Central City, 6 Lutego, godzina 15:45.
Skończyłam właśnie dziesiąte kółko wokół Central City wraz z Wally'm. Nic nie było w tym dziwnego, bieg jak normalny bieg. Tak właśnie pomyśleliby inni, ale nasz kochany wujek wymyślił bieg na trzy nogi. Powiedział, że Red Tornado powiedział mu, że ja i Wally znowu się pokłóciliśmy, a ten bieg miał nam pomóc we współpracy. Jedyne czym nam pomógł to chęci zabicia zarówno Red Tornado jak Flasha, który jakby nigdy nic siedział w STAR Labs i jadł hamburgera.
-Już wróciliście? –spytał odkładając kanapkę –I jak? Pogodziliście się?
-Pogodziliśmy się dwa dni temu! –krzyknęliśmy jednocześnie. *Czy jemu przypadkiem owady nie wleciały do uszu?! Mówiliśmy mu to chyba z dziesięć razy.*
-No to świetnie. -*Jak ja nie znoszę jego ignorowania nas.* -Przebierzcie się i idziemy po Iris.
-Po co? –spytałam
-Na obiad. Jak nie chcesz to możesz wracać do domu.
-Z miłą chęcią, ale jestem głodna. –pobiegłam się przebrać, a po chwili stanęłam obok wujka i kuzyna –Biegniemy?
-Nie, idziemy. Musicie przestać chodź trochę używać swoich mocy. –na słowa blondyna ja i Wally jęknęliśmy *Po co nam moce skoro nie możemy ich używać?* -To nie koniec świata.
-Jak dla kogo. –mruknęłam i wtedy do pomieszczenia wszedł znany nam brunet z kubkiem kawy
-Hej Cisco. –powiedzieliśmy jednocześnie, a ten popatrzył na nas i chyba się nas przestraszył, bo puścił kubek. Czas się zatrzymał, a ja podbiegłam do kubka i go złapałam. Później czas zaczął chodzić normalnie
-Proszę. –podałam mu jego własność
-Dzięki Ann. –wziął ode mnie kubek i poklepał po ramieniu, ale jego rękę utkwiła na nim przez bardzo długi czas, a on sam patrzył w sufit. Wiedziałam co to znaczy, zresztą, Wally i Barry też wiedzieli
-Cisco? –zapytał go Barry kiedy uznał, że powrócił do rzeczywistości –Co widziałeś? –brunet spojrzał na mnie, a ja zrobiłam wielkie oczy bojąc się, że widział mój sen i powie o nim
-Widziałem... jak Ann całuje się z jakimś rudowłosym chłopakiem. –odpowiedział popijając kawą, a ja cicho odetchnęłam z ulgą *Przynajmniej Cisco to jedyna osoba, która nie umie kłamać i zawsze mówi prawdę. Czyli nie widział mojego snu. Całe szczęście.*
-Całowała?! –krzyknęli dwaj sprinterzy –Z kim?! Gadaj! –zwrócili się do mnie
-Z Roy'em. –powiedziałam cicho, a oni patrzyli się tak na mnie, później spojrzeli na siebie, a po krótkiej chwili obaj stracili przytomność
-Wow. Tego jeszcze nie widziałem. –skomentował Cisco popijając kolejny łyk napoju –No nic. Wracam do pracy, ale najpierw. –odstawił kubek i wyciągnął z kieszeni flamaster
-Ej. Ja też chce. –jęknęłam jak małe dziecko, a Vibe wyciągnął z kieszeni kolejny czarny flamaster –Ile ty masz ich w kieszeniach? –spytałam ciekawa i zaczęłam rysować po twarzy Wally'ego
-Wystarczająco by pomalować twarze wszystkich członków Ligi.
-Już wiem dlaczego Wally cię tak lubi.
-No. Jestem ekstra.
-Ale ty wiesz, że oni nas zabiją?
-Nie no co ty. Najwyżej będą nas łaskotać aż do śmierci, wrzucą nas do oceany, albo też zostawią gdzieś na końcu świata. –wzruszył ramionami jakby nigdy nic
-W sumie masz racje. Ale raz się żyje.
-Zuch dziewczyna. Później wylejemy na nich wiadro zimnej wody?
-No pewnie. Ale ja mam lepszy pomysł. Daj mi chwilę. –wybiegłam z budynku, a po chwili wróciłam z wielkim pudłem
-A co ty tam masz? –spytał podchodząc do mnie
-Masę niepotrzebnych i przydatnych na tę chwilę rzeczy. –otworzyłam pudło
-Bomba. Chwila. Czy to jest łysa peruka? –wyjął tą rzecz i popatrzył raz na nią raz na wujka
-Tak. Mam takich jeszcze pięć. –mówiąc to wyciągnęłam kosmetyczkę i zaczęłam malować kuzyna –Wiesz, że mamy jeszcze tylko kilka minut zanim się obudzą?
-Po takim szoku jakiego doznali zapewne prędko się nie obudzą. A właśnie. Co się stało z Harry'm? Nie jesteście już ze sobą?
-No od prawie roku. A co?
-Nic tylko to dupek.
-Dokładnie. Uwierzysz, że chciał byśmy byli znowu razem?
-Co mu odpowiedziałaś?
-Dałam mu z liścia, a jak mnie pocałował to walnęłam go w czuły punkt.
-Ałć. Ale znając ciebie to byś zrobiła tak, że przez dwa miesiące nie wyszedłby ze szpitala.
-Gdybym miała szansę to bym tak zrobiła.
-Ale on nie wiedział, że masz moce, co nie?
-No nie. Aż taka głupia to nie jestem.
-Aż tak to nie.
-Dzięki. Umiesz pocieszyć.
-Wiem.
Później założyliśmy chłopakom sukienki, posypaliśmy brokatem, włosy Wally'ego pofarbowaliśmy na zielono. Ogólnie mówiąc, wyglądali komicznie. Jak naszą robotę uznaliśmy za skończoną, zrobiłam kuzynowi zdjęcie i wysłałam do wszystkich członków drużyny, a później ich dwójki do członków rodzinny.
-C-co się stało? –zapytał Wally podnosząc się i wtedy zobaczył naszą robotę
-Też chciałbym to wiedzieć. –odezwał się Barry. Oboje się podnieśli i popatrzyli po sobie
-Lecimy w Bieszczady? –spytałam Cisco, a ten przytaknął. Zanim tamta dwójka ogarnęła co się stało, nas już tam nie było
Ten dzień mogłam uznać za udany.
CZYTASZ
Szybsza od gwiazd
ФанфикAnn West to kuzynka Wally'ego Westa. Oboje kilka lat temu postanowili powtórzyć eksperyment Flasha i mieć takie same moce co on. Udało im się, ale skończyli w szpitalu. Wally wyszedł z niego po tygodniu ze złamaną ręką, za to Ann, została w nim prze...