2.1

30 0 0
                                    

Megan POV

Po powrocie do domu z restauracji, Sammy wziął mnie za rękę i szedł bardzo szybko w kierunku sypialni.

  "Co robisz?" Jęczałam

    "Chcę Cię teraz."

   
Pchnął mnie na ścianę i namiętnie pocałował moje usta, położył dłonie pod moją koszulą i zaczął całować moje słodkie miejsce, jęknęłam. Potem popchnął mnie na łóżko, wszedł na mnie, opierając się na swoich rękach a potem zdjął koszulkę, zaraz potem zdjął też moją i zdjął mi stanik. Polizał moje sutki, sprawiając, że jęczałem jego imię.

       "Powiedz moje imię, kochanie".

   
Bardzo szybko zdjął swoje i moje spodnie. Napalony chłopak. Popatrzył na mnie, prosząc o wejście. Kiwam głową, tak, początkowo powoli, pocałował mnie w usta.

   "Sammy, szybciej."

   
Poruszał biodrami coraz szybciej i kiedy oboje osiągnęliśmy nasz szczyt, powiedział, że mnie kocha i całuje mnie w czoło.

Za dużo tego seksu jak na jeden dzień, tym bardziej dla ciężarnej kobiety. Tak wiem co sobie myślicie znowu to zrobiłam z Jackiem. Powiem Sammiemu. Nie mogę tak dalej żyć. Najpierw muszę sama dowiedzieć się czego chce a raczej kogo.

••••••••••••••••

Kolejnego dnia, gdy się obudziłam Sammy'ego już nie było, pewnie był na dole. Szybko wstałam z łóżka i zeszłam na dół.

Przy stole siedział Sammy, wyglądał na złego.

" Hej, kochanie. Wszytko okej ? " zapytałam, kładąc swoją dłoń na jego ramieniu.

" Co wczoraj robiłaś z Jackiem w łaziencę ? " Zapytał rozgniewany.

" Uh... Sammy o czym ty mówisz ? " Nie, nie, nie. Nie tak miał się o tym wszystkim dowiedzieć. Miałam mu powiedzieć, ale nie w taki sposób.

" Johnson mi powiedział.. z resztą teraz to nawet wszystko nabiera sensu. "

" Sammy posłuchaj to nie tak, wiem że to co się stało to podłe i złe, ale ja tego naprawdę nie chciałam, nie chciałam cię zranić. Kocham cię " Powiedziałam, gdy po policzku spływała mi łza.

Sammy wstał z krzesła i stanął na przeciwko mnie, przyglądając się mi.

" Dobrze ci było ? " Zapytał.

" Co ? "

" Pytam czy dobrze ci było. " Wrzasnął. " Albo wiesz co nawet nie mów, nie chce cię już znać. "

Zanim zdążyłam coś powiedzieć Sammy poszedł na górę i zaczął pakować wszystkie swoje rzeczy. Po jakimś czasie z szedł na dół z walizkami, otowrzył drzwi i na mnie spojrzał.

" Nie przychodz, nie dzwoń, nie pisz. Po prostu zapomnij, ja zrobię tak samo. " Po wypowiedzeniu tych słów, zatrzasnął za sobą drzwi i wyszedł.

Właśnie straciłam najważniejszą dla mnie osobę.











••••••••••••••••••••
Ship dla Megan & Sammy'ego ?
Ship dla Megan & Jacka ?

Dajcie znac w komentarzach.

not the only one ↠ j.g , s.wOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz