Woods siedziała na bordowej kanapie w ogromnym salonie urządzonym w rustykalnym stylu. Amy urządziła imprezę pod nieobecność jej rodziców, co było zrozumiale bo większość obecnych w tym miejscu nie była pełnoletnia, ale byli tego bliżej niż dalej. Domówki miały to do siebie, że można było robić co się chciało. Dlatego nikt się niczym nie przejmował i wszyscy bawili się w najlepsze, pijąc przy tym litry alkoholu.
Lexa wypatrywała odpowiedniego partnera do tańca. Jednak cicho liczyła na to, że to ktoś ją poprosi do wspólnego pójścia na parkiet. Podparła głowę na przegubie prawej dłoni, w lewej ręce trzymała jakiegoś drinka przygotowanego przez chłopaka Alexy, który pracował w pobliskiej restauracji jako barman. Pośród tańczącego tłumu, mignęły jej blond włosy z charakterystycznym, różowym ombre. Jak poparzona wstała z miejsca ruszając za dziewczyną. Przeciskała się przez tańczący tłum, chcąc jak najszybciej odnaleźć blondynkę. Nie pomyliła się co do osoby. Lexa stała przed konsolą DJ'a, a raczej DJ'ki którą okazała się być ta blondynka, właśnie z nią zderzyła się na chodniku. Teraz miała założony na siebie szary tank top oraz czarne jeansy, a na głowie miała białe słuchawki.
W chwili gdy Woods przypatrywała się dziewczynie niebieskie tęczówki skrzyżowały spojrzenie z zielonymi. W brzuchu zielonookiej wybuchł wulkan, plujący łaskoczącymi motylami. Jednak kiedy blondynka pokazała, jej aby podeszła, ta nie wykonała żadnego ruchu. Nie śpieszyło się jej wrócić z planety niebieskich oczu, które hipnotyzują samym spoglądaniem w nie. Wróciła na ziemię kiedy poczuła chłodną dłoń na ramieniu. Najpierw spojrzała na palce na ramieniu, wiodąc wzrokiem po ręce aż do twarzy jej właścicielki. Pierwszym jej odruchem było zrobienie kroku w tył, przez który dłoń niebieskookiej spała z jej ramienia.
-Hej!- odezwała się blondynka, przekrzykując muzykę.- Nie spodziewałam się ciebie tutaj!- posłała jej uśmiech ukazujący białe zęby, przez który Lexie zmiękły kolana.
-A ja, ciebie!- odkrzyknęła Lexa.
-W końcu mam jak wynagrodzić ci staranowanie! Chodź zrobię ci drinka!-
Obie skierowały się do mniej zatłoczonej kuchni w której prawie nikogo nie było. Lexie było to na rękę, ponieważ chciała normalnie porozmawiać, a nie krzyczeć.
-Skąd znacie się z Amy?- zagadnęła blondynka.
-Jestem z nią w drużynie.- odpowiedziała Lexa, przyglądając się uważnie, co robi niebieskooka.
-Pływasz?-
-Yeah. Tak jakby jestem kapitanem.- powiedziała dumnie Woods.
Blondynka zmarszczyła brwi, jakby się nad czymś zastanawiała. Nagle zaprzestała to co robiła wcześniej, prostując się i patrząc swoimi wielkimi niebieskimi oczami na nieco zmieszaną jej zachowaniem Lexę.
-Ty jesteś Alexandria Woods?- zapytała poważnym tonem.
-Wystarczy Lexa.- odpowiedziała brunetka, nie wiedząca jak ma się zachować.
-O cholera. Rozmawiam z legendą Lekwood*! Byłaś dziś wspaniała! Jejku pobiłaś swój rekord i zdobyłaś sponsora. To było niesamowite!- blondynka zachwycała się osiągnięciami zielonookiej.- To dla mnie zaszczyt rozmawiać z tobą.- niebieskooka ujęła dłoń Lexy aby pocałować jej wierzch.
-Jestem normalna, uspokój się.- roześmiała się Lexa. Nie mogła powiedzieć, że to nic takiego, bo by musiała skłamać. To co dziś osiągnęła to nie mały wyczyn, którego nie jeden zawodnik mógłby pozazdrościć.
-Dziś zasługujesz na specjalne traktowanie.- blondynka wręczyła jej szklankę z napojem, chwytając za drugą i ciągnąc w kierunku konsoli.
Blondynka przesunęła kilka guzików ściszając prawie całkowicie muzykę, chwyciła mikrofon w swoje dłonie.
-Cześć wszystkim!- krzyknęła niebieskooka do urządzenia, na co dostała odpowiedz w postaci ciszy i wszystkich głów zwróconych w stronę konsoli przy której obie stały.- Chciałabym wznieść toast za dziewczynę która wygrała dla waszej szkoły zawody!- uniosła swoją szklankę do góry.- Za Lexę!- upiła łyk, a po niej wszyscy zgromadzeni. Z powrotem podgłośniła muzykę, przez co przestrzeń która służyła za parkiet powoli się zapełniała.
-Wyglądasz na osobę która potrzebuje zatańczyć.- powiedziała blondynka niebezpiecznie blisko twarzy Lexy. Woods nie protestowała i pozwoliła zaprowadzić się na parkiet. Z początku tańczyły obok siebie, jednak kiedy alkohol uderzał im coraz bardziej do głowy ich ruchy stawały się odważniejsze. Jednak kiedy z głośników można było usłyszeć dźwięki The hills, to tak jakby ta piosenka była czymś na co czekały, aby wykonać taniec na który obie czekały.
Blondynka nie zwlekając dłużej obróciła Lexe tak, by ta plecami stykała się z jej klatką piersiową. Niebieskooka jedną rękę ułożyła na brzuchu brunetki uważnie badając go, zakrytego materiałem granatowej koszuli, drugą ręką złapała dłoń zielonookiej aby obkręcić ją wokół własnej osi. Zatrzymała ją w takiej pozycji aby obie stykały się klatkami piersiowymi. Blondynka mogła ułożyć dłonie na biodrach Lexy co bez skrupułów zrobiła, natomiast brunetka ułożyła dłonie na ramionach blondynki. Niebieskooka wykorzystując okazje oparła bodę na ramieniu Lexy aby złożyć na jej szyi szybkiego całusa.
-Może wyjdziemy na chwilę?- szepnęła Lexie do ucha. Woods pokiwała głową i już chwilę później siedziały na murku przed domem Amy. Niebieskooka obracała w dłoniach metalowe pudełko, które otworzyła i wyciągnęła, zdaniem Lexy, papierosa.
-Palisz?- zapytała blondynka, odpalając papierosa. Pierwszy raz się zaciągnęła, a jej usta opuścił biały kłąb dymu, który nie pachniał jak dym papierosowy. Lexa zmarszczyła brwi, bo wiedziała co to było. Jednak gdy dostała jointa do ręki, zaciągnęła się dymem, nie myśląc o konsekwencjach.
Po tym jak spaliły jeszcze jednego jointa weszły do środka w świetnych humorach.
Resztę imprezy spędziły razem, śmiejąc się ze swoich kiepskich żartów i opowiadając sobie najbardziej kompromitujące historie z ich żyć, których gdyby były trzeźwe nie powiedziały by drugiej za nic w świecie.
Lexa obudziła się w pokoju Amy z bólem głowy, suchością w gardle i czarnymi dziurami w pamięci. Przy szukaniu swojego telefonu znalazła kartkę.
Jeśli będziesz mnie szukać, pytaj o Taylor.
Całuski.Pamiętała to, że spotkała blondynkę. Teraz wiedziała kogo ma szukać.
###
*to zmyślona nazwa szkoły.
CZYTASZ
DARKSIDE
FanfictionSłysze tylko bicie swojego serca mino, że otacza mnie skandujący tłum. Teraz tylko liczy się tor. Strzał , skok i podium.