Shuji został wypisany ze szpitala dzień później. Dostał nie małe kazanie od lekarki na temat dbania o swoje zdrowie a w tym i zdrowie dziecka które nosił w sobie. Nie mógł uwierzyć że jest w ciąży a już tym bardziej że Kuromochi o wszystkim wiedział. Był zły bo zawsze dowiadywał się o wszystkim ostatni a dziecko w ich obecnej sytuacji tylko i wyłącznie wadziło.
Obie kobiety wybyły na randkę, więc młody chłopak siedział sam w czterech ścianach jedząc ciasto czekoladowe które upiekła mu dziewczyna Eriko, leżąc na kanapie w mieszkaniu czarnowłosej i przewijając pilotem każdy napotkany serial, Shuji wynudzony i doszczętnie załamany nie mógł zdecydować się na jakikolwiek program. Nie przeszkadzało mu ciągłe jedzenie kalorycznych dań czy też pół tony słodyczy dziennie, ponieważ od dziecka nigdy nie miał tendencji do tycia. Zawsze był chudy i niski co z jednej strony go cieszyło a z drugiej dołowało.
Kiedy nareszcie zdecydował się na serial pod tytułem "Zagubiona dusza" odcinek 5 i gdy już zaczynał się wczuwać w drame odbywającą się na telewizorze, w pomieszczeniu rozległ się dźwięk telefonu stacjonarnego który leżał na czarnej komodzie obok telewizora. Shuji niechętnie podniósł się z czarnej kanapy, odłożył ciasto na stół i udał się odebrać nachalnie dzwoniące urządzenie na którego wyświetlaczu widniał napis "Numer zastrzeżony".
- Tak słucham ? - Odezwał się zimnym głosem i wrócił na swoje miejsce na kanapie.
- Mika ? - Zdziwiony męski głos który chłopak doskonale znał wywołał w nim nagłe ożywienie i lekki uśmiech na twarz.
- K-Kuromochi... - Wyszeptał niebieskooki a całe napięcie z niego uszło. Po całym tygodniu jego ukochany nareszcie się odezwał a do tego był żywy. - N-nic ci nie jest ?
- Gdzie teraz jesteś ? - Kuromochi olał pytanie chłopaka a jego ton głosu był niezwykle poważny na co Shuji instynktownie wyczuł, że coś jest nie tak.
- Jestem w mieszkaniu twojej siostry. - Odpowiedział natychmiastowo. - Kuromochi coś się stało ?
- Mika uciekaj stamtąd. - Rozkazał czarnowłosy tonem nie przyjmującym sprzeciwu a w jego głosie dało się usłyszeć desperacje.
- D-dlaczego... ?
- Mika ! - Warknął szarooki a w słuchawce rozległ się głuchy huk. - Po prostu ucie....
Nagle połączenie zostało przerwane a po polikach Shuji'ego poleciały łzy. Z całej siły rzucił telefonem w ścianę, który momentalnie rozsypał się na kilka kawałków. Wiedział że coś się stało jego Alfie. Czuł to. Gwałtownie zerwał się z kanapy i pobiegł w kierunku drzwi zrobić to, co rozkazał mu Kuromochi. Kiedy wybiegł za drzwi mieszkania, gwałtownie przystanął a jego oczom ukazało się sześciu rosłych mężczyzn stojących na klatce schodowej z czego jeden z nich, dobrze znajomy Shuji'emu, trzymał w ręku broń wymierzając lufą wprost w niego.
- Eizo... - Wyszeptał Shuji z nieukrywanym szokiem wymalowanym na twarzy i stał jak wryty widząc te nienawistne spojrzenia skierowane w jego osobę.
- Już nam kurwa nie spierdolisz pierdolona dziwko. - Odezwał się białowłosy mężczyzna i posłał niebieskookiemu szeroki uśmiech.
CZYTASZ
Kara Śmierci...
Short StoryShuji jest szesnastoletnim chłopakiem, którego rodzinę wymordowano gdy miał cztery lata a on sam jako jedyny przeżył. Ludziom odpowiedzialnym za ten brutalny czyn, obiecał krwawą zemstę. Jednak wszystko się zmienia, gdy wkracza w świat mafii i sta...