13

225 26 7
                                    

Leonie

Nie pamiętam, kiedy ostatnio spało mi się tak dobrze. Po ledwie pięciu godzinach w "objęciach" Richarda czułam się jak po przespaniu kilku dób-wypoczęta, pełna energii do działania i przede wszystkim gotowa na egzamin. Wstałam, kiedy cała reszta bandy jeszcze smacznie spała. Po mimo niechęci do opuszczenia wygodnych i ciepłych ramion wiedziałam, że muszę to zrobić, bo znając Freitaga wstanie w ostatniej chwili i nie zdąży sobie sam zrobić śniadania. A ponieważ byli u nas "goście", których też wypadałoby nakarmić, musiałam wstać nieco wcześniej niż zwykle. Było tak jak się spodziewałam. O godzinie wpół do siódmej do kuchni, gdzie ubrana w niebieski golf siedziałam pijąc herbatę i przeglądając wiadomości, wpadł Richard, w pośpiechu naciągający t-shirt, z rozczochranymi, jak po jakiejś bójce, włosami.

-O, zrobiłaś śniadanie-stwierdził zaskoczony-Mogę się poczęstować?-spytał próbując ogarnąć włosy

-Bierz-zezwoliłam-Jest dla ciebie i dla nich, bo ja już jadłam-wyjaśniłam wstając z miejsca-Pójdę ich obudzić i najwyżej poczekam, aż zjedzą,bo i tak mam egzamin dopiero na dziewiątą

-Piszesz dzisiaj jakiś test?-spytał zdziwiony-Przecież dopiero środek lutego

-Już środek lutego-podkreśliłam pierwsze słowo wychodząc z salonu, gdzie reszta nocujących u nas dzisiaj próbowała zwlec się z łóżka-Jeśli nie napiszę tego teraz to potem się nie wyrobię, bo mi się wszystko nawarstwi

-Rozumiem. Dobra, wychodzę-powiedział przełykając ostatni kęs kanapki-Jakby coś się działo, to dzwoń-poprosił i wyszedł

Nic się jednak nie działo i po pół godzinie wychodziłam z mieszkania zamykając drzwi na klucz. Sesja nie była  bardzo trudna. Nie wiem, czy dlatego, że pisałam ją przed terminem, czy dlatego, że wykułam na blachę cały podręcznik i notatki, a może po prostu podpasowały mi pytania. Ponieważ nikt inny nie pisał jej razem ze mną powiedziano mi, że wyniki otrzymam wieczorem. Niby nie stresowałam się tym, bo wiedziałam, że napisałam ją na sto procent swoich możliwości, ale mimo wszystko nieco się obawiałam. Była dopiero dwunasta, więc po szybkim wypadzie na drugie śniadanie, o którym akurat dzisiaj zapomniałam, wróciłam na wykłady, które skończyły się w mgnieniu oka. Gdy przekroczyłam próg mieszkania z kuchni doleciał do mnie apetyczny zapach pieczonego kurczaka. Informując współlokatora, że wróciłam, zdjęłam kurtkę, czapkę i szalik, po czym w swoich ukochanych, fioletowych laczkach, ruszyłam za swoim nosem, który doprowadził mnie do piekarnika. Nigdzie jednak nie widziałam Richarda, który przecież powinien kończyć dużo przede mną. Rozejrzałam się dookoła i zobaczyłam leżącą na stole kartkę: "Wyszedłem do biblioteki pouczyć się trochę ze znajomą z roku. W piekarniku masz kurczaka, kiedy wrócisz powinien być jeszcze ciepły. Postaram się być przed dwudziestą. Richard". Poczułam ucisk po lewej stronie klatki piersiowej, mimo że od razu spróbowałam odpędzić od siebie myśli jakoby to spotkanie miało coś znaczyć, i wmawiałam sobie, że to tylko strach przed samotnym siedzeniem w mieszkaniu. Przez tę krótką wiadomość nie mogłam się na niczym skupić. Wszystko leciało mi z rąk, a po dodaniu stresu przed wynikami sesji otrzymałam niezwykle wybuchową mieszankę, czyli w skrócie mój obecny stan psychiczny. Siedziałam więc w salonie zawinięta w koc popijając melisę. W takim stanie zastał mnie Freitag wracający o dziewiętnastej piętnaście. Odstawił torbę w przedpokoju i usiadł koło mnie.

-Co tam mała? Źle ci poszedł egzamin, że siedzisz taka smutna?

-Nie wiem. Wyniki miały przyjść wieczorem-powiedziałam obejmując kolana ramionami

-W takim razie co się stało-nie dawał za wygraną, a ja postanowiłam wreszcie powiedzieć, co leży mi na wątrobie

-Tak właściwie, to po prostu boję się, że też znajdziesz sobie dziewczynę i zamieszasz z nią tak jak Martin, a ja zostanę sama jak palec, nie mając się do kogo odezwać-lekko minęłam się z prawdą, a on lekko się uśmiechnął

-Nie martw się tym. Co prawda jest taka jedna, która mi się podoba, ale raczej szybko nie zostaniemy parą. Poza tym, mogę obiecać ci na mały palec, że nawet jeśli będziemy razem nie wyprowadzę się stąd dopóki tego nie zechcesz. Zgoda?-wyciągnął w moją stronę mały palec, a ja, ze z pozoru wesołą miną, ale jednocześnie złamanym sercem, dołożyłam tam swój

-Jesteś głodny?-zmieniłam temat-Miałam właśnie iść sobie robić kolację

-W sumie trochę jestem-przyznał-A skoro to ma być jeszcze twoja kuchnia, to nie mogę odmówić-puścił mi oczko i zaśmiał się głośno

Trochę pomógł mi z doprawieniem ryby, którą później zjedliśmy żartując. Była już dwudziesta druga, więc Richard zaproponował, że możemy zobaczyć, jak mi poszło. Nie byłam co do tego przekonana, ale chcąc mieć to za sobą siadłam do komputera. Zalogowałam się na pocztę i na pierwszy rzut oka nie zauważyłam nic. Dopiero kiedy mężczyzna zerknął na ekran pokazał mi, że moja skrzynka pocztowa jest nieodświeżona. Szybko kliknęłam odpowiednią ikonkę i po chwili pokazał mi się mail z uczelni. Weszłam w niego, ale nie spojrzałam na treść, tylko poprosiłam Richarda żeby on to przeczytał. Ten przeleciał wzrokiem po tekście i spojrzał na mnie z wyszczerzem na twarzy.

-Z przyjemnością informuję pannę, panno Leonie, że uzyskała pani sto procent z sesji egzaminacyjnej. Gratuluję-wystawił rękę jak do przybicia piątki co automatycznie zrobiłam analizując powoli treść jego słów

-Czekaj, czyli zdałam?!-spytałam z niedowierzaniem po przetworzeniu informacji i spojrzałam na niego zszokowana

-I to z maksymalnym wynikiem-pokiwał głową z uznaniem, a ja pisnęłam jak mała dziewczynka i rzuciłam się mu na szyję

Ponieważ był kompletnie na to przygotowany, pod wpływem mojego ciężaru zachwiał się i poleciał do tyłu, a ja razem z nim. Wylądowaliśmy w pozycji, która z boku nie wyglądała najlepiej, ale nie przeszkadzało mi to. Wręcz przeciwnie. Cały czas z uśmiechem od ucha do ucha wpatrywałam się w jego ciemne oczy. Pod wpływem chwili nachyliłam się jeszcze odrobinę i musnęłam leciutko ustami jego policzek przy samym kąciku ust.

-Bardzo dziękuję za pomoc-powiedziałam wstając z krwistoczerwonymi wypiekami na twarzy-Dużo rzeczy, na które nie zwróciłam uwagi było wyszczególnione w twoich notatkach-wyjaśniłam, choć tak naprawdę chciałam powiedzieć, że to dzięki wspaniale przespanej nocy

On też wstał, z lekko różowymi policzkami i poszedł do kuchni. Bałam się, że jest na mnie zły, a on natomiast wrócił po chwili i wręczył mi kwiatka.

-Już wcześniej wiedziałem, że ci się uda, dlatego mam dla ciebie mały upominek-uśmiechnął się, a ja poczułam, że z takim wsparciem, nawet jeśli tylko przyjacielskim, mogę wszystko

____________________
Wszystkiego najlepszego drogie panie 😁 Ten rozdział dedykuję wszystkim czytającym go przedstawicielkom płci pięknej. Pamiętajcie, żeby nigdy się nie poddawać i dążyć do spełnienia swoich marzeń ❤❤

Czasem Warto Wykorzystywać BraciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz