Rozdział Dziesiąty

5.5K 430 33
                                    

Idąc przez długi korytarz prowadzący do gabinetu w którym odbywała się dyskusja prowadzona przez mafiozów i czując na sobie spojrzenia zaciekawionych mężczyzn spoglądających na jego ślad na szyi, Shuji pełen furii wparował do pomieszczenia przerywając tym samym żwawą dyskusję. Jego osoba została obdarowana nie jednym morderczym spojrzeniem a sam Kuromochi siedzący za biurkiem w swoim czarnym, skórzanym fotelu wydawał się dziwnie rozbawiony jego nagłym, niezapowiedzianym wtargnięciem.

- Jak śmiesz ? - Zapytał zdenerwowany do granic możliwości niebieskooki.

- Chyba nie rozumiem o czym mówisz. - Stwierdził beznamiętnie mężczyzna, tym samym pokazując ludziom znajdującym się w jego gabinecie znak by wyszli. Kiedy w pokoju zostali tylko we dwoje zaczęła się interesująca wymiana zdań.

- Jak kurwa nie rozumiesz ?! - Warknął Shuji przybliżając się do czarnowłosego. - Jakim pierdolonym prawem mi to robisz ?!

- Po pierwsze zapominasz z kim rozmawiasz bachorze a po drugie, nie wiem o co ci chodzi. - Szybkim ruchem podniósł się z fotela i chwycił chłopaka za czarna koszulkę, gromiąc go tym samym spojrzeniem. - Gdybym chciał, zajebał bym cię w tym właśnie momencie. - Wyszeptał do jego ucha na co ciało Shuji'ego zareagowało zimnymi dreszczami.

- G-grozisz mi ? - Zakpił odpychając od siebie natarczywą dłoń.

- Informuję cię... A teraz z łaski swojej powiedz o co ci kurwa chodzi.

Shuji wpatrywał się w czarnowłosego, gdy ten podpalał papierosa. Wkurwienie z niego dosłownie emanowało jak i z szarookiego.

- Dlaczego posyłasz mnie do burdelu ?

- O czym ty kurwa pierdolisz ?! - Wrzasnął Kuromochi a popiół z jego papierosa opadł bezwiednie na biurko.

- Słyszałem że wysyłasz mnie do jednego ze swoich burdeli, abym robił za jedną z dziwek. Podobno przyniesie ci to niezłe korzyści finansowe. - Jego spojrzenie emanowało chęcią mordu a prawa dłoń zacisnęła się w pięść.

- Kto ci tak kurwa powiedział ? - Spytał totalnie zdezorientowany zaciągając się fajką i stając naprzeciwko chłopaka. Rożnica wzrostu między nimi była naprawdę spora, mniej więcej o głowę i trochę, więc Shuji'ego od zawziętego wpatrywania się w jego oczy bolała już szyja.

- Twoi ludzie. - Stwierdził zgodnie z prawdą. - Złapali mnie przed chwilą na korytarzu i z wielką uciechą opowiedzieli o twoich zamiarach.

- Nigdy bym cię nie oddał do burdelu ! - Warknął uderzając pięścią w biurko i wywalając papierosa gdzieś na ziemię. - Jesteś kurwa moją Omegą i nikt prócz mnie nie ma prawa cię tknąć !

- Nie jestem twoją Omegą ! - Oburzył się i zamachnął się pięścią w twarz czarnowłosego. Niestety Kuromochi okazał się szybszy i złapał jego rozpędzoną dłoń, łapiąc go tym samym w pasie i przyciągając go do swojego ciała.

- Jesteś ! - Jego ton nie przyjmował sprzeciwu a szare oczy żarliwie wlepiały się w zarumienioną i zdezorientowaną twarz młodszego. - Nie po to cię oznaczyłem, by teraz wysłać cię do burdelu aby sprawić ci ból.

- Ból ? - Zapytał zdezorientowany a jego zmysły momentalnie wyczuliły się na słodki zapach ciała czarnowłosego.

- Teraz przyjmiesz tylko i wyłącznie mnie. - Wyszeptał przybliżając twarz do jego. - Będziesz kochał tylko i wyłącznie mnie.

Jego wargi momentalnie wylądowały na wargach Shuji'ego zatapiając ich usta w namiętnym, głębokim pocałunku. Chłopaka przeszły dreszcze, zarówno ze strachu jak i z dziwnego podniecenia.

- Nienawidzę cię. - Wyszeptał uciekając wzrokiem gdy tylko czarnowłosy się od niego odkleił.

- Wiem. - Kuromochi posłał mu lekki uśmiech i zmierzwił mu czarne włosy.

Naprawdę cię nienawidzę...

Kara Śmierci...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz