Lexa codziennie wymieniała wiadomości z Taylor. To stało się taką małą rutyna dla niej. Przyzwyczaiła się do tego, że z samego rana pojawiała się na ekranie jej telefonu wiadomość o treści 'miłego dnia', a gdy kładła się spać 'dobranoc'. Przywiązywała się do blondynki coraz bardziej. Teraz nie przyciągał jej uwagi sam wygląd, ale również i charakter.
W chwili obecnej Woods musiała się skupić na mistrzostwach. Siedziała właśnie w specjalnie wynajętym samochodzie, który miał ją dowieść z hotelu na miejsce w którym miały odbywać się zawody.
Taylor: Miłego dnia :)
Me: Trochę nie w porę. Jest 10.
Taylor: No tak, zapomniałam, że Ciebie tu nie ma.
Taylor: Denerwujesz się?
Me: Nie. Przecież to nie są najważniejsze zawody w moim życiu.
Taylor: Czuje ten sarkazm na dziesięć tysięcy kilometrów.
Me: Co zrobię? Denerwuje się jak cholera.
Taylor: Rozłożysz ich! Będą płakać bo przegrały z Alexandrią Woods!
Me: To nie jest zabawne! Odezwę się później bo już jestem na miejscu. Miłego dnia.
Taylor: Powodzenia kochana. :)
Lexa uważnie przyglądała się budynkowi w którym miały się odbyć zawody. Nic nadzwyczajnego. Normalny bryłowaty budynek w którym był olimpijski basen.
Parking pod posiadłością był zastawiony cały, gdyby nie specjalna legitymacja kierowcy nie udałoby się im znaleźć miejsca aby zaparkować samochód. Woods wysiadła z samochodu, zamykając za sobą drzwi i ruszyła wolnym krokiem w kierunku drzwi wejściowych. Wchodząc wyciągnęła słuchawki ze swoich uszu gdyż w rejestracji musiała potwierdzić swoje przybycie. Kiedy wszelkie formalności miała za sobą, pożegnała się z kobietą życząc jej miłego dnia i ruszyła we wcześniej wskazanym kierunku do szatni.
Jak się okazało było tam mnóstwo zawodniczek, które już się znały. Żywo ze sobą dyskutowały nie zwracając uwagi na Lexę, co było dla niej korzystne. Woods weszła do pierwszej wolnej kabiny w celu przebrania się w jej nowy strój z logiem jej sponsorów. Przykleiła jeszcze specjalna wodoodporną naklejkę do kostiumu i wyszła z przebieralni, zgarniając swoją torbę z ubraniami. Cieszyła się bo gdy wyszła nikt nie chciał z nią nawiązywać rozmowy. Zdenerwowałby się przez to jeszcze bardziej niż była dotychczas.
Zamknęła swoją torbę w szafce i wyszła na basen aby się rozgrzać. Lexa rozglądnęła się po hali i dostrzegła jej trenerkę oraz o dziwo Lauren, Camilę i Coltona. Podbiegła do kobiet, małego łapiąc pod pachami. Chłopiec zapiszczał uradowany na widok dziewczyny i wtulił się w nią.
-Cześć maluchu.- powiedziała uradowana jego obecnością.
-Mamusia powiedział, że musimy widzieć jak wygrywasz olimpiadę.- odezwał się chłopiec.
-Ciesze się, ze będziesz patrzył.-
-I wiesz, co jeszcze powiedziała mamusia! Że będziesz w telewizji!- zapiszczał.
-Naprawdę? A ty będziesz tam ze mną! Cieszysz się?-
-Mogę? Mogę?-
-Oczywiście.-
Woods podeszła jeszcze do Camili i Lauren, potem stwierdziła,że zrobi rozgrzewkę. Colton podążał za nią cały czas. Kiedy Lexa wykonywała ćwiczenia chłopiec starał się powtarzać jej ruchy co nie przynosiło to takich skutków jak chciał ale nie poddawał się.
CZYTASZ
DARKSIDE
FanfictionSłysze tylko bicie swojego serca mino, że otacza mnie skandujący tłum. Teraz tylko liczy się tor. Strzał , skok i podium.