2.3

34 0 0
                                    

Megan POV

Wreszcie Jack odpowiedział na moje wiadomości i obebrał telefon, zgodził się na spotkanie z mną.

Pojechałam do niego do domu. Zapukałam w drzwi a on szybko wpóścił mnie dośrodka, zamykając za mną drzwi.

Przeszliśmy do kuchni i usiedliśmy przy stole na przeciwko siebie.

"No więc na poczatku chicałam cię przeprosić za to co musiałeś przejść przeze mnie. Wiem że byłam podła i samolubna, ale dopiero teraz to do mnie dotarło. Mam nadzieje że mi wybaczysz. " Powiedziałam prosto z serca.

"Nie żałuję ani jednej rzeczy, która mi się kiedykolwiek przydarzyła ... Ponieważ te wszystkie chwile doprowadziły mnie do znalezienia czegoś wspaniałego ... Coś wartego, doprowadziło mnie do ciebie Megan"

" Jack nie rozumiem.. '

' Chcę się tobą zaopiekować Megan, nie wiem co to będzie znaczeć. Nie mogę powiedzieć że cię kocham bo bym skłamał ja nie wiem co to znaczy, ale wiem że mi na tobie zależy. '

Nie kocha mnie.. nigdy mnie nie pokocha.
Jack to nie Sammy.

"Ja tak nie mogę Jack, ja nie szukam przygody."

Wstałam z krzesła i odchodzę, zraniona i smutna

"Proszę, nie idź, nie" - błaga.

"Czemu?" Zatrzymuję się i odwracam.

"Zostań ze mną", jego oczy pokazują tęsknotę.

"Dlaczego powinnam?"

"Ponieważ za bardzo się o ciebie troszczę."

"Nie wystarczająco dobre."

"Ponieważ nie mogę cię stracić".

"Nadal nie wystarczy".

Odwracam się, znów zaczynam odchodzić

"Ponieważ POTRZEBUJĘ CIĘ, ok. Potrzebuję cię w moim życiu tak bardzo, nie mogę sprawić, żebym fukncjonował bez ciebie, miesiąc bez ciebie to był koszmar. Próbowałem zapomnieć ale nie mogę, nie potrafię, nie chcę ... To szaleństwo wiem, ale naprawdę potrzebuję cię tutaj ze mną."

not the only one ↠ j.g , s.wOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz