Trzydzieści dwa

1K 92 27
                                    

Od autorki: Rozdział zawiera scenę boyxboy.😈 Fajnie byłoby, gdyby pojawiły się jakieś komentarze. x W notatce pod rozdziałem znajduje się pytanie dla miłych tygrysków, które zechcą mi pomóc. ♡

Siedziałem właśnie na kanapie w salonie, która mimo tego jak zawsze była miękka, teraz wydawała się być usłana szpilkami, wybijającymi się w moje plecy. Strzelałem swoimi kostkami, schowanymi w piąstkach, oczekując aż drzwi wejściowe zostaną otwarte przez Nialla z Safaą, która wyciągnęła mojego skarba do centrum miasta po jakieś głupoty. Z początku byłem jej wdzięczny, że miałem trochę więcej czasu na przemyślenie wszystkiego, ale po czterech godzinach stałem się zniecierpliwiony i zdenerwowany tym, co miałem zamiar zrobić jeszcze tego wieczoru.

Moje serce waliło jak szalone, a w klatce piersiowej odczuwałem nieprzyjemne gorąco. Podskoczyłem na kanapie, gdy usłyszałem otwieranie drzwi. Jednak nie był to Niall tylko moja mama, która spojrzała na mnie z troską. Podała mi szklankę zimnej wody, pocierając kojąco moje plecy, które były zgarbione.

- Zayn, nie możesz się tak denerwować. Obaj kochacie się nad życie i nic ani nikt nie potrafi temu zaprzeczyć - odparła, wtulając się we mnie.

Wziąłem ją pod swoje ramiona, zaciągając się zapachem jej słodkich perfum. Mama zawsze wiedziała, kiedy się pojawić, aby podnieść mnie na duchu. Była najlepsza, bo nigdy nie odwróciła się ode mnie, nie zważając na błędy, do których miałem skłonności.

- Spokojnie, synku - szepnęła, całując mój policzek.

Po chwili wstała, udając się do kuchni. Oparłem się o kanapę i głośno westchnąłem. Ręką natrafiłem na przedmiot, schowany w kieszeni moich spodni.

- Dzisiaj w końcu zmienisz swoje zastosowanie.. Znajdziesz się na palcu mojego ukochanego - powiedziałem zdumiony, wpatrując się w pierścionek.

Siedziałem tak jeszcze z piętnaście minut, które oczywiście trwały jak godziny. Drzwi główne w końcu zostały otworzone przez wyczekiwane przeze mnie osoby i spokojnie mogłem schować pudełeczko do kieszeni.

Wstałem z kanapy i udałem się do holu, gdzie zastałem Nialla, obwieszonego ogromem toreb ze sklepów odzieżowych, ale nie tylko. Zauważyłem małą torebeczkę ze sklepu, z którego Safaa na pewno niczego nie kupiła. Uśmiechnąłem się zadziornie, proponując pomoc Niallowi.

Chłopak jedynie zrobił się czerwony i zaczął nerwowo odmawiać, patrząc na Safaę, która wewnętrznie musiała palić się ze śmiechu, bo właśnie to obrazowała jej mina.

- Skoro nie to nie, ale chciałbym zabrać cię w jedno miejsce, Niall.

- Ta, jasne - mruknął nadal zawstydzony. - Muszę tylko się.. przebrać. Właśnie tak, przebrać.

Z prędkością światła pognał po schodach do naszej sypialni, co bardzo mnie zdziwiło, dokładnie tak samo jak jego wymigiwanie się.

Z drugiej strony nie narzekałem, że Niall zniknął na górze, gdyż sam miałem chwilę czasu, aby przebrać się w ubrania, które wcześniej uszykowałem.

Wszedłem do gabinetu taty, który na czas mojego przyjazdu z Niallem musiał wyjechać w delegację. Naciągnąłem na swoje nogi jeansowe rurki z lekkimi przetarciami na materiale i białą koszulę w delikatne kropeczki, którą pozostawiłem rozpiętą do połowy klaty. Szybko włożyłem czarne sztyblety na stopy i zabrałem kluczyki do miejsca, w które chciałem zabrać Nialla.

Usłyszałem, jak drzwi za mną uchylają się, dlatego spojrzałem w tamtym kierunku. Niall wszedł do pokoju, wyglądając stukrotnie lepiej ode mnie. Złożyłem delikatny pocałunek na jego nosie, pytając, czy możemy już jechać. Skinął głową, uśmiechając się promieniście. Klepnąłem go z impetem w pośladki, kierując do wyjścia.

Eighteen • Ziall✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz