1

459 21 8
                                    

Leonie

Z głośnym sapnięciem rzuciłam książki na biurko i wykończona padłam na łóżko. Jeszcze niecały rok temu nie spodziewałam się, że trzecia liceum może być tak męcząca. Zdawało mi się, że bez problemu połączę wymagające zajęcie przewodniczącej i pilnej uczennicy, ale odrobinę się przeceniłam. Ponieważ zbliżała się matura, a spraw do zrobienia nie ubywało, starałam się prosić o pomoc kogo tylko się dało, ale mimo to spałam bardzo niewiele. Zazwyczaj kładłam się koło trzeciej po sprawdzeniu wszystkich szkolnych papierów i wstawałam o szóstej, żeby wyrobić się do szkoły. Jedynym dniem, w który mogłam nieco odpocząć była niedziela. Dzień wolny od wszelkiego rodzaju kółek czy obowiązków. Spałam wtedy do oporu, regenerując się po poprzednim tygodniu spędzonym na niekończącej się harówce i przygotowywałam zapas energii na nadchodzące dni. Kiedy Martin miał akurat wolne i przyjeżdżał do domu spędzić z nami trochę czasu, zawsze był pod wrażeniem, że wykorzystuję każdą możliwą chwilę na sen. Dosłownie. Zamiast grać z nimi w gry czy wysłuchiwać kolejnych historii o współlokatorze Martina kładłam się na jego kolanach i zasypiałam. Jednocześnie cieszyłam się, że czas do egzaminów płynie mi tak szybko, bo będę to miała z głowy, a z drugiej strony żyłam w stresie, czy dam radę się do nich przygotować. Początek maja w końcu nadszedł. Po napisaniu wszystkich testów wreszcie mogłam się porządnie zrelaksować. Spotkałam się z moimi przyjaciółkami i we trzy spędziłyśmy kilka dni wałęsając się po górach. Nadrabiałyśmy cały rok, który zdecydowanie był jednym z najbardziej wyczerpujących w moim życiu. Dwa tygodnie po zakończeniu roku wiedziałam już, że nic więcej nie mogę zrobić, więc postanowiłam zarobić sobie trochę pieniędzy na później. Znalazłam ogłoszenie, że w jednej z kawiarni przy rynku poszukują kelnerki, więc czym prędzej udałam się pod wskazany adres. Właścicielką lokalu była przemiła kobieta przed trzydziestką. Będąc ze mną szczera powiedziała, że moja poprzedniczka odeszła, bo nie chciała brać udziału w "wyjątkowych dniach" kawiarenki, które polegają na tym, że kelnerki przebierają się na przykład za pokojówki, albo kosmitów. Bardzo spodobał mi się ten pomysł, więc postanowiłam spróbować. W końcu przez prawie cztery miesiące pracy, mimo wszystko, można trochę zaoszczędzić.

~~~~~~~~~~~~~

Pracowałam już coś koło miesiąca w "Change Latte", więc zdążyłam się przyzwyczaić, że w każdy piątek są tu prawdziwe tłumy, które schodzą się nie tylko ze względu na nadchodzący weekend, ale głównie przez ten "specjalny" dzień. Pewnego piątkowego popołudnia, kiedy byłyśmy wszystkie przebrane za postacie z anime "Sailor Moon", do kawiarni wszedł mój brat z jakimś mężczyzną. Ponieważ Martin nie miał pojęcia, gdzie pracuję, zaczęłam się stresować do tego stopnia, że aż pobiegłam na zaplecze. Spotkałam tam szefową, która poradziła mi, żebym po prostu do niego podeszła i zebrała jego zamówienie. Dość niepewnie zrobiłam to, a kiedy mój kochany braciszek usłyszał mój głos podniósł głowę.

-Leo!-krzyknął uradowany-Fajnie cię wreszcie znowu widzieć-uśmiechnął się

-Też się cieszę-odpowiedziałam nieśmiało go przytulając-To co wam podać?-brat złożył zamówienie dla dwóch osób, a kiedy odchodziłam usłyszałam, jak mówił swojemu towarzyszowi kim jestem

Moja zmiana skończyła się jak zwykle dość późno, ponieważ zostałam jeszcze posprzątać. Wychodząc zamknęłam drzwi dla personelu na cztery spusty, a klucz schowałam w doniczce stojącej przy nich. Żwawym krokiem dałam się do domu, gdzie zastałam Martina i jego kolegę siedzących w salonie z rodzicami.

-O, już jesteś-ucieszyła się mama-Chcesz coś zjeść?-potrząsnęłam głową i poszłam do siebie

Zmęczona wieloma godzinami pracy i zła, że ten, który przez cały rok zabierał mi brata przyjechał za nim aż tutaj wpatrywałam się w sufit. To nie tak, że byłam zazdrosna. Po prostu chciałam, żeby przebywając w domu poświęcał mi więcej uwagi kiedy akurat ja sama mam trochę wolnego czasu.

_________________
Wiecie, mam pytanie. Czy tytuł tego fanfika naprawdę jest taki zły? Bo podesłano mi dzisiaj screeny z Twittera, gdzie kilka osób, w tym, jak się dowiedziałam moja była przyjaciółka, bardzo go hejtują. Więc chciałabym was poprosić żebyście mi szczerze napisali czy wy też myślicie że jest beznadziejny i w ogóle. Pozostajecie tu anonimowi, więc nie macie nic do stracenia, co nie?

Czasem Warto Wykorzystywać BraciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz