*3*

397 21 6
                                    

*Tydzień później*

*Pov. Jimin*

-Hoseok!-zawołałem

-Co się tak wydzierasz pali się czy co?!

-Ugh! Załatwiłeś?

-Um...tak...proszę hyung.-młodszy podał mi numer mojego słodkiego chłopca! Postanowiłem, że od razu sobie go zapiszę i do niego napiszę.

Kontakt zapisany jako: Koteczek

Ja:

Cześć mały, to ja Jimin! Mam od Hoseoka twój numer, bo go o niego prosiłem.

Koteczek:

Hej hyung! Co u ciebie?

Ja:

Bardzo dobrze a u ciebie?

Koteczek:

Też dobrze...ale staasznie się nudzę.

Dostałem wiadomość zaraz uświadamiając sobie, że Hoseok czyta mi przez ramie. Spojrzał mi w oczy.

-Nie możesz go skrzywdzić tak jak swoje zabawki. On jest inny, bardzo delikatny.

-Wiem Hoseokie...nie zrobię mu krzywdy. Bynajmniej się postaram...

Ja:

Bądź za 10 minut pod parkiem z fontannami. Zabawimy się trochę. J

Koteczek:

A w co? Hyung napisz mi proszę w co będziemy się bawić. Prooszę.

Ja:

No jeszcze nie wiem, pójdziemy gdzieś. Pograć w coś.

Koteczek:

Tak hyung! Zaraz wyjdę. Papa.

Ja też szybko się przebrałem i wyszedłem razem z Jungiem, który stwierdził, że idzie do swojego domu.

Doszedłem do parku w 8 minut. Zauważyłem, że młodszy siedzi już na ławce bawiąc się swoim ogonkiem. Wyglądał tak uroczo. On cały był uroczy.

-Cześć młody.-przywitałem się stając przed nim. Młodszy podniósł głowę spoglądając na mnie a ja w tym czasie oblizałem suche wargi patrząc na te jego.

-Um...h-hej h-hyung.-jąkał się zarumieniony, spuścił wzrok.

Usiadłem koło koteczka i bez jakiegokolwiek skrępowania wziąłem to małe ciałko na kolana przytulając go do siebie.

-Uh, h-hyung c-co ty robisz?-spytał się mnie Kookie

-Nic takiego kotku.-położyłem rękę na jego udzie

-Hyung weź stamtąd tą rękę. Proszę.-jęknął

O mój świecie! Jeon Jungkook aka najsłodsza istota na świecie właśnie jęknęła. Mógłbym słuchać jego jęków pod mną.

„Boże, Jimin opanuj się!"

-Mały to co idziemy do kina? Bo chciałem cię do niego zabrać.- spytałem.

-D-dobrze hyung.-dalej się jąkał

„Jeon Jungkook jeśli nie chcesz dzisiaj stracić dziewictwa to przestań być tak cholernie słodki!"

Poszliśmy na...horror. Okazało się to tak straszne, że ja też się wystraszyłem Ja...a co dopiero Jungkookie...przytulił się do mnie jak jakiś pieprzony (przez mnie) koala.

W drodze powrotnej zamówiłem taksówkę. Gdy tak już jechaliśmy chciałem spytać się Kooka gdzie dokładnie mieszka bo ostatnim razem jak byłem no cóż nie zapamiętałem jego adresu, ale zorientowałem się że ten śpi owijając się ogonkiem. Postanowiłem go nie budzić i po prostu zabrać do siebie.

Trzeba zamknąć czerwony pokój nim młody się obudzi...kiedyś sam będzie mnie prosił o zabawę w nim.

Zapłaciłem taksówkarzowi. Wziąłem młodszego na ręce i poszedłem do mojego domu. Był całkiem spory. Na szczęście drzwi miałem na kod więc nie musiałem się trudzić kluczami. Wszedłem z moim kotkiem na górę i położyłem go na łóżku w mojej sypialni. Poszedłem zrobić coś do jedzenia.

Po tym jak przyszedłem z kanapkami na górę zauważyłem, że mój malec leży wtulony w poduszkę jak i kołdrę. Czy wspomniałem już że Kook jest słodki? Postawiłem tackę na szafkę nocną i usiadłem przy hybrydzie. Rękę położyłem na jego policzku i zacząłem go głaskać. Mały po 5 minutach obudził się. Przez chwilę wyglądał na zdezorientowanego.

-Gdzie jesteśmy hyung?-zabrałem rękę z jego policzka

-W moim domu kochanie. Usiądź zjemy kolację.

-Um...h-hyung która jest g-godzina?-jąkając się spytał

-19.20 mały.-odpowiedziałem mu

-Co?! Już tak późno? Hyung j-ja muszę iść do domu.

-Oj już dzisiaj cię nie puszczę. Wieczorami jest dużo mężczyzn, którzy chętnie położyliby ręce na twoim pięknym ciałku kochanie. Dzisiaj śpisz zemną.

-Um ale ja nie chcę sprawiać kłopotu. No ale dobrze zostanę.

Około godziny 21 młodszy miał się wykąpać. Ale znów zaczął z tym że nie chce robić problemu i pójdzie do domu. Ja więc wziąłem go na ręce przewiesiłem sobie jego ciałko przez ramię i wszedłem do łazienki.

-H-hyung! Postaw mnie na ziemi. Proszę.

-Ale zostaniesz. Tak mały?

-Dobrze. Tak zostanę.

Po moim wyjściu młodszy wziął prysznic a ja przeglądałem coś na komórce. Po jego wyjściu w mojej koszulce, która sięgała mu do połowy ud przyszła kolej na mnie. Przed wejściem miałem ochotę klepnąć go w tyłek ale ostatecznie tylko poczochrałem jego miękkie włoski. On jest taki słodki~! Po tym jak się wykąpałem wszedłem do sypialni i co widzę? Mojego małego chłopca tulącego się do kołdry. Położyłem się z nim a on wtulił się w mój tors, co za urocze stworzonko. Szybko tak razem zasneliśmy.

 **********

A co tam lecę z drugim dzisiaj już rozdziałem. Mam nadzieje że ktoś to czyta i się choć troszkę podoba. Do następnego :3

My Little Kitten. ||JikookWhere stories live. Discover now