6.1

5.1K 249 13
                                    

Spakowana i fizycznie gotowa do wyjazdu właśnie kończę zakrywac sińce pod oczmi. Są to ślady mojej źle przespanej nocy. Pół wieczora awanturowałam się z Adamem, który stwierdził iż nie powinnam nigdzie jechać z Matthew, mimo że jest to wyjazd służbowy. W rezultacie o dziewiątej wyszedł z domu i do teraz nie wrócił a ja siedziałam całą noc martwiąc się czy nic mu nie jest. Dopiero godzinę temu dostalam sms- a od jego kolegi o treści " śpi u mnie na kanapie spizgany w cztery dupy".

Mimo iż w planach miałam dzień zupełnie bez makijażu i tak musnęłam tuszem rzęsy. Tak jakby to miało jakiekolwiek znaczenie i zmieniało czyjeś życie.
Kończąc wszystko i pakując do podręcznej kosmetyczki słyszę sygnał mojego telefonu oznajmiajacy wiadomość.
Nieznany:
Czekam na dole.

Rzeczywiście. Spoglądam przez okno, gdzie na parkingu widzę czarnego mercedesa.
Zanim jednak wychodzę piszę kilku zdaniową wiadomość do Adama i przyklejam ją na lodówkę. Nie mam pewności kiedy i czy w ogóle wróci do domu. Nigdy wcześniej się tak nie zachował a kłóciliśmy się o różne rzeczy, co zazwyczaj kończyło się kilkoma godzinami ciszy, po czym któreś z nas nie wytrzymywało i przepraszało drugie.

Będąc zagubiona w swoich własnych myślach, niemal spadam z przedostatniego schodka, prowadzącego prosto na twardy, betonowy chodnik.
Udając, że nic się nie stało zmierzam w kierunku samochodu z którego zdążył już wyjść mój szef.
-Wszystko w porządku? Prawie zaliczylaś zbliżenie z chodnikiem. -Powiedz mi coś czego nie wiem.
- W jak najlepszym.- Mówię i za nim idę. Otwiera nie duży bagażnik, do którego wkłada moją niewielką walizkę.
W tym czasie okrążam samochód i siadam z przodu na miejscu pasażera.

Przez pierwsze kilka minut jazdy nikt nic nie mówi, ale po chwili ta cisza zaczyna mnie denerwować dlatego się odzywam.
-Jedzie ktoś jeszcze?- Pytam chociaż wcale mnie to nie interesuje.
- Nie, tylko nasza dwójka, czy to jakiś problem?- Patrzę się przed siebie, ale wiem że na mnie spogląda. Czuję to.
Może to dziwne, ale jego wzrok za każdym razem pali moją skórę, dając mi uczucie gorąca. Jest pierwszą osobą na którą moje ciało tak reaguje, nawet przy Adamie nigdy tego nie czułam. Jak tak dalej pójdzie to skończę w szpitalu z oparzeniami trzeciego stopnia!
-Jasne,że nie.- Odpowiadam, kiedy czuję jego spojrzenie spoczywające na mnie zdecydowanie za długo.
Po chwili nadmierny gorąc opuszcza moje ciało, przez co wzdycham i siadam wygodniej w fotelu,pozostając w takiej pozycji do puki nie dojeżdżamy na lotnisko.
Wszystko byłoby całkiem normalne, gdyby nie fakt iż lecimy prywatnym samolotem. Jakbyśmy nie mogli jak normalni ludzie.

W środku znajdują się cztery rozkładane, duże fotele. Od razu po wejściu podchodzi do nas stewardessa, proponując lunch.
Mimo faktu, że odmówiam Matthew i tak zamówia dla mnie omlet oraz kawę...

Lot niby trwał tylko półtorej godziny,to dzięki śmiałości Wembleya nieco lepiej go poznałam. Sam zaczął rozmowę pytając mnie o moją ulubioną kawę. Skończyło się na tym, że oboje poznaliśmy część swoich życiorysów.

Love isn't always pretty ("Nie taka ładna miłość")Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz