Leonie
Pierwsze dni naszego wspólnego mieszkania tak właściwie minęły spokojnie. Prawie nie przebywałam w domu tylko wiecznie wychodziłam trochę pozwiedzać. Udało mi się też wypędzić z kuchni Richarda i zacząć robić to, w czym w ciągu ostatnich kilku miesięcy tak usilnie się doszkalałam. Z początku nie chciał się zgodzić, tłumacząc się dość ostrą dietą, ale kiedy zabrałam mu jego książkę z przepisami, które mogłam wykorzystywać przestał sprawiać opór. Po trzech dniach, kiedy wszystko w mieście miałam mniej więcej obcykane postanowiłam wreszcie trochę poznać mojego współlokatora. Nie cieszyłam się, że tyle czasu spędza z moim bratem, ale nie mogłam przecież tej niechęci okazywać wprost, dlatego postanowiłam wybadać jego słabości i za ich pomocą nieco podokuczać mężczyźnie. Zaproponowałam więc, że żeby "uczcić" rozpoczęcie roku akademickiego możemy urządzić noc filmowo-zapoznawczą. Mój brat, jako zapalony fan kina z marszu przystał na tę propozycję, więc i jego kumpel nie bardzo miał jakikolwiek wybór. W dwa dni przed rozpoczęciem nauki, kiedy oni poszli witać się ze znajomymi z roku, przygotowałam trochę zdrowych przekąsek, które powinny być dozwolone nawet dla "sportowca". Wrócili dość późno, bo zbliżała się dwudziesta, ale nie przeszkadzało mi to, bo dzięki temu miałam więcej czasu na przygotowanie wszystkiego. Gdy tylko rozsiedli się na kanapie poddałam im pod nos kartkę z tytułami.
-Pomyślałam, że moglibyśmy obejrzeć którąś z tych pozycji. No chyba, że macie inne propozycje-powiedziałam z naciskiem na pierwsze zdanie
Nie wiem, czy to wyłapali, czy też nie, ale bez mrugnięcia okiem pozwolili mi wybrać co chcę, byle by nie był to jakiś tandetny romans.
Z wielką radością włączyłam "Spidermana" i zagłębiłam się w fabule, którą znam na pamięć. Kiedy pierwszy z filmów dobiegł końca zauważyłam, że mężczyźni zjedli wszystkie, przeznaczone na całą noc, przekąski. Spojrzałam na nich śmiercionośnym wzrokiem, na co Richard tylko wzruszył ramionami.
-Na mnie nie patrz. On wszystko zjadł-wskazał palcem na Martina oblizującego palce
-No co? Cały dzień nic nie jadłem-usprawiedliwił się
-W takim razie idziesz do kuchni i napychasz się chlebem, a ja w tym czasie zrobię coś jeszcze-westchnęłam nad głupotą mojego brata i wstałam
-Nie trzeba, już się najadłem-poklepał się po brzuchu
-To idź sobie nakrój na zapas, bo zaraz znowu będziesz głodny-wywróciłam oczami i poszłam pokroić trochę warzyw
Uwinęłam się w dziesięć minut i w nieco lepszym nastroju wróciłam do salonu.
-To może teraz każdy opowie trochę o sobie-zaproponowałam-Bo ja i Richard prawie wcale się nie znamy-wyjaśniłam
-Okey-poparł Freitag-To ja zacznę-zamyślił się na chwilę-Jestem początkującym skoczkiem narciarskim, dlatego często mnie nie ma, mam dwadzieścia lat i wprost kocham lody porzeczkowe-rozmarzył się
-Serio jest taki sport? Nigdy o nim nie słyszałam-zrobiłam dziwną minę
-Nic dziwnego-wtrącił się Martin-W końcu rodzice ukochali sobie żużel i łyżwiarstwo figurowe, więc żaden weekend nie był wolny-zaśmiał się
-W każdym razie-wróciłam myślami na właściwy tor-Kocham wszelkie sporty zimowe, bo i sam śnieg jest moją miłością, w listopadzie skończę dziewiętnaście lat, a moim drugim hobby jest jedzenie ciast-poklepałam się po brzuchu, a mężczyźni się zaśmiali
-O mnie oboje wiecie tyle co mało kto-zachichotał Martin, ale i tak powiedział to jedno zdanie-Ja uwielbiam biegać i jeść mięcho-wyszczerzył się, a ja wybuchłam śmiechem
-Przypomniało mi się jak kiedyś na obiadówce razem z... no tym twoim kolegą, urządziliście wyścig do stołówki tylko po to, żeby zgarnąć najlepsze żeberka i prawie staranowaliście najstraszniejszą nauczycielkę w szkole, która potem opuściła lekcję z moją klasą i spędziła ją u pielęgniarki-do duszącej się ze śmiechu mnie dołączył Richard
-Wesoło tam mieliście-powiedział, kiedy się uspokoiliśmy, a ja przytaknęłam skinieniem głowy
-To prawda. Ale i tak lepsze było to, jak przegrał z kolegą zakład i musiał się przefarbować na jasny róż. Tak mu się ten kolor spodobał, że potem przez dobry miesiąc mama nie mogła mu przemówić do rozumu-Martin spojrzał na mnie zabójczym wzrokiem
-A pamiętasz jak przy każdym okresie zwijałaś się w koc i jęcząc, że jesteś brzydka siedziałaś całymi dniami w pokoju?-odgryzł się, a mi zrobiło się przykro
Gdyby żartował sobie z normalnych sytuacji to okej, mam do siebie dystans, więc bym się pośmiała. Ale kiedy nie ma o czymś bladego pojęcia nie powinien się wypowiadać. Bez słowa, zaplatając ramiona na klatce piersiowej, wyszłam. Usłyszałam jeszcze jak Richard ochrzania mojego brata i zatrzasnęłam się w pokoju.
__________________
Kto też ubolewa nad końcem ferii? 😭
CZYTASZ
Czasem Warto Wykorzystywać Braci
Fanfiction"-Odzywaj się, ok?-poprosiłam, a on pokiwał głową" Kto kogo poprosił? Czemu? Co zmieni to w uporządkowanym życiu Leonie? Tego dowiecie się właśnie tu Wiem, że są osoby, którym nie podoba się tytuł. Fakt, może najlepszy to on nie jest, bo nie umiem w...