Jedna tajemnica więcej

2.5K 175 53
                                    

Kakuzu maszerował w kierunku swojego pokoju. Wszystko było by w najlepszym porządku gdyby nie dźwięk kroków które podążały za nim. Starał się iść jak najszybciej ponieważ nadal miał nikłą nadzieję że może dziewczyna się zgubi. Niestety nie docenił jej długich nóg.

Gdy tylko walka została skończona Pein kazał im się rozejść aby uniknąć zamieszania związanego z Sharon. A na pewno by powstało i to całkiem spore, bo każdy chciał jej coś powiedzieć. Sam lider postanowił ją wypytać o całą walkę jutro aby mieć czas sam ją przeanalizować. Był chyba pozytywnie zaskoczony. Od razu wysłał go aby pokazał jej swoją kwaterę. Było z tym trochę kłopotów bo Tobi rzucił się jej na szyję i nie chciał puścić wrzeszcząc że jego słodka przyjaciółka żyje. O dziwo nie dostał po twarzy. Dziewczyna była  wyraźnie zażenowana ale nie  zamierzała go uderzyć. Gdy w końcu Deidara mu pogroził że go wysadzi razem z dziewczyną, pomarańczowy lizak odpuścił. Kakuzu też miał do niej wiele pytań i zarzutów ale wyjątkowo postanowił zaczekać. Musiał niestety przyznać przed samym sobą że źle ją ocenił. Oczywiście nadal była dla niego bez wartości ale jakieś umiejętności posiadała. Głupio ją zlekceważył. Był na siebie o to wściekły. Nigdy nie dał się tak upokorzyć przez babę.

A teraz był na nią skazany przez dobre kilka tygodni jak nie miesięcy. Pracy remontowe w siedzibie Akatsuki nigdy nie posuwały się zbyt prędko. Po cholerę zgadzał się na ten układ? A już w ogóle po co ją tu taszczył, zamiast dobić na tamtej polanie i odebrać nagrodę? Narobił sobie tylko nie potrzebnych kłopotów. Teraz miał nadzieję że dziewczyna nie będzie się panoszyć po jego pokoju i będzie się słuchać.

Zerknął przez ramię aby sprawdzić czy nadal za nim idzie. Ku jego rozczarowaniu była jakiś metr od niego i z uwagą przyglądała się otoczeniu. Jej złote włosy mieniły się w świetle lamp tak samo jak oczy. Natychmiast się od niej odwrócił żeby nie rozpraszała jego uwagi. Był prawie na miejscu.

Przystanął przed dużymi drewnianymi drzwiami. Wyczuł obecność dziewczyny gdzieś z lewej strony. Sięgnął do klamki i powoli otworzył drzwi. Jego pokój był prosto urządzony. Ściany miały odcień beżu. Na wprost wejścia, bokiem do ściany stało proste pojedyncze łóżko z białą pościelą. Na wprost łóżka stał spory regał z różnymi książkami i zwojami. Obok było biurko z jedną prawie pustą półką wiszącą na ścianie. Po tej samej stronie były także drzwi do łazienki. Po prawej stronie od wejścia, obok łóżka, stała komoda na prywatne rzeczy. Drewniana podłoga, lampka nad biurkiem i na środku sufitu. To było całe jego wyposażenie. Więcej nie potrzebował bo miejsca nie było za dużo a on wolał oszczędzać.

Zanim zdążył cokolwiek powiedzieć albo zrobić, Sharon prześlizgnęła się pod jego ramieniem i weszła do środka. Stanęła w samym centrum i obróciła się wokoło własnej osi uważnie analizując wnętrze. Kakuzu się skrzywił.

-Nie wasz się niczego dotykać. 

-Spoko portmonetko, przecież niczego ci nie zjem. -Odparła z lekką kpiną. -Szczerze to spodziewałam się że twój pokój będzie wyglądać jak grota smoka. Czyli wiesz, pełna skarbów i pieniędzy. 

-Po pierwsze, większość pieniędzy organizacji nie trzymam przy sobie, a ozdabianie wnętrza to marnotrawstwo. Po drugie, przestań nazywać mnie portmonetką.

-Jak sobie życzysz portmonetko.

Kakuzu westchnął. Czekały go naprawdę męczące dni. Wskazał miejsce na prawo od drzwi, obok komody.

-Tutaj jest wystarczająco dużo miejsca żebyś wcisnęła materac z twojego łóżka.

Dziewczyna zmarszczyła brwi. Wydawało mu się że intensywnie myśli. Po chwili na niego spojrzała.

Kakuzu "Bez wartości" Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz