"Czujesz coś do niego,tak?"

107 5 0
                                    

Rose

-Dziękuję. - westchnął chłopak wstając z ziemi.

-Następnym razem się do mnie nie odzywaj, to oszczędzimy sobie takiego przedstawienia. - mruknęłam.

-Gdyby nie ty, ten kutas obił by mi nieźle mordę. Bez urazy. - uśmiechnął się lekko.

Chciałam się obrócić i go zignorować,ale zauważyłam na jego czole ranę, przez co zaczęła lecieć z niej krew.

Chyba nie do końca mam jednak serce z kamienia.

-Krwawisz. - szepnęłam.

-Co? - chłopak dotknął miejsce, z którego nieustannie leciała mu krew.

W tym samym momencie podjechał autobus. Spóźnimy się na pierwszą lekcję. Świetnie.

-Chodź. - mruknęłam, łapiąc Zayna za rękę i prowadząc do domu. Nie protestował.

Będę tego żałować.

-Rose? - zapytał, pociągając mnie w swoją stronę. Obróciłam się gwałtownie, patrząc na chłopaka z zaskoczeniem. Uśmiechnął się lekko, nie wiedząc co powiedzieć.

-Co robisz? - szepnął, przybliżając się do mnie niebezpiecznie blisko.

Staliśmy tak przez chwilę, patrząc na siebie w ciszy. Jeszcze tydzień temu piszczała bym ze szczęścia,że ktoś taki jak Zayn zwrócił na mnie uwagę,ale nie teraz.

Chociaż nie mogę go znienawidzić. Czuję nadal te głupie motyle w brzuchu nie mogąc ich usunąć.

-Idziemy do mnie. - odezwałam się, machając delikatnie głową. Musiałam to przerwać.

Po dziesięciu minutach, doszliśmy do niedużego domu.

-Nigdy tu nie byłem. - uśmiechnął się delikatnie, patrząc na mnie.

-Zastanów się czemu. - mruknęłam.

Chłopak spojrzał w dół nic nie mówiąc.

-Usiądź w salonie. Przyniosę apteczkę. - powiedziałam, pokazując na kanapę.

-Opatrzysz mnie? - w jego oczach zauważyłam błysk.

-Przeszkadza ci to? Zawsze możesz sam to zrobić. - wzruszylam ramionami.

-Sam nie dam rady. - uśmiechnął się - ty to zrób,proszę.

Poszłam do szafki,która znajdowała się w korytarzu. Wyjęłam z niej apteczkę, poczym poszłam w stronę Zayna.

Usiadłam blisko niego,zaczynając oczyszczać ranę. Próbowałam skupić się na tej czynności,ale nie mogłam. Czułam na sobie jego wzrok. Wgapiał się w moje oczy, przez co czułam się niezręcznie.

W pewnym momencie spojrzałam się na niego. Nie mogłam przestać. Siedzieliśmy tak przez chwilę, dopóki nie zaczął dzwonić mój telefon.

-Za zaraz wrócę, mój telefon dzwoni, chyba. - zaczęłam się jąkać przez co szybko tego pożałowałam.

Muszę pamiętać o swoim planie. Zemścić się na Zaynie,a nie znowu się w nim zakochiwać, chociaż to już zrobiłam.

Wstałam, biorąc ze stolika swojego iphona.

Shey.

-Tak, kochanie? - powiedziałam na tyle słodko, ile tylko mogłam.

Byłam w salonie z Zaynem, dlatego musiałam udawać.

-Gdzie do kurwy ty jesteś, Rose? - warknął.

-W domu. - zatrzepotałam rzęsami.

-Z kimś - bardziej stwierdził,niż zapytał.

You'll Be Mine Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz