Teraźniejszość
W domu rodziny West rozbrzmiał dzwonek do drzwi. Pani domu wstała ze stołu i podeszła do drzwi. Oczywiście, spodziewali się gości, ale nie aż tak szybko. Rudowłosa otworzyła drzwi i jej oczom ukazała się jej siostra i siostrzenica.
-Cześć ciociu. –przywitała się rudowłosa nastolatka
-Ann jak ty urosłaś. –kobieta przytuliła ją mocno, a potem zrobiła to samo ze swoją siostrą –Jak dobrze was widzieć. Wejdźcie. –trzy kobiety weszły do jadalni w której przy stole siedział mąż Mary, Barry oraz Iris
-Nina, Ann. Jak dobrze was widzieć. –powiedział Barry, a one usiadły przy stole
-Jak podróż? –zapytał Rudolph
-Strasznie długa. –odpowiedziała kobieta
-A gdzie Robert? –zapytała Iris na co one od razu posmutniały
-Ja... pójdę pobiegać. –powiedziała nastolatka i wstała od stołu
-Dopiero co przyszyłyśmy. –zwróciła się do niej jej matka, gdy rudowłosa była przy drzwiach
-Powiedziałam, że idę biegać. –po jej słowach wyszła
-Przepraszam za nią. –zwróciła się do nich –Ja i Robert nie jesteśmy razem od roku. Ann strasznie to przyjęła.
-Dlaczego już nie jesteście ze sobą? –zapytał Barry
-Znacie Roberta, dla niego najważniejsza była zawsze praca. Rok temu pokłóciliśmy się i... rozstaliśmy.
Kiedy matka nastolatki opowiadała rodzinie tę historię, Ann biegła, ale nie tak jak normalny człowiek, biegła niczym Flash.
Po kilku minutach wróciła do domu ciotki.
-Już ochłonęłaś? –zapytała jej mama
-Tak. –odpowiedziała siadając na swoim miejscu. Spojrzała na kobietę, a ta pokazała głową na Barry'ego -Nie. Mamo, nie.
-Barry... Ann ma do ciebie sprawę. –powiedziała nie zważając na zdanie córki
-Nie mów mu tego. –blondyn widząc ich małą kłótnię spojrzał na Iris zakłopotany, a ona powiedziała do niego cicho: „Nie wiem o co chodzi."
-Przepraszam skarbie, ale on musi to w końcu wiedzieć.
-Ale o co chodzi? –wtrąciła się Mary
-Wszyscy pamiętamy co stało się pięć lat temu. –zaczęła Nina
-Mamo, proszę, nie. –prosiła ją rudowłosa, ale ona ją zignorowała
-Kilka tygodni po naszej przeprowadzce, Ann zaczęła... szybciej biegać. Tak samo jak ty. –blondyn spojrzał na nastolatkę, która patrzyła na swoją rodzicielkę wściekłym spojrzeniem -Chciałam cię prosić byś ją szkolił. –dodała kobieta –Oczywiście nie musisz... -przerwał jej
-Nie, nie. Z chęcią zostanę jej mentorem. Co ty na to Ann? –ona spojrzała na niego, chciała zaprzeczyć, ale jakoś nie mogła
-Zgadzam się. -westchnęła i wtedy do domu wleciał rudy nastolatek z wielkim uśmiechem
-Juhu! O tak! -krzyknął najwyraźniej szczęśliwy i spojrzał w stronę stołu na wszystkich -Emm. Mieliśmy mieć dzisiaj jakiś gości? -zapytał lekko zakłopotany. Ann wstała od stołu i przytuliła rudzielca
-Och Wally. Ty to się nigdy nie zmienisz. -powiedziała ze śmiechem
-Emm. My się znamy? -zapytał, a ona go puściła
-No wiesz ty co? Własnej kuzynki nie poznać? -mówiła to z udawanym oburzeniem
-Ann? -prawie upadł ze zdziwienia.
-Kurczę, ale się zmieniła. –pomyślał rudzielec i wtedy sobie przypomniał leżącą nieprzytomnie Ann w garażu, całą we krwi, on też tak wyglądał, ale... nie aż tak jak ona –To moja wina. Mogłem jej nie namawiać na to. Gdybym tego nie zrobił to... ona by jeszcze tutaj mieszkała, nie musiała się przeprowadzić... a tak... Nigdy sobie tego nie wybaczę.
-Hallo Wally. –machnęła mu ręką przed oczami –Dobrze się czujesz?
-Co? T-tak, tak. Tylko jestem zmęczony. Lepiej pójdę spać. –po jego słowach poszedł na górę do swojego pokoju
-A właśnie. Nina dlaczego się przeprowadziłyście? –zmieniła temat Mary, a nastolatka usiadła z powrotem przy stole
-Ann dostała stypendium na uniwerstytecie Gotham, a ja znalazłam lepszą pracę w Gotham, więc nie trzeba było się długo zastanawiać. –wzruszyła ramionami kobieta
-To świetnie. Będziecie mogli nas częściej odwiedzać. –uśmiechnął się Rudolph
-Będzie tak jak wcześniej. –dodała Iris
-Tak jak wcześniej nigdy nie będzie. –pomyślała Ann
CZYTASZ
Szybsza od gwiazd
FanfictionAnn West to kuzynka Wally'ego Westa. Oboje kilka lat temu postanowili powtórzyć eksperyment Flasha i mieć takie same moce co on. Udało im się, ale skończyli w szpitalu. Wally wyszedł z niego po tygodniu ze złamaną ręką, za to Ann, została w nim prze...