#14

9 2 0
                                    

                                   ××××× Sebastian ×××××

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

                                   ××××× Sebastian ×××××

Byłem w jej pokoju, który był wcześniej Annie i nic się nie zmienił w umeblowaniu oprócz kolorów ścian. Meble koloru sosny i pokój w kolorze mocci. Łóżko stało po prawej a przed nim skrzynia w formie ławy, jej pościel była koloru niebieskiego. Naprzeciw drzwi jest okno z dużym parapetem, przystrojone już poduszkami. Po lewej szafa i komoda, a w rogu od drzwi były dwa kartony. Cały pokój był pomalowany kolorem ciepłego brązu. Idealnie zlewało się w ciepły. Jeden z kartonów był wysoki i drugi wielkości kartonu po butach.

  - Co to za kartony?- spytałem się podchodząc do nich.

  - W tych kartonach jest moje życie i pasja- spojrzałem się na nią, ale była odwrócona plecami nadal pakując kilka rzeczy do sportowej torby.

  - Czyli? Coś z malarstwem?- odwróciła się z uśmiechem na twarzy.

  - Tak. To jest sztaluga, nadal zabezpieczona- podeszła i palcem pokazała na ten większy karto- a tam są moje farby i inne potrzebne rzeczy.

  - A gdzie twoje prace?- spojrzałem na jej profil. Jej oczy tak z czułością patrzyły się na te rzeczy, a uroku jej urody dodawały luźne kosmyki, które uciekły z jej fryzury.

  - W piwnicy- odwróciła się z swoimi nadal maślanymi oczami i założyła ręce na piersi.

  - Heh... Spotkali się dwaj szajbnięci artyści- ramieniem ją przygarnąłem do siebie. Ona oparła się o mnie i ucałowałem ją w głowę. Szybko odsunęła się ode mnie.

  - Hola, hola bez przesady- i poszła po torbę do łóżka.- Idziemy?

  - Jeszcze nie, pokaż mi swoje obrazy- jej brwi ściągnęły się na dół i pojawiła się pionowa kreska między jej brwiami.- Sama zaproponowałaś, żebym się przekonał sam o tobie.

  - No to chodź- zarzuciła torbę na ramie i była przy mnie- Ale weź chociaż sztalugę a ja wezę ten mały kartonik.

Bez słowa podniosła swoją rzecz i wyszła, nie czekając długo wziąłem sztalugę i poszedłem za nią.

Jej piwnica jest tak samo skonstruowana co moja. Dwa pomieszczenia i jedno duże do schowania samochodu z kanałem. Szczerze byłem tu pierwszy raz. Pokierowała mnie do jednego z pomieszczeń i był on cały zagrodzony kartonami, pewnie z jej obrazami.

  - Te trzy kartony mają moje obrazy- pokazała palcem na kartony ułożone jedno na drugim przy stole, naprzeciw drzwiom-a reszta to z płytami i kilkoma rzeczami taty.

  - Więc mogę szperać ile zechcę?

  - Tak- odparła nonszalancko wzruszając ramionami.- I oddaj moją sztalugę- podeszła do mnie i z uśmiechem na ustach wzięła ją z mojej pod pachy.

Odrazu ruszyłem w tamtą stronę i wziąłem pierwszy lepszy karton.

  - Od niego nie zaczynaj są tam kiepskie malowidła zacznij od trzeciego- odparła z uśmiechem.- Chcesz może coś do picia?

Nie znasz mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz