Dwadzieścia pięć

1K 98 27
                                    

Obudziłem się z uśmiechem, przypominając sobie wczorajszy dzień. Pocałunek, który zainicjował Niall, był dla mnie czymś wyjątkowym. Na myśl by nie przyszło, że poczuję to jeszcze kiedykolwiek. Bałem się wtedy, że wszystko zostało między nami zakończone po tym, jak skończyłem z Niallem w łóżku.

Uważałem, że wszystko przebiegało w niebezpiecznie szybkim tempie. Zacząłem ciąg wydarzeń od odrzucenia Nialla, alkoholu, szpitalu, seksu z Irlandczykiem, a skończyłem z ustami blondyna na tych moich. Wiedziałem, że musieliśmy o tym porozmawiać. Nie mogliśmy tak po prostu o tym zapomnieć. Poza tym. Nie miałem pojęcia, czy pocałunek był znakiem zgody między nami, czy po prostu słabością ze strony Nialla. 

Żaden z nas nie powiedział wprost, czego oczekuje od drugiej strony. Tylko i wyłącznie pragnąłem miłości Nialla, ale przedtym, chciałem zawalczyć o jego zaufanie. Jedynym zakłóceniem w tej sytuacji było to, że nie wiedziałem, jak to wszystko czuje Niall. Bałem się, że skreślił nas już na zawsze i nie będzie w ogóle chciał mnie słuchać. To, że się pocałowaliśmy, nic nie oznaczało. Nie wiedziałem już, czy sobie to wmawiam, czy chcę w to wierzyć. Niall nie należał do osób, które robiły coś bez uczuć. Więc pocałunek, jak sam seks, musiał coś dla niego znaczyć.

Prawda?

Postanowiłem zadzwonić do Louisa, z którym nie miałem kontaktu od jakiegoś czasu. Źle się z tym czułem, ale miałem nadzieję, że wszystko zrozumie. Nie było łatwo tak po prostu pozbierać się po tym, co zrobiłem. Jednak z drugiej strony na to patrząc, nie powinienem również odpychać przyjaciela od siebie, jakkolwiek źle by nie było.

Poszedłem po telefon, który zostawiłem w salonie dnia poprzedniego. Zauważyłem, że mała lampeczka, co chwilę zmieniała kolor, więc musiałem mieć trochę powiadomień.

Mia💮
1:37pm
Cześć, Zaynie! Jak tam z twoim chłopaczkiem? Wpadliście sobie w ramiona? Powiedz, że tak! Albo nie, powiedz mi, czy oboje wyszliście z tego cało! 

2:25pm
Zayn?

3:03pm
Nie ignoruj mnie, bo przyjadę do ciebie, włożę telefon do ręki i będę kazała ci odpisać .

Ja
3:23pm
To raczej byłoby bez sensu. Skoro byś przyjechała to moglibyśmy normalnie, jak ludzie, porozmawiać. 

3:24pm
Czy cało to nie powiedziałbym, ale w kwestii psychicznej. Niall mnie pocałował, co tylko dołożyło mi myśli. 

Mimowolnie uśmiechnąłem się na kolejną dawkę wspomnień z ustami Horana w roli głównej. 

Zadzwoniłem do Louisa, który mimo wszystko odebrał z pozytywną energią w głosie i nawet ochoczo zgodził się do mnie przyjechać. Od razu zabrałem się za małe porządki w domu, wcześniej przebierając się w ubranie codzienne. Gdy byłem już w fazie robienia kawy dla nas dwóch, usłyszałem dźwięk dzwonka. 

Pośpiesznie skierowałem się do drzwi, które od razu otworzyłem. O moje ciało obiło się to Louisa, które połączyło nas w mocnym uścisku. Położyłem swoje dłonie na jego plecy, mocno je zaciskając. Brakowało mi Lou. Brakowało mi każdej chwili, którą razem spędziliśmy. Brakowało mi nawet jego wykładów na temat mojego nieodpowiedzialnego zachowania. 

- Tęskniłem, idioto - szepnął, lekko chichocząc pod nosem. - Długo kazałeś mi czekać. 

Wpuściłem go do środka, zamykając drzwi. Zaprowadziłem Louisa do salonu, sam kierując się do kuchni, aby wziąć napoje, które dla nas przygotowałem. Po chwili siedziałem już przy przyjacielu, który się we mnie wpatrywał bez przerwy. 

- Stało się coś, o czym nie wiem? - zapytałem, marszcząc brew i drapiąc się po karku.

- Całowałeś się z Niallem!

- To akurat wiem - burknąłem sarkastycznie. - Czekaj, skąd ty to wiesz?

Louis uśmiechnął się głupio i zatopił swoje usta w kawie. Nie było to najlepsze posunięcie w jego wykonaniu, gdyż się poparzył, a ja nie mogłem przestać się śmiać. Poskromił mnie swoim złowieszczym spojrzeniem, które było równie urocze co kotki na youtube. Przyniosłem dla niego dużą kostkę lodu z kuchni, aby mógł ją przyłożyć do opuchniętych ust.

- Harry mi powiedział - odparł, gdy opanował sytuację. 

- Rozumiem, że założyłeś kółko plotkarskie z Horanem i Stylesem? 

Louis jedynie skinął głową, śmiejąc się. Żałowałem, że tak szybko przeszedł mu ból. Wiedziałem, że wtedy wykazałby się większą rozmową. Fuknąłem na niego poirytowany, na co zaczął się śmiać głośniej. Byłem coraz bliżej do wyrzucenia go z mojego mieszkania. 

Gdy zrozumiał, że jego zachowanie serio mnie nie bawi, przestał. Byłem mu za to bardzo wdzięczny, bo jeszcze trochę i moja głowa by wybuchła. 

- Powinieneś z nim porozmawiać. Najlepiej idź teraz, bo potem może być za późno.

Nie potrafiłem wydusić z siebie ani jednego słowa. Zacząłem bawić się swoimi dłońmi, które wydawałyby się na tamten moment ciekawsze od wszystkiego. Louis usiadł bliżej, podnosząc moją twarz na wysokość swojej. Popatrzył mi głęboko w oczy, po czym uderzył mnie w twarz. 

- A to za co? - wrzasnąłem.

- Za bycie tchórzem. 

Pokręciłem zrezygnowany głową, prychając pod nosem. Wróciłem do mojej zabawy palcami, gdy Louis znowu zaczął się przybliżać. Wiedziałem, co chciał zrobić, dlatego go uprzedziłem i zrobiłem dokładnie to samo, co on przed chwilą.

Tomlinson wrzasnął jak mała dziewczynka, przez co wybuchnąłem głośnym śmiechem. Fuknął na mnie poirytowany, zaczynając bić mnie poduszką, którą zabrał spod swoich pleców. Nie byłem mu dłużny i w mniej niż dziesięć sekund rozpoczęła się wielka bitwa, której nie mogłem przegrać. 

- Tak zachowują się dwudziestoośmioletni prawnicy po godzinach? - prychnął dobrze mi znany głos. 

Popatrzyłem na Nialla, który mierzył nas z niemal teatralną wyższością, podpierając się w bokach. 

- Żartuję! Nie wierzę, że w ogóle zaczęliście beze mnie!

♡♡♡
Mamy rozdzialik, jej!💮
Dzisiejszy dzień jest jednym z lepszych w ostatnim czasie, co bardzo mnie cieszy.
Ogólnie zachowanie Nialla w tym rozdziale tak bardzo mi pasuje do niego, awh🍀


Eighteen • Ziall✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz