Zebranie zakończyło się dwadzieścia minut po tym jak się zaczęło. Wszyscy podchodzili do starszego Wembleya by pogratulować mu tych lat pracy i rozwoju firmy jakiego dokonał. Oczywiście każdy życzył powodzenia nowemu szefowi.
Szczerze, to sama nie wiem czy powinnam się z tego cieszyć czy płakać. Daniell był cudownym przełożonym. Zawsze liczył się ze zdaniem innych i nie zważając na stanowisko danej osoby traktował ją jak resztę. Natomiast z drugiej strony, osobiście uważam, że należy mu się emerytura. No bo ileż można pracować?!Będąc już w swoim małym lecz przytulnym biurze, które jedną ze ścian przylegało bezpośrednio do tego ogromnego, teraz nowego szefa, zaczynam wykonywać swoją pracę, jednak po kilkunastu minutach zostaję wezwana.
Pukam do znanych mi dobrze drzwi i jak zwykle wchodzę, kiedy tylko słyszę "prosze".
Wewnątrz znajduje się cała rodzina Wembleyów. Melanie i Regin siedzą na czarnej, skórzanej kanapie pod oknem. Pan Daniell zajmuje jedno z dwóch krzeseł po drugiej stronie biurka. Natomiast mój nowy przełożony siedzi tam, gdzie kiedyś zasiadał jego ojciec i ponownie wlepia we mnie swoje spojrzenie.
-Matthew, poznaj swoją asystentkę Lannie Dawson. Dosłownie stworzona do tego co robi. Zawsze na moje zawołanie, wykonuje swoją pracę najlepiej jak potrafi. - Jestem pewna, że na moich policzkach malują się dwa rumieńce, które mimo wszystko nie są spowodowane tym że zostałam za coś pochwalona. Raczej dlatego, że spojrzenie młodszego Wembleya jest wręcz palące. Właściwie to nie. Jego spojrzenie jest rozpalające.Za plecami dochodzą do mnie ciche śmiechy obecnych tu również kobiet, które jestem pewna, że patrzą w moją stronę.
Na chwilę tracę kontakt z rzeczywistością. Na ziemię ściąga mnie delikatnie zachrypnięty, męski głos. Nie jest tak jak w każdym erotyku, jego głos wcale nie sprawia, że robię się mokra a moje nogi same się rozszerzają. Po prostu jest męski a nawet mogę stwierdzić, że jest bardzo przyjemny dla uszu. Taki jakby czysty.
Podaję mu rękę chcąc po prostu się przywitać, jednak on zamiast ją złapać i delikatnie potrząsnąć, całuje jej wierzch. Jego mina jednak momentalnie się zmienia. Delikatny uśmiech zmienia się w obojętność. Szybko wypuszcza moją dłoń.
Gdyby nie fakt, że stoję zaledwie kilka metrów od niego, pewnie nie usłyszałabym prychnięcia, które opuściło jego gardło.
Poprawiam pierścionek który delikatnie przekręcił się na moim palcu i spoglądam w stronę Melanie i Regin, które teraz zwrócone są ku sobie.
— Może już pani iść. –Odzywa się Matthew. Jego głos jest teraz chłodny a oczy wręcz zamrażają.
Dopiero po kilku sekundach, gdy mój mózg przetwarza dane, udaję się ku wyjściu. Jednak zanim naciskam klamkę by otworzyć drzwi, obracam się do pozostałych tutaj obecnych i się z nimi żegnam. Specjalnie pomijając młodego Wembleya.
Dumna z samej siebie opuszczam pomieszczenie. Zostały mi jeszcze cztery godziny pracy, muszę się czymś zająć, ale najpierw chyba skoczę zrobić sobie kawę.Krótki rozdział. Jakoś nie umiałam go napisać :/
CZY WY TEŻ UWAŻACIE ŻE MATT ZROBIŁ SIĘ BIPOLARNY?
CZYTASZ
Love isn't always pretty ("Nie taka ładna miłość")
RomanceDruga część "Opiekunka". Nie trzeba czytać. Lannie Dawson los dał wiele. Między innymi cudowną rodzinę, dobrze płatną pracę w firmie uznawanych Wembleyów oraz niesamowitego narzeczonego, którego kocha nad życie i jest w stanie zrobić dla niego wszy...