Wtorek, godzina 16, park w Gotham
Byłam już w parku i rozejrzałam się szukając rudej czupryny. W takich momentach żałuje, że nie miałam takiego dobrego wzroku co na przykład Zielona Strzała, czy też jego były pomocnik, Czerwona Strzała. Fajne wybrali sobie pseudonimy, pomylić się można.
-Cześć Ann. –usłyszałam za sobą znany mi głos. Odwróciłam się i od razu rzuciłam się kuzynowi na szyję
-Hej. Jak tam? –zapytałam
-Może być. –wzruszył ramionami –A u ciebie?
-Podobnie, ale mniejsza. Musimy pogadać. –ruszyłam przed siebie, a on wraz ze mną
-Ta, domyśliłem się po przeczytaniu od ciebie wiadomości.
-A pro po. Dlaczego wtedy nie spałeś?
-A ty?
-Spytałam pierwsza.
-Miałem misję.
-Udała się wam?
-Nie... znaczy tak... no... po części. –odparł zmieszany –A ty nie spałaś, bo...
-Bo nie mogłam. Tak jakoś. –wzruszyłam ramionami
-A chciałam pogadać o...
-O tym co stało się pięć lat temu. Wiem, że to... trudny temat, ale zauważyłam, że... ty mnie ignorujesz. No bo przecież. Jak się przeprowadziłam to próbowałam z tobą porozmawiać. Dzwoniłam do cioci, prosiłam cię do telefonu, a ona odpowiadała zawsze, że nie możesz. I nie wciskaj mi kitu, że ty tak nie robisz, bo ci nie uwierzę. –na moje słowa westchnął
-Tak. Ignorowałem cię, ale to tylko dlatego, że... ja... nie mogłem... nie mogłem sobie wybaczyć tego co się stało. Gdybym wtedy cię nie przekonywał to... -przerwałam mu
-To nie jest twoja wina. Zrozum. To ja się na to zgodziłam.
-Mogłaś zginąć.
-Ale żyje. I chce żyć chociaż w minimalnym stopniu jak dawniej. Proszę cię Wally. Wybacz sobie, bo ja tobie dawno wybaczyłam. –uśmiechnęłam się w jego stronę co odwzajemnił
-Spróbuje.
-A dlaczego chciałeś spotkać się w Gotham? Mogłam pobiec do ciebie.
-Wiesz... I tak chciałem tu przyjść, bo... no bo ja...
-Wykrztuś to wreszcie, zaraz pomyślę, że umówiłeś się na randkę z dziewczyną.
-Skąd to wiesz? –popatrzył na mnie zdziwiony. Spojrzałam tak samo na niego i wybuchłam śmiechem Ha ha. Ale śmieszne. –przewrócił oczami
-Prze-przepraszam Wally, ale... ale to niemożliwe.
-Ja mówię prawdę. –natychmiast przerwałam się śmiać i spojrzałam na niego
-Czyli chcesz mi powiedzieć, że mój kuzyn ma dziewczynę i umówił się na randkę... Czy to mi się śni? Niech ktoś mnie uszczypnie. –jak na żądanie Wally uszczypnął mnie w ramie –Ała. Wally. Tak się tyko mówi.
-Za późno.
-A jak się ona w ogóle nazywa ta twoja dziewczyna, o ile jej sobie nie wymyśliłeś.
-Artemis, Artemis Crock. –słysząc to imię prawie udławiłam się powietrzem
-Ty chyba sobie kpisz ze mnie.
-Nie. Nie dzisiaj. O, a żeby ci udowodnić, że nie kłamie... Artemis, chodź tu! –krzyknął do jakieś dziewczyny stojącej za mną. Odwróciłam się i zauważyłam znaną mi blondynkę idącą w naszym kierunku. Ze zdziwienia otworzyłam usta i otworzyłam szeroko oczy. Blondynka podeszła do mojego kuzyna i pocałowała w policzek
CZYTASZ
Szybsza od gwiazd
أدب الهواةAnn West to kuzynka Wally'ego Westa. Oboje kilka lat temu postanowili powtórzyć eksperyment Flasha i mieć takie same moce co on. Udało im się, ale skończyli w szpitalu. Wally wyszedł z niego po tygodniu ze złamaną ręką, za to Ann, została w nim prze...