# 3

35 1 0
                                    

Przed klasą spotkałem Rafała znów z jego uśmieszkiem.

- Jezu człowieku powiedz mi o co tobie chodzi, bo wkurza mnie te twoje zachowanie- serio mam dość jego kretyńskich podjazdów.

- Miłość rozkwita wokół nas- a żeby podkreślić swoje słowa zrobił rozpoił swoje ramiona, wyglądał w tamtym mogę cię jakby chciał się przytulić do wielkiego misia. To było takie irytujące, że prawie nie walnąłem się otwartą dłonią w czoło. Zamiast tego tylko pokręciłem głową ze rezygnacji do tego człowieka.

- A ja zaraz mogę zadbać o to, aby siniak tobie rozkwitł wokół twojego oka.

- Ej tylko bez tej groźby. Ja wszystko widzę- to ostatnie powiedział szeptem blisko mojego ucha, abym tylko ja to usłyszał. Ja zaraz po tych słowach odsunął się jak od trędowatego, po czym go z zczaiłem od góry na dół i spowrotem.

- Wiem, że z Saszą nie tylko wąchasz kwiatki, ale czegoś się ty nadciągnał?- ten tylko przewrócił oczami.

- Wiesz co zaproś może ją do naszego stolika na stołówce- powiedział to z cwanym uśmieszkiem na twarzy.

- Chyba se żartujesz przecież ją tylko oprowadzałem po po naszej budzie, a ty już se knujesz jakieś romansidła- on tylko jedną brew podniósł do góry niemal dotykając czubka głowy.

- Och czy ty się czujesz, aż tak onieśmielony? Może ja sam ją zaproszę? - już chciał ruszać, ale ja jemu zagrodziłem drogę. - Jeżeli nie chcesz żebym ją zaprosił to może nas przedstaw sobie.

- Dobra, ale nie rób żadnej odpały?

- Słowo honoru- i zrobił niezłe przedstawienie ze salutowaniem. Mam go dość i poczołgałem się w stronę Hannah.

Stoi ona pod ścianą znów z telefonem, ale przyłożonym do ucha. Odwróciła się do Rafała, żeby dać jemu znak że to nie ma sensu, bo jest zajęta a ten pokazał spowrotem na nią. Spojrzałem się w jej stronę i widzę jak ona rozłącza się. Fuck! No niestety musiałem podejść z nim.

- Cześć chcę cię przedstawić Rafałowi- za gestykulowałem w jego stronę.

- Cześć jestem Rafał- wyjął dłoń w jej stronę.

- Hej jestem Hannah- i uścisnęła z nim dłoń.

- Mam pytanie czy chciałabyś dzisiaj do nas dosiąść się do stolika na stołówce?- wiedziałem, po prostu wiedziałem, że coś odpali za długo się znamy.

- Pewnie- na co ona uśmiechnęła się. Jak ona pięknie wygląda z tym szczerym uśmiechem. Normalnie na ten widok się rozpuściłem jak masło na gorącej powierzchni ciała. Nie no ja muszę przestać.

- To do zobaczenia na stołówce- powiedział to na odchodnym z mrugnięciem oczka. Jezu czy on naprawdę chcę nas spiknąć, chyba muszę o tym z nim porozmawiać. No i zaległa właśnie między nami ta krępująca cisza chciałem ją czymś przerwać, ale ona jako pierwsza ją przerwała.

- Miło było, ale musimy już wchodzić- nieśmiało się uśmiechnęła i pokazała głową w stronę klasy. Niechętnie przesunąłem mój wzrok w stronę klasy, ale musiałem się ruszyć.

- Więc chodź- powiedziałem to do niej i razem ruszyliśmy w stronę, tej jednej ze nielicznych lekcji których nie znoszę- czyli na fascynującą lekcję fizyki. Naprawdę prawie wszystkie lekcje uwielbiam, ale fizyka i chemia to moja pięta Achillesowa. Są to lekcje po których mam ochotę iść spać i może za jakieś sto lat się obudzić.

Lekcja fizyki jak zawsze minęła w nudny sposób i wiedziałem, że tylko jedna lekcja mnie dzieli od lunchu. Z jednej strony się cieszę, że będzie z nami siedzieć, ale z drugiej strony Rafał na pewno będzie się do nas czepił. A jeszcze pewniejsze jest to, że Sasza dorzuci swoje trzy grosze i będę na straconej pozycji.

Nie znasz mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz