,,To jest... em... Dziecko?"

2.1K 168 232
                                    

Budzą mnie poranne promyki słońca. Otwieram oczy. Leżę wtulona w tors Tord'a. Ten wciąż smacznie śpi.

Delikatnie zdejmuję jego rękę z mojego ciała i pocichu wychodzę z pokoju.

Idę do siebie. Z szafy wyciągam [U/k] bluzkę, leginsy i [U/k] bluzę.

Idę do łazienki i się przebieram. Schodzę na dół i gotuję śniadanie dla chłopców.

Robię naleśniki. Jest godzina 8:45. Jem kilka placków i wychodzę z domu.

Jest piękna pogoda (dop. aut. No, bardzo. U mnie leje deszcz).

Przechodzę obok piekarni. Czuję zapach wypiekanego chleba.

Z transu wyrywa mnie czyjś... Płacz?

Płacz małego dziecka!

Wchodzę w jeden zakamarek. Jest w nim karton a w nim małe dziecko. Na oko ma pół roku.

Biorę je na ręce i rozglądam się dookoła. Nikogo tu nie ma.

- Hej maluchu. - Dostrzegam kartkę przy kocu.

Ma na imię Angel. Ma półtora roku. Nie jestem w stanie się nią opiekować.

Biorę aniołka na ręce. Wracam do domu.

~time skip~

Kładę ją na kanapie. Idę do kuchni i grzeję mleko. Wracam do salonu i karmię Angel.

- Hejka... - Mówi zaspany Tom.

- Cześć. - Odpowiadam.

- Yyyyyy... To jest... em... Dziecko?

Podaje mu kartkę. Chłopak czyta ją po cichu następnie odkłada na blat i patrzy na małą.

- To co z nią robimy?

- Musimy poczekać na Edd'a.

*****

Pytanie za sto punktów:
Czy Angel ma zostać?

Tak

Nie

Głosujcie.

A ja *klakson, dźwięk roweru, Maka Paka szoruje kamienie*

CookieGirlFantasy

Czerwony Król I Eddsworld Tord x Reader (zakończona)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz