Podróż było przyjemna. Nie trwała zbyt długo ale też nie krótko. Gdy dojechaliśmy na miejsce myślałam że padnę. Nie dość że syn właściciela to ciacho to jeszcze zamek jak u króla. Brakuje tam tylko posągu z podpisem ,,Aron Bóg Seksu'' ale myślę że to się naprawi. Z wielkich drzwi wyszedł wysoki, szczupły, starszy mężczyzna w eleganckim stroju idący w moim kierunku.
-Panienko proszę za mną. Panicz Aron już na Panienkę czeka.
Grzecznie wykonałam polecenie. Wchodząc do pałacu nie wiedziałam na czym mam oko zawiesić. Wysokie ściany koloru pistacjowego, białe schody, mnóstwo komnat, dwa pianina no dużo tego wszystkiego. Weszliśmy po schodach na długi korytarz wypełniony obrazami. Doszliśmy do drzwi które zaraz otworzył mój obiekt westchnień.
-Dziękuję ci Filipie. Poproś Izabele o przygotowanie napoi. Rozalio jak miło cię widzieć. Ślicznie wyglądasz.
-Oh dziękuje ci Aronie to miłe z twojej strony.
Weszliśmy do pomieszczenia w którym mieliśmy zacząć naukę. Był to duży pokój z wrzosowymi ścianami, ogromnym łóżkiem i garderobą. Na środku stał stolik ze świecą. Niech zgadnę będzie kazał mi siłą umysłu zapalić ją? Czarno to widzę. No ale cóż jeśli nie spróbuje to się nie dowiem. Usiedliśmy na przeciwko siebie tak aby każde z nas mogło się obserwować. Wszystko fajnie tylko że nagle poczułam jak Aron kładzie swoją rękę na mojej nodze i jeździ nią w górę i w dół. Wiedziałam że się zarumieniłam czułam jak płonę.
-A więc skup się na świeczce i wyobraź sobie że jej knot się pali. Nie przejmuj się jeśli ci się nie uda. Najważniejsze jest to żebyś się nie poddawała. Jak ci nie wyjdzie próbuj do skutku.
-Emm dziękuję za rady ale wybacz, trudno mi się skupić kiedy tak robisz- Powiedziałam wskazując na jego dłoń.
-Oh przepraszam Rozo, nie miałem na celu cię zdekoncentrować trochę się zapomniałem.
Jak dla mnie możesz się częściej zapominać ale nie teraz. Zrobiłam zgodnie z jego wskazówkami. Zamknęłam swoje śliczne oczęta i spróbowałam sobie zwizualizować płonący obiekt przede mną. Miałam nadzieje że uda mi się z tą świeczką. Skupiałam się i rozmyślałam jednocześnie aż nie przerwało mi rosnące wołanie chłopaka.
-Roza, Roza przestań! Patrz na mnie Roza!
Gdy otworzyłam oczy byłam przerażona. Wszędzie był ogień. Aron był przerażony a ja nie mogłam pozwolić żeby mi się coś stało. Nie chciałam stracić kolejnej ważnej dla mnie osoby. Siedziałam jak wryta nie mogłam się ruszyć ale musiałam coś zrobić z tą piekielną energią. Skoro ją go stworzyłam ja położę jej kres. Tylko co ja mam zrobić? Co w takiej sytuacji zrobiła by moja mama? Nie Roza! Co ty byś zrobiła w takiej sytuacji. Przypomniałam sobie zaklęcie które czytałam w księdze czterech żywiołów. Bez zastanowienia się wstałam i nabrałam powietrza.
-Ego hic tuum domina ut non audietur amplius. (oto ja twoja pani rozkazuje ci zaprzestać)
Po chwili ogień zgasł a do pokoju wbiegli rodzice chłopaka natomiast ja zemdlałam.
.....................................................................
Jeśli ci się spodobał ten rozdział zostaw gwiazdkę i komentarz. Poleć mnie znajomym. Z góry dziękuje <3
CZYTASZ
Don't leave me!!
FantasyDziewczyna, która straciła wszystko ale okazuje się że jej życie ma jeszcze jakikolwiek sens. Tajemnica ukrywana przez najbliższych w końcu wychodzi na jaw. Jej życie zaczyna się od nowa.