Leonie
Wolne od studiów trwało tydzień. Teoretycznie. Tak naprawdę całkowicie od nauki odcięłam się tylko na jeden dzień, a w pozostałe starałam się powtarzać to co już było, bo zaraz po powrocie mój rocznik miał zaplanowaną sesję. No dobra, nie miał, ale chcąc mieć wszystko z głowy ustaliłam sobie termin zaliczenia zaraz po feriach. Według oficjalnych rozmów z innymi nie miałam specjalnego powodu, oprócz planowanego później nawału roboty, chociaż moim ukrytym motywem, do którego nie przyznawałam się nawet przed samą sobą, był przyjazd Richarda z Korei. Mimo że wiedziałam, że będzie musiał dużo nadrabiać po powrocie tutaj i z jego czasem wolnym będzie naprawdę cienko, to liczyłam, że znowu spędzimy kilka godzin razem. Dzień przed powrotem na studia wsiadłam w pociąg i wróciłam do małego mieszkanka w Monachium. Pomimo, że Martin wracał razem ze mną, zamiast na Lindwurmstraße poszedł do Rity, która podobno "czekała na jego powrót już od dawna". Ja natomiast znowu siadłam na kanapie w pustym mieszkaniu. Konkursy skoków, a co za tym idzie całe Igrzyska Olimpijskie skończyły się rano, więc nie miałam zupełnie pomysłu czym się zająć. Nie chciałam nikomu się narzucać, bo prawdopodobnie wszyscy w pełni korzystali z ostatnich chwil wytchnienia. Z braku lepszego zajęcia postanowiłam jeszcze raz przejrzeć wszystkie notatki i tematy w podręczniku, aby być w stu procentach przygotowaną na jutro. Po kilku godzinach intensywnych powtórek udałam się do kuchni aby zaspokoić potrzeby mojego organizmu dostarczając mu jeszcze odrobinę energii. Wróciłam do biurka jeszcze na kilka minut, przeglądając najtrudniejsze informacje, po czym nie mając za bardzo ochoty na nic poszłam do łazienki. Nalałam gorącej wody i leżałam odpoczywając sama nawet nie wiem jak długo. Wydaje mi się, że mogłam na chwilę zasnąć, bo nie usłyszałam jak ktoś wchodzi do mieszkania. Zorientowałam się, że nie jestem sama dopiero kiedy ten ktoś zapukał do drzwi łazienki.
-Jesteś tam Leo?-spytał Richard, który najwyraźniej właśnie wrócił do domu
-Jestem, coś się stało?-odezwałam się niepewnie, wychodząc z wanny
-Nie, nic z tych rzeczy. Po prostu to do ciebie nie podobne siedzieć w wannie po północy-zaśmiał się
-Której?!-zdziwiłam się wycierając włosy-Niemożliwe-stwierdziłam-Nie mogłam siedzieć tu aż tak długo-rozejrzałam się za piżamą
Ponieważ nigdzie jej nie widziałam zaklęłam w duchu i owinęłam w ręcznik. Wyszłam na korytarz i udałam się do swojego pokoju, ale po przekroczeniu progu stanęłam jak wryta. Na moim łóżku siedziało trzech, zupełnie obcych mi facetów, którzy spojrzeli na mnie zdziwieni. Sekundę zajęło mi otrząśnięcie się z pierwszego szoku, po czym natychmiast wybiegłam z pokoju uważając by przez przypadek nie puścić ręcznika. Swoją trasę zakończyłam dopiero w kuchni, gdzie zobaczyłam robiącego kanapki Freitaga.
-Możesz mi łaskawie powiedzieć, dlaczego w moim pokoju siedzi trzech facetów, których zdecydowanie nie powinno tam być?-spytałam starając się zachować spokój, ale mój głos wydawał się bardziej zabójczy niż niejeden, nawet zatruty, sztylet
-Nie zabijaj-uniósł pośpiesznie ręce w geście niewinności jednocześnie lustrując mnie wzrokiem-Nasz kierowca się pochorował, więc powiedziałem trenerowi, że na jedną noc mogę ich przygarnąć. Mam nadzieję, że się nie gniewasz-powiedział ze skruchą patrząc mi prosto w oczy, a ja delikatni się uśmiechnęłam
-Może trochę-puściłam mu oczko-Ale gdybyś mógł wyprosić ich ode mnie z pokoju byłabym wdzięczna. Bo jak pewnie zauważyłeś nie mam piżamy i chciałabym się przebrać-stwierdziłam, a on zrobił się cały czerwony
-Tak, jasne-powiedział odwracając głowę w stronę okna-Już idę-chwilę go nie było, po czym cały orszak przeszedł do salonu nawet na mnie nie spoglądając-Proszę bardzo-uśmiechnął się Freitag-Jak skończysz to przyjdź do nas na moment, dobrze?-skinęłam głową i poszłam się ubrać
Kilka minut później weszłam do salonu, gdzie Niemcy zaciekle o czymś rozprawiali zawzięci przy tym gestykulując, ale kiedy tylko weszłam zamilkli.
-Co tam chciałeś?-spytałam cicho stając na wprost mężczyzny
-Chciałem ci przedstawić moich kumpli-wskazał dłonią na towarzyszy-Leo, to Andi, drugi Andi i Severin-przedstawił, a ja z każdym uścisnęłam rękę
-Miło was poznać chłopaki-uśmiechnęłam się niepewnie
-Nam też sprawiło wielką przyjemność poznanie cię, zwłaszcza, że Richard nam o tobie opowiadał-powiedział niemo oddelegowany do tej roli Severin
-Mam nadzieję, że pozytywnie-zaśmiałam się i spojrzałam na Freitaga-Gdzie zamierzasz spać? We czterech się tu nie zmieścicie-stwierdziłam oceniając długość kanapy
-Wyciągnę sobie materac, mamy jeden w kuchni
-Obawiam się, że Martin go wyniósł do Rity-wypowiedziałam imię dziewczyny z pogardą-Więc możesz pójść spać do mnie. Chyba ufam ci wystarczająco-puściłam mu oczko-I żadnego "ale"-zaznaczyłam
-Nie będę się z tobą kłócił, bo i tak nie mam żadnych szans-westchnął-To idź już spać, a ja przyjdę za chwilę, dobra?-skinęłam głową i życząc wszystkim dobrej nocy poszłam do siebie
Jeszcze przez jakiś czas nie mogłam zasnąć. Prawdopodobnie byłam podekscytowana tym, że będę miała Freitaga tak blisko siebie. Mijały minuty, aż w końcu przyszedł. Było ciemno, więc nie wdziałam w co był ubrany, ale przeczuwałam, że nie miał koszulki. Zapalił światło, które mimo zamkniętych powiek dość mocno na mnie zadziałało, więc nieznacznie się skrzywiłam.
-Piękna-westchnął cicho sam do siebie i zgasił górne oświetlenie
Wślizgnął się pod kołdrę układając się dość daleko ode mnie. Ponieważ wszyscy, w tym Richard, wiedzieliśmy, że mam niesłychaną skłonność do kręcenia się w czasie snu "wykorzystałam" ją i po chwili wiercenia wylądowałam głową na, rzeczywiście bez koszulki, torsie Niemca. Poczułam, jak na moment wszystkie jego mięśnie się napięły, ale chwile potem je rozluźnił, jakby również czerpał przyjemność z tej sytuacji. Zasypiałam już, kiedy niby "przez przypadek" jego ręka zagłębiła się w moje włosy dokładnie je przeczesując. Mimowolnie się uśmiechnęłam, i poczułam, że z łatwością napiszę jutrzejszy egzamin.
__________________
No tak, pomyślałam sobie, że dawno czegoś nie było, więc jest. Dzisiejszy konkurs to była całkowita dominacja Stocha, nad którą nie ma się co rozwodzić. Boli mnie tylko to, że ani wczoraj, ani dzisiaj, nie grali hymnów. A tak z zupełnie innej beczki, kto oglądał halowe mistrzostwa w lekkiejatletyce? Babiarz był w swoim żywiole 😂😂
CZYTASZ
Czasem Warto Wykorzystywać Braci
Fanfiction"-Odzywaj się, ok?-poprosiłam, a on pokiwał głową" Kto kogo poprosił? Czemu? Co zmieni to w uporządkowanym życiu Leonie? Tego dowiecie się właśnie tu Wiem, że są osoby, którym nie podoba się tytuł. Fakt, może najlepszy to on nie jest, bo nie umiem w...