Reasumując. Czułem się jak ciota, która zaraz się rozpłacze.

Zatrzymałem się pod drzwiami, na których widniał duży napis z jego imieniem. Wypuściłem ciężko powietrze i nie myśląc dłużej, chwyciłem za klamkę. Przekroczyłem próg, aby zauważyć, jak Niall spada z łóżka wraz z telefonem, który przeturlał się pod moje nogi. Podniosłem go z podłogi i nie potrafiłem ukryć uśmiechu, który wpłynął na moją twarz, gdy zobaczyłem, co Niall przeglądał.

- Zayn, to przez przypadek - wypiszczał, chowając dłonie we włosach.

- Nasze wspólne przeróbki też? - uśmiechnąłem się cwaniacko, przeglądając folder z moimi jak i naszymi fotkami.

Zauważyłem, jak na jego policzkach pojawiały się wielkie rumieńce, kontrastujące z bladą cerą i niebieskimi oczyma. Uśmiechnąłem się szeroko, czego nie zauważył. Ukucnąłem tuż przed nim, biorąc jego zaróżowione policzki w dłonie. Połączyłem nasze usta w jedność, próbując włożyć w pocałunek najwięcej, ile potrafiłem. Bawiłem się jego językiem, czując, że nadal się nie rozluźnił. Zaniepokoiło mnie to, bo nigdy się tak nie zachowywał podczas pocałunków. Oderwałem się od niego, od razu wlepiając swój wzrok w jego niebieskie oczy.

- Dlaczego to zrobiłeś? Przecież nie jesteśmy w szkole - szepnął, próbując schować wzrok.

Podniosłem jego buzię, aby nie mógł uciec od mojego spojrzenia. Pogłaskałem policzek Nialla, uśmiechając się delikatnie. Wiedziałem, że był to odpowiedni moment. Musiałem się odważyć.

- Kocham cię, Niall. Przez ten cały czas, gdy udawałem twojego chłopaka, przyzwyczajałem się do ciebie. Do każdego gestu, słowa czy odruchu na daną sytuację. Do twojego słodkiego uśmiechu, noska, który się marszczy pod presją jakiegoś nieporozumienia. Teraz, chciałbym tylko zostać twoim prawdziwym chłopakiem. Byłbym wtedy najszczęśliwszym facetem na tym świecie.

Patrzyłem na Nialla tym samym zakochanym wzrokiem, co wtedy. Byłem i jestem najszczęśliwszym mężczyzną na tym świecie, mając kogoś takiego jak Niall przy sobie.

- Kochałem cię, zanim w ogóle o tym pomyśleliśmy - szepnął, trącając mój nos.

Eighteen • Ziall✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz