*17*

185 9 0
                                    

Scena gwałtu 😖 <~ jak coś to nie czytaj
- Jimin, już zadzwoniłem po policje, nie martw się... - powiedział Tae i pomógł mi wstać.
- N-nie, pro-proszę... - usłyszałem płaczliwy głos mojego kociaka.
- Zostaw go skurwielu! - wydałem się szarpiąc drzwi. - Kookie skarbie jestem tu, za niedługo będzie pomoc!
- Wypierdalać stąd! Więc masz na imię Kookie? - usłyszałem szept tej szmaty
- Zostaw mnie! - Mój biedny króliczek...
- O, widzę młody się stawia... - powiedziało pewnie samo do siebie to ścierwo.
*Kookie*
Kiedy wszedłem na zaplecze za kelnerem uderzyło we mnie dziwne uczucie. Czemu tu jestem? Czemu on ma na mnie swoje wstrętne ręce?! Poczułem jak kładzie je na moich pośladkach. I to mnie od razu otrzeźwiło.
Usłyszałem Jimina. Zacząłem się szarpać z chłopakiem który zaczął całować moja szyje.
- Puść... - wyszeptałem czując gorące łzy na policzkach
- Masz się zamknąć głupia dziwko. Nie dziwie się temu rudemu że cię chce. Jesteś śliczny ale i masz bardzo jędrny tyłek. Napewno dobrze się ciebie pieprzy mała suko. - czy Jimin serio mnie tak spostrzega?
- Kookie, kochanie! - usłyszałem moją rudą małpe - nie daj mu się, nie daj sobie zrobić krzywdy, za chwilę będzie tu policja! Tae kurwa gdzie oni są?!
- Uspokój się hyung. Za chwilę będą. - odpowiedział Kim.
Zacząłem walić w drzwi, ale były zamkniętę.
- Mogłeś się słuchać kotku. - powiedział i pociągnął za mój ogon, przez co krzyknąłem z bólu.
Złapał mnie w pasie kładąc na stoliku przez co byłem wypięty w jego stronę złapał moje ręce i związał razem jakimś sznurkiem który był nie do rozerwania i przecinał mi skórę na nadgarstkach. Spróbuję jeszcze raz!
- Błagam cię, nie rób mi krzywdy! Jestem tylko kotkiem byłbyś wstanie mnie skrzywdzić jesteś aż takim potworem?
Spojrzałem na niego przez ramię moimi zapłakanymi oczkami. - Błagam...
- Zamknij się w końcu! - poczułem pieczenie na policzku przez co zapiszczałem
Poczułem jak łapie mnie za moje biodra sunąc rękoma po nich. Po chwili ściągnął moje spodnie razem z bokserkami, poczułem chłód na moich odkrytych pośladkach.
- NIE! - wydałem się licząc na cud albo na jego litość. Nic jednak nie nastąpiło.
- Mówiłem byś się zamknął!
- Zostaw go! Zrobię co będziesz chciał! Tylko nie rób mu krzywdy. - Jimin dalej uderzał w nawierzchnie drzwi
- Chce go. Więc nic nie jesteś w stanie mi zaoferować. - uśmiechnął się do mnie wrednie po czym usłyszałem jak odpina swój rozporek.
Nie ma już nadziei...
Zacząłem płakać i rzucać się na wszystkie strony, byle tylko on mnie już nie dotknął.
- Mógłbyś się uspokoić? - zapytał i znów pociągnął mój ogon, przez co poraz kolejny krzyknąłem.
- Zo-zostaw... T-to boli... - wyjąkałem cicho placząc.
- Masz się zamknąć i przestać rzucać jak jakieś zwierzę, którym po nie kąt jesteś. - zakpił ze mnie.
Poczułem jak szarpie mnie ku swojemu przyrodzeniu. Zamarłem, był to dla mnie szok, nie dałem mu rady. Wysunął się we mnie brutalnie od razu zaczął się ruszać.
- N-NIE POMOCY! JIMIN POMÓŻ MI!!!
- KOOKIE CO SIĘ DZIEJE?! - wydał się starszy odpowiedzią na moje pytanie
- BOLI!!!
Krzyczałem a on dalej mnie gwałcił. Po nie wiem jak długim czasie wysunął się że mnie a ja z bólu w końcu straciłem przytomność słysząc jeszcze głos Jimina w moim uszku.
** Jimin *
Gdy w końcu udało mi się wyważyć drzwi szybko znalazłem się przy Kookiem. Leżał zupełnie nagi na ziemi, nie ruszał się, a jego śliczne oczka były zamknięte. Spojrzałem tylko na tego skurwiela, który właśnie wychodził z kawiarnii.
- Łapać go panowie. - usłyszałem Taehyunga
Wziąłem mojego króliczka na ręce i wyszedłem z tego miejsca
- Jutro musi Pan być na zeznaniach. A dzisiaj proszę niech pan zawiezie chłopaka do szpitala, i to możliwie jak najszybciej.
- Wiem panie władzo. Do widzenia. - powiedziałem patrząc na spokojne oblicze Kooka
Ubrałem chłopaka i wziąłem go na ręce. Syknął z bólu, więc pocałowałem go w czoło, żeby go uspokoić. Szybkim krokien wyszedłem z budynku i skierowałem się w stronę mojego domu.
Znalazłem się w nim dość szybko gdyż praktycznie biegłem. Wsadziłem Kooka do tyłu na siedzenia a sam usiadłem za kierownicą. Ruszyłem. Po kilku może kilku nastu minutach byłem już pod szpitalem. Wziąłem Jungkooka na ręce i pobiegłem do drzwi
Moje oczy zaszły łzami, gdy spojrzałem na jego lekkie, bezwładne ciałko. Był taki delikatny i słodki.
- Proszę mi pomóc! - warknałem mało grzecznie do jakiejś kobiety za recepcją.
- Już proszę pana. Proszę co się stało? - zapytała
- Mój chłopak...nie chcę pani o tym mówić powiem tylko lekarzowi ...niech pani przyprowadzi lekarza!
- Już proszę pana, już! Proszę się nie drzeć, tu są chorzy ludzie a nie jarmark!
- Dzień dobry. Co się stało proszę pana? Proszę na salę. Powie mi Pan co i jak.
Pokierowałem się za nią do długiego korytarza, zatrzymaliśmy się na końcu przed salą segregacji. Rozpłakałem się na dobre jeszcze przed wejściem.
- Już, proszę się uspokoić... - powiedziała klepiąc mnie po plecach. - Zajmę się nim, tylko powiedz mi co się stało.
- Został...zgwałcony. - wyszeptałem patrząc na nią bezradnie. - Błagał a ten sukinsyn go zgwałcił! Pani to rozumie?! Jak mógł mu to zrobić?!
- Spokojnie, dam ci tabletki na uspokojenie dobrze? - spytała, kiwnąłem głową poddając się i siadając na krześle obok łóżka, na którym położyłem Kookiego. Kiedy dała mi tabletki szybko je połknąłem.
- Dobrze możesz teraz zostać a ja go zbadam.
- Dziękuję.- kobieta mi już nie odpowiedziała tylko przystąpiła do badań wstępnych które zajęły jej miej więcej pół godziny. Musiała go rozebrać i dokładnie zbadać. Miałem ochotę się na nią rzucić w niektórych chwilach, ale to lekarz, wykonuje swoją pracę.
Po wykonanym badaniu powiedziała mi że Kookie nie ma większych obrarzeń wewnętrznych ani zewnętrznych.
- Gwałt został przerwany, brak nasienia na to wskazuje. Będzie mógł jutro wyjść do domu o ile będzie z nim dobry kontakt i nie będzie jakiś dolegliwości. Może Pan zostać. Ah i podpisze Pan jeszcze dokumenty! Zapraszam za mną. Do recepcji a potem może Pan wrócić i gdyby się coś działo to niech pan od razu przybiegnie do mnie to sala zaraz obok.
Poszedłem podpisać papiery i chwilę później już byłem spowrotem, przez całą noc trzymałem Kookiego za rękę. Około 5 rano dopiero zasnąłem...

💗🇰🇷💗
Kolejny rozdział z moim niewolnikiem c: :3 gdyby nie ona to ten rozdział by się pojawił hm? Za miesiąc :') 😂
Dobrego dnia/wieczoru 🌄/🌃 moje ciasia 🍪 💗🇰🇷💗

My Little Kitten. ||JikookWhere stories live. Discover now