Fe: Zaraz czy ty naprawdę proponujesz mi związek?
Camila wywróciła oczami.
Cami: To nie będzie prawdziwy związek. Po prostu będziemy udawać. Na niby.
Federico patrzył na nią jak na wariatkę.
Fe: No nie wiem Camila. Nie powinnaś mnie mieszać w takie dziwne pomysły. Nie zamierzam udawać żadnego związku.
Cami: Boże gościu co ci szkodzi?
Fe: No właśnie jedyną rzeczą o której teraz marzę jest to żeby odzyskać Gwen, a nie to żeby udawać z tobą parę.
Cami: Och proszę Federico nie daj się prosić. A może właśnie tobie to też pomoże?
Federico spojrzał na Camilę.
Fe: Co masz na myśli?
Cami: No może Gwen gdy zobaczy nas razem też zrobi się zazdrosna i uświadomi sobie jaki jesteś dla niej ważny.
Federico zamyślił się.
Cami: Proszę. To tylko na parę dni. Jeśli Daniela dalej będzie robiła z siebie nie wiadomo co, a Steven nic z tym nie zróbi obiecuję, że dam sobie z nimi spokój i po prostu wyjadę. A ty dalej będziesz mógł się płaszczyć przed Gwen.
Fe: Nie płaszczę się.
Cami: No jasne.
Fe: Dobra pomogę ci. Ale tylko tydzień. Nic dłużej.
Camila klasnęła w dłonie i od razu się ożywiła.
Cami: Dzięki! Dzięki!
Fe: Ale jak to w ogóle miałoby wyglądać?
Cami: Och Federico głupie pytanie. Potrzymamy się pare razy za ręcę, spojrzymy sobie w oczy od biedy parę razy pocałujemy...
Federico skrzywił się.
Cami: No wiesz ty co! Przestań się krzywić jakbyś tu był za karę! Żeby mój plan wypalił musisz zagrać zakochanego we mnie na zabój chłopaka! Nie zawiedziesz mnie?
Fe: Nie nie zawiodę. Postaram się. To od kiedy zaczynamy?
Cami: Jak to od kiedy? Od teraz!
Fe: Co? Ale...
Federico nie zdążył już nic dodać, bo Camila złapała go za ramię i wybiegła z nim z stodoły.
Tymczasem w alatanie:
Diego, Francesca, Leon i Violetta grillowali.
V: Widzieliście gdzieś Camilę? Może powinniśmy ją zawołać.
Fran: Nie mam pojęcia gdzie jest. Była na śniadaniu, ale Daniela znowu grała swoje przedstawienie i w połowie wyszła.
V: Biedna Camila. Naprawdę nie wiem dlaczego jeszcze Steven nie przejrzał na oczy.
Diego spojrzał na Leona, ale ten jak na złość nie chciał rzucić swoim tekstem o kwesti czasu.
L: Kiedy będzie gotowe? Umieram z głodu.
D: Ja też. Ale kiełbaski muszą jeszcze chwilę poleżeć.
Leon aż zatarł ręcę na myśl o wyżerce, która ich czekała. Wziął szklankę z wodą i zaczął pić odwracając się do okna. Po chwili jego oczy nienaturalnie się rozszerzyły, a on zaczął się dusić.
V: Boże Leon! Co się stało?
Violetta zaczęła walić Leona po plecach, a Diego konspiracyjnie wyciągnął telefon i zaczął kręcić bekowego snapa. Leon nadal się dusząc zaczął pokazywać palcem na pole. Diego, Francesca i Violetta spojrzeli za okno i gdy zobaczyli na polu latających Federico i Camilę otworzyli gęby ze zdziwienia. Kiedy Camila pocałowała Federica Diego wypadł z wrażenia telefon. Leon odkaszlnął i odetchnął pełną piersią.
L: Ale patola.
V: Ale... Co? Co oni robią?
Fran: Dlaczego nic nam nie powiedziała?
Violetta i Francesca spojrzały na siebie.
Steven i Daniela właśnie wyszli z domu na werandę.
Dan: Och Steven mógłbyś znieść mnie po schodach?
Steven niechętnie wziął na ręce Danielę i zaczął schodzić z nią po schodach. Kiedy zobaczył Camilę szczerzącą się do Federica zaniemówił. Kiedy pogłaskała go po policzku wypuścił Danielę z rąk i ta skulała się na ziemię.
Dan: Powaliło cię?
Steven nadal gapił się zszokowany na obrazek, który rozgrywał się na polu. Daniela też tam spojrzała.
Dan: Oo. No proszę.
Do altany w której siedzieli zszokowani Leon, Diego, Francesca i Violetta wszedł German.
G: Cześć. Coś się tu wam chyba pali.
Wszyscy spojrzeli na grill, z którego unosił się czarny dym. Leon jęknął na samą myśl, że sobie nie poje. Diego wziął butelkę wody mineralnej i wylał na grilla.
D: No i po kiełbaskach.
Dwie godziny później:
Wszyscy siedzieli zszokowani przy stole i gapili się na Federico i Camilę, którzy zachowywali się jak jacyś zakochani debile.
Cami: Mógłbyś podać mi sól pączusiu?
Fe: Oczywiście kochanie.
Federico podał Camili sól, a ona posłała mu buziaka. Steven poczuł jak jedzenie staje mu w gardle. Daniela uśmiechała się jak głupia patrząc na Federica i Camilę.
Dan: Ale urocza z was para.
Camila uśmiechnęła się do Danieli.
Cami: Też tak uważam. Czuję, że Federico to ten jedyny.
Violetta i Francesca spojrzały na siebie.
Ma: Ej ale beka w sumie, że jesteście razem. Jak to się stało?
Na: Maxi...
Ma: No co?
Cami: Nic się nie stało. To w sumie dość zabawna historia....
Fe: O tak. Niedawno rozmawialiśmy sobie tak szczerze i coś zaiskrzyło.
Camila uśmiechnęła się.
Fe: Powiedziałem jej, że nie jest mi obojętna. A ona otworzyła swoje piękne oczy i powiedziała.
Ma: Co powiedziała?
Federico spojrzał na Camilę.
Fe: W chwili, gdy się obudzę. Zanim nałożę makijaż.
Meg: Odmowię, krótką modlitwę dla Ciebie.
Wszyscy spojrzeli na Megan, ale też zaczęli czuć ten rytm.
Fe: Gdy czeszę teraz włosy i zastanawiam się jaką sukienkę założyć.
V i Fran: Odmawiam, krótką modlitwę dla Ciebie.
Fe i wszyscy: Na zawsze i zawsze, zostaniesz w moim sercu i będę Cię kochać. Na zawsze i zawsze, nigdy nie będziemy częścią. Och, jak ja Cię kocham. Razem, na zawsze, to tak musi być. Życie bez ciebie
G: Dla mnie oznacza złamanie serca.
Wszyscy zaczęli klaskać. Diego wstał od stołu i usiadł do pianina. Zaczął im przygrywać. Leon dzwignął brew. Federico objął Camilę.
Feduś: Biegnę na autobus, kochanie. Podczas jazdy myślę o nas, kochanie.
V i Fran: Odmawiam krótką modlitwę dla Ciebie.
Federico bardzo się wczuł i oparł się o Camilę, która była w szoku.
Feduś: W pracy biorę przerwę.
Camila spojrzała na Stevena, który gapił się na nich zszokowany.
Fe: I przez cały czas przerwy poświęcam na kawę.
Wszyscy: Odmawiam krótką modlitwę dla Ciebie.
Daniela zaczęła się szczerzyć do Stevena i też zaczęła śpiewać.
Wszyscy: Na zawsze i zawsze, zostaniesz w moim sercu I będę Cię kochać. Na zawsze i zawsze, nigdy nie będziemy częścią. Och, jak ja Cię kocham. Razem, na zawsze, to tak musi być. Życie bez Ciebie dla mnie oznacza złamanie serca.
Fe: Kochanie uwierz mi.
V i Fran: Uwierz mi.
Fe: Dla mnie nie ma nikogo, tylko ty!
Steven skrzywił się i jeszcze raz spojrzał na Camilę, która wpatrywała się w Federica.
Fe: Proszę, też mnie pokochaj
V i Fran: Odpowiedź na modlitwę.
Fe: Jestem zakochany w tobie
V i Fran: Odpowiedź na modlitwę.
Fe: Odpowiedz na moje modlitwy, teraz kochanie.
V i Fran: Odpowiedź na modlitwę.
Fe: Powiedz, że też mnie kochasz.
Federico zaczął klaskać, a po chwili dołączyła do niego reszta.
Fe i wszyscy: Na zawsze i zawsze, zostaniesz w moim sercu i będę Cię kochać. Na zawsze i zawsze, nigdy nie będziemy częścią.
Daniela objęła zniesmaczonego Stevena i pocałowała go w policzek. Megan i Harry dali sobie buzi.
Fe i wszyscy: Och, jak ja Cię kocham. Razem, na zawsze, to tak musi być. Życie bez Ciebie Dla mnie oznacza złamanie serca
V i Fran: Ooooooooh.
Steven poczuł, że naprawdę nic dzisiaj więcej nie przełknie. Jakby tego było mało stwierdził, że zaraz część jego obiadu może zachcieć odzyskać wolność. Federico skończył śpiewać i przytulił Camilę. Wszyscy zaczęli klaskać, a szczególnie zaangażowała się w to Daniela. Camila spojrzała na Stevena i posłała mu trumfalne spojrzenie. Odwróciła się do Federica i go pocałowała. Steven wstał od stołu i wyszedł z pokoju. Wszyscy przestali się cieszyć.
Dan: Steven?
Cami: My już pójdziemy. Chcemy się wybrać na spacer wzdłuż jeziora.
Meg: Prawie nic nie zjedliście.
Cami: Gdy się jest zakochanym trudno się skupić na jedzeniu.
Fe: Oj tak.
Federico i Camila wyszli z pokoju.
Dan: Pójdę po Stevena. Chyba poszedł po wodę. Akurat się skończyła.
Daniela wzięła kule i poszła szukać Stevena. Violetta nachyliła się do Francescy.
V: Dzisiaj wieczorem musimy sobie porozmawiać z naszą zakochaną.
Fran: Koniecznie.
CZYTASZ
Violetta 13 Twister
FanfictionSEZON W TRAKCIE POPRAWY Violetta, by pocieszyć Francesce, która jest w depresji z powodu Diega proponuje znajomym wakacje. Za sprawą błyskotliwej Camili przyjaciele udaja się na wieś do Steveena. Na miejscu okazuje się, że nikt nie jest bezpieczny...