# 4

19 1 0
                                    

                                  ××××× Sebastian ×××××

Nie było mi łatwo przedrzeć się przez ten plac młodzików, aby ją odnaleźć, ale ani myślałem żeby się wycofać. Może kiedyś bym tak zrobił, ale nie o nią będę walczyć. Nie wiem dlaczego tak myślę jestem głupi, bo już coś poczułem czego nie mogę sam tego zwalczyć. Nagle zauważyłem jak ona wchodzi do toalety chciałem już wejść, ale się powstrzymałem i poszedłem kawałek dalej pod jedno z okien i ustałem tam, aby ją może później złapać. Stałem niecierpliwie z utkwionym wzrokiem w jeden punkt, non stop zaciskałem i rozluźniałem moje pięści. Gdy tak stałem wyszła Victoria z całą swoją flotą zwykłych suk, chichoczących. Jeszcze stałem cierpliwie, aż korytarz zrobił się pusty. Ruszyłem w stronę toalet tuż przed drzwiami dostałem cykora, ale wziąłem za tą klamkę i wszedłem. Łazienka dziewcząt prawie w ogóle się nie różniła od naszej, te same płytki koloru mocci, aż po sufit i z czterema kabinami do kibelka. Po cichu wszedłem do środka, ale zdradziło mnie zaskrzypienie dźwięku. Fuck!!

- Jeżeli to ty to wynosi się- usłyszałem słaby głos Hannah z pierwszej chyba kabiny, ale z wyraźną groźbą.

- Nie, nie wyjdę dopóki się nie wytłumaczę- ustałem się przed drzwiami, które oddzielały mnie od niej.

- Haa... - chciała chyba się zaśmiać, ale przerwała jej czkawka-Nie masz mi nic do wyjaśnienia... Po prostu jesteś taki sam jak inni.

- Okey. Masz prawo siedzieć se na tym kiblu, ale powiem jeden raz nie jestem jakimś tam dupkiem. Który zawsze po szkole spędza czas przed komputerem, co w lewej ręce trzyma myszkę a drugą se wali kapucyna- nie wiem dlaczego tak powiedziałem ale się wkurzyłem, bo większość chłopaków tak robi z mojej klasy. Ale to nie znaczy że ja jestem taki!-Nie wiem w którym monecie się tam pojawiłeś, ale mogę powiedzieć jedno na pewno nie mówiłem z Rafałem o tobie jako o jakiejś do zaliczenia. Ja taki nie jestem- oparłem się łokciem o jej drzwi- Po prostu Rafał chciał....- i nie umiałem już tego dokończyć, bo to wydawało się tak absurdalne, aż pokręciłem głową.

- Nas spiknąć? - nie mogłem w jej głosie wyczytać czy tym się rozbawiła czy też zasmuciła, bo jej głos jest inny przez ten płacz. Na samo to, że płakała przeze mnie to ukłuło mnie w serce chociaż wiem, że to tylko jakieś nieporozumienie.

- Tak, ale powiedziałem że nie chcę się z tobą umówić. - i właśnie zdałem sobie sprawę, że może jej dałem przekaz " nie podobasz mi się, więc Nara"- Nie to, że jesteś brzydka. Tylko dlatego, że jesteś dopiero pierwszy raz i się nawet tak dobrze nie znamy- jakoś chyba udało mi się wyjść z tego bagna, w które sam się wpakowałem.- Wyjdziesz?

- Nie! - aż podskoczyłem, bo usłyszałem panikę w jej głosie. Zareagowała tak jakby wyrosły jej ośle uszy i się bała pokazać się przede mną.

- Dlaczego?

- Nie mam ochoty... - przerwała jej czkawka i chyba fuknęła na siebie, bo usłyszałem jakiś dziwny odgłos uśmiechnąłem się na to pod nosem.

- Wychodź bo rozwalę te drzwi- zagroziłem, ale nie miałem żadnej ochoty na takie coś.

- Nie warz się... nawet... - przerwała jej czkawka aż dwa razy. - Masz może wodę?- na to pytanie moje brwi automatycznie poszły w górę.

- Po co ci, przecież masz w muszli- zachichotała się, co dla moich uszu zadziała jak najpiękniejsza piosenka pod samym słońcem.

- Nie o taką mi chodziło.... - i znów przerwała jej czkawka- Jest mi potrzebna na pozbycie się jej...

Przewiesiłem mój plecak na jedno ramie i szukałem czegoś do picia. Znalazłem wodę mineralną.

- Mam wodę mineralną, ale musisz wyjść- i znów oparłem się o drzwi.

Nie znasz mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz