Budzę się. Angel stoi w kołysce z smoczkiem w buzi. Patrzy na mnie swoim błękitynmi oczkami.
- Dzień dobry Aniołku. - Dziewczynka zaczyna dreptać nóżkami i śmiać się.
Biorę ją i przewijam pampersa. (dop. aut. Który w magiczny sposób się pojawił.)
- Przydałoby się zjeść śniadanko, co nie?
Malutka klaszcze w dłonie.
Schodzę z nią na dół.
- Co to się stało? Wstałaś jako ostatnia. - Mówi Matt.
- Raz na ruski rok mogę. Gdzie Edd?
- Pojechał do sklepu na zakupy dla małej. Potem jedziesz z nim do ratusza.
- Domyślam się po co. Dzięki rudzielcu.
Idę z Angel do kuchni. Przygotowuję nam jedzenie.
~time skip~
Siedzę i patrzę jak chłopcy próbują poskładać meble.
- Czekaj... To ma być tu? [T/i]! Nie śmiej się! - Krzyczy Tom.
- Przepraszam, ale składacie to już godzinę. Może lepiej zerknąć na instrukcję?
- Nie! - Odpowiadają chórem.
Angel schodzi na dół i podchodzi do Edd'a. Patrzy na młotek. Po chwili bierze go i biega z nim po całym domu.
- Angel!
Próbujemy ją schwytać. Na próżno...
Chowa się pod zlewem.
Ja i Tord klękamy przy nim.
- Hej... Aniołku... Choć do nas. - Mówi spokojnie Tord.
Mała otchyla drzwi. Powoli wychodzi ze skrytki.
- Grzeczna dziewczynka. A teraz oddaj mi młotek.
Mała ma już oddać narzędzie gdy nagle robi zamach i uderza młotkiem Tord'a w... Ehem...
Kilka centymetrów i trafiła by w krocze.
- Zasada numer jeden: Angel nie dotyka narzędzi pod żadnym pozorem. - Mówi Tord.
- Jasne...
*****
Hejka! Większość osób chyba nie lubi Angel, co nie?
Ale i tak będzie ona w książce.
CookieGirlFantasy
CZYTASZ
Czerwony Król I Eddsworld Tord x Reader (zakończona)
Fiksi PenggemarOd kąd twój brat uciekł z domu twoi rodzice znęcają się nad tobą psychicznie i fizycznie. Któregoś dnia nie wytrzymujesz i uciekasz. Jak potoczą się twoje losy?