××××× Sebastian ×××××
Po wrzuceniu ją na łóżko, ona nic nie zrobiła tylko patrzyła mi się prosto w oczy. W tylnej kieszonce moich jeansów miałem sznurowadło i wyjąłem je. Wziąłem jej nadgarstki i związałem, kiedy chciałem już wiązać do jej wezgłowia to się odezwała.
- I co zamierzasz zaliczać moją dziurę?- spytała się szyderczo, głosem spranym ze wszelkich uczuć.
- Nie, tylko coś tobie udowodnię- odpowiedziałem to z chytrym i wyrachowanym uśmiechem na twarzy.
- Tak, bardzo tego chcę z tobą- powiedziała to z kpiną i zaczęła jęczeć jak głupia szmata.
Zszedłem z jej łóżka i pokierowałem się do biurka. Na jej biurku nie było tego co szukałem, ale w drugiej szufladzie znalazłem szeroką taśmę klejącą. Gdy byłem już przy łóżku z satysfakcją patrzyłem jej się w oczy i rozwinąłem taśmę. Na jej oczach ją przeciąłem zębami i przykleiłem jej na usta i pocałowałem ją w zalepione usta, a ona ze szeroko rozwartymi oczami się na mnie patrzyła.
Wyszedłem z pokoju i po schodach zeszedłem na korytarz z zamiarem pójścia do kuchni po kostki lodu. Ale nie jestem jak ten Grey, że będę biczował kobiety, bo ja tylko niektóre rzeczy lubię z tego typu osiągnięcia przyjemności. Gdy byłem już spowrotem w jej pokoju ruszyłem do szafy i wyjąłem jej apaszkę koloru srebrnego. Podszedłem do niej i zawiązałem jej na oczach.
Zlustrowałem jej ciało. Była smukła co podkreślało to, że jej ręce były przywiązane do wezgłowia. Podszedłem do niej i zacząłem rozpinać jej guzik od spodni, pod wpływem przypadkowego dotknięcia moich palców jej wzgórka łonowego, wygięła się. Poczułem jak przez jej ciało przelatuje miliony dreszczy w spazmach przez ten niezamierzony kontakt mojej skóry. Po leniwym ściąganiu spodni była w szarych stringach, na ten widok moje spodnie zrobiły się o wiele za małe, ale powstrzymałem się. Okrążyłem jej łóżko i zacząłem sunąć dłonią od kostki prawej nogi w górę. Kiedy pyłem przy łydce znów się wygięła i zacisnęła uda.
- Spokojnie- jeden wyraz wystarczył, aby znów uspokoiła się.
Zahaczyłem jednym palcem stringi w kroczu i ściągałem je w dół, ale kiedy dotknąłem jej łechtaczki była ona mokra. Na tę jej reakcję uśmiechnąłem się pod nosem. Kiedy już miałem ją bez stringów widziałem ją nie całkiem nagą, ale jednak moją i zależną tylko ode mnie. Wziąłem bryłki lodu z biurka i postawiłem je koło łóżka.
Byłem właśnie twarzą do zaciśniętych ud. Pomimo jej początkowych oporów, lekko rozsunąłem jej nogi i przesunąłem moją twarz na podbrzusze, dłońmi masowałem jej kości biodrowe pod bluzką. Ona mocno wdychała i wydychała powietrze z nosa. Kiedy pierwszy pocałunek wylądował na podbrzuszu całe jej ciało się spięło co świadczyło naciągnięte sznurowadło od jej rąk. Pocałunkami zjeżdżałem w dół, zostawiając za sobą mokrą ścieżkę. Będąc nad jej pochwą dłużej trwały pocałunki przez moje zassania. Przez całą tę operację spod jej taśmy wydostawały się jej stłumione jęki rozkoszy.
Przez jej podniecenie musiałem zdjąć dłonie z kości biodrowych na uda i wyczułem pewną delikatną wypukłość od środkowej części jej prawego uda. Natychmiast przestałem robieniu jej dalszej pieszczoty i spojrzałem się na to.
Była tam długa biała blizna, przebiegająca do połowy uda co osiągało długości niemal dziesięciu centymetrów. Ten widok był dla mnie hipnotyzujący i wstrząsający za razem, dziewczyna niespokojnie się poruszyła, bo chyba się domyśliła na co się patrzę. Coś bąknęła, ale jej nie zrozumiałem przez taśmę.
Wstałem i usiałem się koło niej, nie spoglądając się na nią.
- To nie była pierwsza próba samobójcza?- z mojego gardła wydobyła się złość i obrzydzenie.
Usłyszałem jej szloch i dopiero wtedy na nią się spojrzałem. Jej oczy cały się zaszkliły i w oczach zaczęły się tworzyć perełki słonych łez. Prawą dłonią przesunąłem po jej policzku i zdjąłem delikatnie taśmę.
- To nie tak jak myślisz. Po prostu... - tym razem przerwała jej czkawka.
- Nie, przestań. Ja chcę się dowiedzieć jak możesz żyć z świadomością i dowodem, że chciałaś się zabić- z mojego gardła wydobył się ryk, a ona cała zesztywniała i zamknęła oczy, ale spod jej powiek wydobywało się morze łez.
- Myślisz, że mi jest...łatwo? Myślisz, że nie mam...obrzydzenia do swojego ciała i porażki?- jej potok słów był nie pochamowany, wypluwała każde słowo chociaż czkawka jej w tym przerywała.
Nie odpowiadając na jej pytania sięgnąłem w stronę supła na wezgłowiu i uwolniłem ją. Kiedy to zrobiłem wstałem i chciałem najprościej w świecie wyjść.
Nigdy nie rozumiałem osób, które rozpaczliwie czekały na swą śmierć, ale tak łatwo nie przybywała więc pomagali jej. Moje nogi były niczym z ołowiu, nie mogłem swobodnie zejść po schodach i może zapomnieć o niej. Po prostu usiadłem na pierwszym stopniu i schowałem twarz w dłoniach. Z tego wszystkiego nie pojmowałem co mnie przykuło u niej. Od roku wyjeżdżałem poza miasto i tam w ten sposób się zabawiałem z kurwami. Mój tata o tym nic nie wiedział, a mama nawet by nie zwróciła uwagi gdybym zniknął z tego świata.
Nerwowo czesałem palcami włosy, aż postanowiłem wstać i pójść.
××××× Hannah ×××××
Po jego wyjściu już nic nie widziałam przez zasłonę z łez. Przewróciłam się na lewy bok i przygarnęłam nogi pod brodę. Nie przejmowałam się bólem nadgarstków tylko wzmocniłam uścisk, ból mi uświadamiał, że nadal jestem wśród żywych. Dzięki tej pozycji byłam kokonem, którego już nic nie ruszy, bo już w środku jestem wyrwą co nie ma już nic do stracenia.
Po mojej głowie przelatywały myśli. Właśnie dobę temu byłam na moście. Tak byłam. A kto mnie uratował? Sebastian. To on mnie wynurzył z tej rzeki. Dlaczego? Dlaczego nie dał mi spokoju i sobie? Chciałabym wrócić do tamtego momentu i nie wysłać nikomu żadnej wiadomości. Może wtedy nikt by nie wiedział, że jestem na dnie rzeki. Woda zalałaby mi płuca, a alkohol sprawił żebym długo nie cierpiała w połączeniu z tabletkami.
Nie byłoby wtedy rozmów z Sebastianem, który jest bohaterem. Nie byłoby porannej rozmowy o naszej przyjaźni, a godzinę później robienia mi rozkoszy w postaci minetki. Nie byłoby tego bałaganu, który toczy się gdy obrałeś jakąś drogę, ale nie udało się podołać, bo była zbyt kręta. Życie właśnie jest takie. Są momenty gdy ludzie się poznają, jednoczą, kłócą i odchodzą.
Pierdolone życie!!!
Pierdolony Sebastian i reszta ludzkości świata!!!
Pierdolona nieudacznica taka jak ja!!!
Leżałam tam już długi czas, mocząc prześcieradło moim bezsensownym płaczem, aż usłyszałam otwieranie się drzwi. Nie ruszyłam się tylko czekałam na dalsze jego wywody o tym dlaczego nie chciałam żyć albo twierdząca jakim jestem słabeuszem w osiągnięciu tego celu.
Ale nic takiego się nie działo, słyszałam tylko jego kroki i to jak bierze moją kołdrę, mnie przykrywa. Mija chwila gdy słyszę odgłos zrzuconych na ziemię rzeczy i odsuwa rąbek kołdry, czuję uginające się sprężyny pod jego ciężarem ciała.
Nadal nie ruszyłam się tylko wstrzymałam oddech i naciągnęłam każdy mięsień. On złapał mnie w tali i przyciągnął do gołej klatki piersiowej, wyuczyłam to. Czułam podmuchy ciepłego oddechu na szyji, aż stały się płytkie. Leżałam w jego ramionach całkowicie zesztywniała, a on odpływał w sen tak po prostu.
Długo miałam otwarte oczy z szoku, ale z każdą minutą zdawało się, że robią się cięższe o kolejne kilo i sama zasnęłam.
CZYTASZ
Nie znasz mnie
Misterio / SuspensoOna myśli, że ucieka przed przeszłością. A w rzeczywistości jest inaczej i ucieka przed czymś co może jej życie zmienić o 180°, ale nie zapobiegła temu przed czym nie miała zielonego pojęcia, przed czym jej rodzice ukrywają. Zaufała i oddała serce...