9

513 55 2
                                    

O wypadku młodej medalistki było głośno, w szczególności na portalach społecznościowych. Taylor dowiedziała się o nim, właśnie w taki sposób, przez internet. Szybko przeanalizowała całe zdarzenie. Układała to w głowie i fakty przez nią powiązane, zgadzały się. Zaczęła gromadzić informacje na ten temat, chcąc odnaleźć zielonooką. Jednak przed odwiedzeniem brunetki w szpitalu chciała się dowiedzieć, czemu młodsza rozbiła samochód. Nie wykryto we krwi młodszej alkoholu, za to dziwną substancje odurzającą. Nikt nic nie wiedział, a sama Taylor dziwiła się czemu policja nie drążyła i nie wezwali jej na przesłuchanie. Blondynka była zdziwiona faktem, że Lexa coś wzięła. Była sportowcem, to było dla niej prawie jak przestępstwo. Dłużej o tym rozmyślając blondynka zrozumiała, że obydwu ktoś coś podrzucił, najprawdopodobniej w barze. Już wiedziała co zrobi. Zgarnęła tylko klucze i swoją ukochaną kurtkę, wybiegając z mieszkania. 

W przeciągu dwudziestu minut niebieskooka zjawiła się w barze, który odwiedzała w towarzystwie Woods. Rozglądnęła się uważnie po pomieszczeniu, analizując każdą twarz, która mogła zauważyć podczas tamtego wieczoru. Nikt szczególny nie wpadł jej w oko, oprócz niewinnie wyglądającego kelnera, który stał za barem i polerował kufle. Taylor usiadła na krześle przy barze, zamówiła od owego kelnera szklankę najtańszej whiskey. Przyglądała mu się, co mężczyzna musiał zauważyć i sam co jakiś czas zerkał na blondynkę. 

-Jeżeli chcesz ode mnie numer, wystarczy poprosić.- zażartował kelner.

-Wiesz Evan, wolałabym dostać namiary na twojego dilera.- wypowiedziała to bawiąc się szklanką z resztką alkoholu.

-Nie wiem o czym mówisz, Clarke.- chłopak próbował wydawać się spokojny, jednak kiepsko mu wychodziło ukrywanie emocji. 

-Myślę, że wiesz.- blondynka wypiła to co miała w szklance i odstawiła ją na podkładkę, spoglądając na bruneta. - Jeżeli się nie przyznasz do tego co zrobiłeś, zmuszę Cię  do tego. Jesteś świadomy do czego jestem zdolna.- uśmiechnęła się do niego. On patrzył na nią z przerażeniem, a ona raczej ze świadomością, że chłopak się przyzna. Po chwili chłopak wybiegł zza baru w kierunku zaplecza. Taylor nie śpieszyła się z dogonieniem kelnera. Wiedziała, że ten zakład nie spełnia wszystkich wymogów BHP i nie ma drugiego wyjścia. Sprytnie wykorzystała tą wiedzę znajdując chłopaka w jednym z magazynów, schowanego za regałem z alkoholami. 

-Musisz się jeszcze dużo nauczyć, chłopczyku. Powiesz mi co chciałeś tym osiągnąć Evan?- zapytała go spokojnie, jednak na myśl o tym, że Lexa leży nieprzytomna przez jego głupi wybryk doprowadza ją do szału.

-Chciałem żebyś cierpiała tak jak ja.- odpowiedział ledwo słyszalnie. 

-Wiesz Evan, ta dziewczyna która przez Ciebie leży teraz w szpitalu, i walczy o życie to moja przyjaciółka. Czyli zrobiłeś to co chciałeś. Zabolało mnie.- na twarzy chłopaka zauważyła uśmieszek.-Tylko mam nadzieje, że jesteś świadomy, że teraz twoje cierpienie będzie bardziej dokuczliwe niż wcześniej?- 

-C-co masz zamiar zrobić?- zapytał nieco przestraszony.

-Jeżeli się nie zgłosisz na policje, przekonasz się o tym szybciej niż sądzisz, chłopczyku. Teraz wybacz muszę odwiedzić moją przyjaciółkę w szpitalu, do którego trafiła przez ciebie.- już miała odchodzić, kiedy chłopak cicho się zaśmiał.

-Nic mi nie zrobisz.- 

-Ja nie, tylko Travis.- 

Na to imię i wspomnienie tego człowieka Evanowi, zakręciło się w głowię. W tej samej sekundzie podjął decyzje, że zgłosi się na komisariat.

Clarke usatysfakcjonowana tym co zrobiła, zmierzała do szpitala w którym leżała Lexa. Po drodze  wstąpiła do kwiaciarni, zakupując bukiet czerwonych róż oraz czerwoną kartkę na której tradycyjnie coś napiszę. 

Rozmyślając nad tym co się stało wiedziała, że będzie musiała ujawnić niektóre tajemnice brunetce. Niektóre, bo miała ich wiele. Pierwszą z nich i chyba najważniejszą, musiała jej wyjaśnić czemu posługuje się zmyślonym imieniem. Koleją, zachowanie tego chłopaka. Myślała nad tym, jak brunetka to przyjmie. Wiedziała, ze może to oznaczać koniec ich znajomości, jednak sprawiedliwość dla Clarke w tym przypadku jest ważna i nie przepuści tej sprawy. 

Kiedy dotarła do szpitala, musiała nakłamać kobiecie w recepcji, że jest narzeczoną Lexy. Jednakże kiedy wypowiadała te słowa, przez jej głowę przebiegła myśli, że może kiedyś tak będzie się przedstawiać, i to nie będzie kłamstwo. Podążając za instrukcjami recepcjonistki, znalazła salę w której przebywała brunetka. Zobaczyła ją przypiętą do różnych urządzeń, których nazw nie znała, i w tej sekundzie zapragnęła aby Evan wyglądał tak samo. Po jej policzku spłynęła łza. Przecież to przez nią to wszystko się wydarzyło. Lexa leży w szpitalu cała posiniaczona i z licznymi złamaniami. 

Zostawiła kwiaty wraz z liścikiem na stoliku obok łóżka Woods i wybiegła. Biegła przed siebie, aby emocje choć odrobinę z niej zeszły. Zatrzymała się, gdy jej ciało odmówiło dalszego biegu. Próbowała się opanować, co po dłuższej chwili jej się udało.  Po jej głowię zaczęły rozchodzić się głosy, że ona jest temu winna. Odezwało się w niej długo zapomniane sumienie. Wiedziała, że teraz musi się odsunąć od Lexy i załatwić sprawę z Evanem do końca. Dla Woods.

DARKSIDEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz