××××× Sebastian ×××××
Budzi mnie wredne światło, które wrednie świeci mi w twarz. Otwieram oczy, ale nic nie widzę za to kręci mi się w głowie, a w ustach mam smak rzygów. Wtedy powraca mi świadomość, dopada moje ciało i je rozszarpuje tak jakby zaatakował gazelę lew i jej gardło wyszarpuje za pomocą szponów.
Zmuszasz moje ciało do wstania, ale spowrotem upadam, bo czuję się jakbym przez kręcenie się w głowie mógłbym zacząć się przewracać. Więc rozglądam się po pokoju, w którym się znajduję i stwierdzam że to w mój salon. Leże na sofie i wiem że jak tylko wstanę będę odczuwał całą dzisiejszą noc przez cały dzień.
- Lepiej leż- słyszę Rafała i odwracam głowę w stronę gdzie usłyszałem głos.
Widzę jak Rafał schodzi ze schodów w samych bokserkach.
- Skąd miałeś klucz- pytam.
- Pod doniczką z lawendą- uśmiecha się krzywo.- Jak tam twoja głowa?
- Weź mi nic nie mów- i łapię się za głowę- lepiej daj mi jakieś przeciwbólowe i butelkę zimnej wody.
- Robi się- i idzie w stronę kuchni. Zaraz potem wraca i wyciąga dłoń z tabletkami.- Masz.
- Dzięki- zabieram je i zmuszam chociaż do podniesienia się wyżej, wrzucam do ust tabletki i popijam je wodą.
- Wiesz tak szczerze jeszcze nigdy ciebie nie widziałem spitego- morderczy wzrok kieruję na niego, a ten tylko wzrusza ramionami.- No, co? Spierdoliłeś mi randkę i nie tylko ja miałem szok widząc ciebie- mówiąc to zmierza w stronę drewnianego stoliczka koło sofy i siada.
- Sorry- mruknąłem i zaczerpnąłem kolejny łyk wody z butelki.
- Nie dziwię się tobie, że postanowiłeś zatopić smutki przez nią- niemal się nie zadławiłem wodą kiedy to powiedział.
- Co, wygadałem się?- zapytałem się zaczepliwie.
- No między robieniu tęczy- na to skrzywiła mu się mina.
- Gdzie jest Sasza?
- Odwiozłem ją do domu no i pilnowałem ciebie- szarmańsko wzruszył ramionami i zaczął się bawić sznurówkami od bokserek, to wydało mi się trochę podejrzane.
- Coś jeszcze gadałem- spytałem się, a on tylko pochylił głowę.
- Nic- mruknął pod nosem.
- Gadaj- podniosłem głos i pożałowałem tego, bo ból głowy mnie uderzył, więc przyłożyłem rękę do głowy.
- Darłeś ryj i wyzywałeś ją od kurew i innych- powiedział gorzko.- Ale muszę powiedzieć tobie coś gorszego.
- Co takiego- nieco odsłoniłem łokieć i patrzyłem się w niebieskie oczy Rafała.
- Ostatnio pojawiają się pentagony na różnych rzeczach i w różnych miejscach, ale wszystko w tym mieście- poważnie odpowiadał.
- Od kiedy- spytałem.
- Od jakiegoś tygodnia, zdarzyło się, że był pentagram na jednej z ofiar wypadku samochodowego- pomimo tego, że głowa pękała w szwach, zmusiłem siebie do postawienia nóg na dywan i starałem się siedzieć prosto, ale zawahałem się w przód.
- Uważaj- w ostatnim monecie Rafał pchnął mnie ramieniem na sofę i leżałem z wbitym wzrokiem w sufit.
- Wujek Martin wie o tym?
- Tak, a twój tata zjeżdża z Kanady i będzie wieczorem- mówił spokojnie.
- Dziadek szykuje się do czegoś wielkiego- moja myśl wypłynęła z ust.
- Też tak sądzimy, ale nie wiemy do czego się mamy szykować- odpowiada szczerze, bo jego serce spokojnie bije.
- Nie mam pojęcia, będę musiał się spotkać z Gregiem- jest to najstarszy z czarodziejów jakiego znam w Laudeni i jeden z niewielu ludzi na królewskim dworze, osoba której mogę ufać.
- Jeszcze nie teraz. Greg dał ostrzeżenie, że nasz dziadek sprawdza przez pole siłowe, kto przybywa- po tym co usłyszałem wziąłem spowrotem wzrok na Rafała.
- To jak mamy się tam przedostać- niemal wściekle się spytałem.
- Czekamy na odpowiedni moment- pochylił się bardziej w moją stronę i przyszpilał mnie swoim wzrokiem.
- A kiedy on będzie- na to przechylił głowę w bok i się uśmiechnął.
- Za kilka dni będzie bankiet związany z tym, że generał Tantinow będzie miał zaręczyny z lady Morganą- tu wybuchł gromkim śmiechem i mnie nim zaraził.
- Że co?- spytałem się między śmiechem.
Generał Tantinow jest jednym z najokrutniejszych wojowników dziadka i wiernym jego pieskiem. Kiedyś głosiła plotka, że zanim wstąpił do jakiejś bitwy zabił żonę i dzieci, bo jak się okazało to nie były jego tylko jego szwagra. Dla mężczyzny wychowującego szkaradztwo spowodowane stosunkiem seksualnym między siostrą i bratem to było czymś co trzeba się pozbyć. Po zabiciu żony i dzieci, poprzez otrucie je jadem z kobry do jedzenia, a jej brata zostawił na koniec. Stoczyli oni pojedynek na miecze, ale Tantinow oszukiwał poprzez nasycone ostrze mazią stwora bagiennego, które paraliżuje ofiarę. Podczas walki jego szwagier odniósł wiele głębokich ran, ale zadał też i jemu głęboką ranę biegnącą przez całą lewą stronę twarzy Tantinowa.
Kiedy wygrał tą pierwszą bitwę, dostał poszanowanie między innymi żołnierzami i z każdą wygraną bitwą, wspinał się coraz wyżej. Zabijał swoich przeciwników w najgorszych agoniach bólu. Uwielbiał patrzeć jak jego ofiara cierpi, przez jego precyzyjne cięcia mieczem i czasami toporem. Gdy wreszcie stał na wysokich szczeblach swojej kariery w walkach, chodził do różnych miejsc gdzie lał się alkohol i były kobiety lekkich obyczajów. Musiał często słono płacić, aby on mógł skorzystać z jej usług.
Powiedzmy prawdę w oczy, kto chciałby wyjść za taką rudą bestię ze zeszpeconą gębę przez bliznę i jego niechlujny wygląd, a co dopiero jego stosunek do kobiet. Szczerze nie wiem kto to jest lady Morgana, ale ona musi być ślepa.
- Tak on się będzie żenił- mówił dławiąc się śmiechem.
- Skąd ona jest- już nieco spoważniałem.
- Z jakiś dalekich ziem. Mówił też Greg, że to jest piękna kobieta i o dwadzieścia lat młodsza- po zakończeniu ataku śmiechu, ociera łzy.
- Ona ma dopiero dwadzieścia osiem lat, a on przecież czterdzieści osiem-moje oczy zrobiły się szerokie i niemal mi nie wyleciały z oczodołów.
- Tak, ale czy ty też masz przeczucie co do niej- przysunął się spowrotem do mnie i widziałem jak jego dolna powieka oka lekko drży.
- Nie mam pojęcia, ale jak tylko ją spotkam poszperam jej w mózgu- odpowiedziałem hardo, on na to kiwnął i wstał, żeby podejść do okna.
- Chcesz coś zjeść- spytał się idąc w stronę kuchni.
- Może później, ale weź zasłoń roletami te okno- musiał się cofnąć, ale zasłonił a ja mogłem sobie spokojnie znów zasnąć.
CZYTASZ
Nie znasz mnie
Mystery / ThrillerOna myśli, że ucieka przed przeszłością. A w rzeczywistości jest inaczej i ucieka przed czymś co może jej życie zmienić o 180°, ale nie zapobiegła temu przed czym nie miała zielonego pojęcia, przed czym jej rodzice ukrywają. Zaufała i oddała serce...