7

1.2K 63 3
                                    

Sobota 04:30
- O Boże na co ja się godziłam. - powiedziałam pod nosem kiedy mój budzik zadzwonił. Szybko wstałam i poszłam wziąść prysznic. Kiedy wyszłam spod prysznica zerkałam, która jest godzina i zobaczyłam, że mam SMS-a.
Bartek:
Będę po ciebie o 06:30. Kocham cię.
Po odczytaniu SMS-a uśmiechnęłam się do siebie. Była dopiero 05:00 więc stwierdziłam, że zjem sobie śniadanie.
Po zjedzonym śniadaniu umyłam zęby i zrobiłam makijaż, ubrałam się i napisałam Bartkowi, że jestem już gotowa. Była dopiero 06:00 i miałam jeszcze pół godziny, które przeleżałam na kanapie w salonie zastanawiac się jak to będzie wyglądać w tym wszystkim łapał mnie lekki stres.
Nagle zadzwonił mój telefon.
- Halo? - powiedziałam w słuchawce.
- Skarbie schodź już. Czekam.- odpowiedział chłopak. A ja ledwo wstałam z kanapy i powiedziałam, że zaraz będę. Poprawiłam swoje włosy, ubrałam buty i kurtkę, pozbierała swoje rzeczy i wyszłam zamykając mieszkanie.
Kiedy zeszłam na dół czekał już Bartek przed swoim samochodem.
- Cześć skarbie. - odpowiedział chłopak namiętnie mnie całując.
- Tęskniłam za tobą. - powiedziałam na co chłopak powtórzył czynność. Wsiedliśmy do samochodu.
I ruszyliśmy na miejsce.
- A gdzie Michał? - zapytałam z ciekawości.
- Z twoją mamą pojechał. - odpowiedział chłopak przez chwilę patrząc na mnie i się uśmiechając.
- A no tak z moją mamą. - powiedziałam pod nosem.
- Nie mówiłaś jej, że jedziesz?
- Nie nie mówiłam, nikomu nie mówiłam.
- A o nas mówiłaś? - kiedy usłyszałam to pytanie nie wiedziałam co odpowiedzieć.
- Komu miałam mówić? - wydukałam po chwili.
- Na przykład Ali. Nie mówiłaś?
- Nie mówiłam.
Całą drogę rozmawialiśmy aż w końcu dojechaliśmy do Szczecina.
Bartek zaparkował na parkingu hotelu.
- Proszę moja królewno. - powiedział otwierając mi drzwi z samochodu.
- Dziękuję mój księciu. - odpowiedziałam wychodząc z pojazdu. Chłopak przyciągnął mnie do siebie i pocałował.
- Sara? - usłyszałam swoje imię.
- Mama? - oderwałam się od chłopaka.
- Możesz mi to wyjaśnić? - podeszła do nas.
- Ale co? Mamo poznaj mojego chłopaka Bartka. - uśmiechnęłam się przytulając się do chłopaka, a mama patrzyła na mnie tempo.
- Dlaczego nic nie mówiłaś, że też jedziesz? - tak mamo dzięki wszystko dobrze i naprawdę najważniejsze to to dlaczego nie powiedziałam, że jadę z wami.
Popatrzyłam na nią przez chwilę.
- A co miałam mówić. - odpowiedziałam patrząc gdzie indziej.
- Chodzimy lepiej do pokoi. Sara będzie ze mną. - ulżyło mi kiedy mi to powiedział.
- A możesz tak mnie zapytanie o zgodę? - warknęła mama.
- Mam cię pytać o to z kim mam być w pokoju? Może ja najlepiej wrócę do domu chyba by ci to pasowało. - warknęłam oschle do mamy.
- Sara. - upomniał mnie Bartek.
- Nie Sara. Dzwonisz raz na tydzień, bo nie masz czasu dla swojej córki nie wiesz nawet, że pojawił się ktoś w jej życiu. Nie wiesz nawet, że o mały włos nie zostałam matką. - powiedziałam na jednym wdechu orientując się, że powiedziałam kilka słów za dużo. Widząc minę swojej mamy strasznie tego pożałowałam. Miała łzy w oczach.
- Sara chodź już lepiej. - powiedział Bartka biorąc mnie za rękę i ciągnąc nasze walizki.
Kiedy weszliśmy do budynku Bartek poszedł do recepcji odebrać klucze do pokoju. Po chwili podszedł do mnie i poszliśmy w kierunku windy. Jadąc na 4 piętro nie odezwałam się w ogóle, Bartek na mnie patrzył z nadzieją, że coś powiem, ale na uciekałam wzrokiem.
Kiedy wyszljs z windy Bartek szedł przede mną i otworzył pokój. Z zwyczaju wpuścił mnie pierwszą. Ściągnąć swoją walizkę weszłam do pomieszczenia. Znajdowało się tam jedno duże łóżko, spora łazienka i balkon z widokiem na Szczecin. Bartek wszedł za mną, a ja byłam zapatrzona w okno myśląc nad tym co powiedziałam mamie. Podszedł do mnie i odwrócił mnie do siebie.
- Możesz się w końcu odezwać? - zapytał patrząc mi w oczy, a mnie zrobiło się głupio i jeszcze bardziej smutno.
- Ja dzisiaj już za dużo powiedziałam.
- Powinnaś przeprosić mamę. - oznajmił. Miał rację powinnam. Mimo tak rzadkiego kontaktu zawsze się dogadywałyśmy.
- Nie mam odwagi.
- Będziecie razem dwa dni tutaj i chcesz mieć spine? - zapytał, a mi to dało do myślenia.
- Skarbie ja muszę jechać na próbę. Możesz jechać ze mną jeśli chcesz.
- Nie nie ja tutaj zostanę.
- Będę za 2 godziny. Kocham cię. - powiedział dając mi buziaka w czoło i wychodząc z pokoju.
Usiadłam na łóżko i zaczęłam się zastanawiać czy nie powinnam zadzwonić do mamy nawet nie wiem w którym pokoju jest.
Od pół godziny leżałam na łóżku bijąc się dalej z myślami co powinnam zrobić. Boję się odezwać co powie. Jaka ja jestem głupia mówiąc o rzekomej ciąży. Nagle zapukał ktoś do drzwi więc wstałam i otwarłam je, ale nikogo nie było. Na ziemi leżała jakaś koperta z napisem "dla Bartka Krupy" wzięłam kopertę i zamknęłam drzwi. Zastanawiałam się co tam jest, ale położyłam to Bartkowi na komodzie. Dalej walnęłam się do łóżka znowu i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Ze snu wyrwał mnie cichy głos Bartka.
- Skarbie wstajemy.
- Już wróciłeś. - szepnęłam do leżącego obok mnie chłopaka.
- Tak za 2 godziny gramy koncert muszę się przygotować. - również wyszeptał jeżdżąc po moim policzku.
- To idź się ogarnąć mój raperze. - powiedziałam całując go w usta.
- Przy tobie jestem sobą choć tak nie wiele mamy. - powiedział namiętnie mnie całując. Chłopak wstał z łóżka i patrzył na mnie.
- Co ty robisz? Idź się ogarniać.
Patrzył przez chwilę i dźwignął mnie z łóżka i przełożył sobie przez ramię.
- Co ty robisz?! Gdzie ty idziesz?! Zostaw mnie! - krzyczałam, a chłopak tylko się śmiał i szedł w stronę łazienki. W łazience postawił mnie na ziemię i zamknął drzwi.
- Mam na ciebie ochotę mała. - powiedział powoli zdejmując moją bluzkę. Moją rękę pokierował na pasek swoich spodni.
Posadził mnie na szafce stojącej obok prysznica.
- Marzę o tym żeby się z tobą kochać pod prysznicem. - szepnął mi do ucha ściągnąc już moją bieliznę.
- Marzenia się spełniają skarbie. - odpowiedziałam ściągając jego spodnie.
Szybko pozbyłam się równie jego bielizny.
Bartek wziął mnie na ręce i wszedł ze mną pod prysznic.
Po chyba najdłuższym prysznicu w moim życiu wyszliśmy z pod niego rozpaleni.
- Zapamiętam to na długo królewno. - Przerwał ciszę Bartek odwracając mnie do siebie.
- Mam nadzieję, że będziemy to powtarzać częściej. - założyłam ręce na jego szyi.
- Kto zostawił list do ciebie, leży na komodzie. - Przypomniało mi się, a Bartek dał mi buziaka i poszedł do pokoju ja zaczęłam wytarłam swoje ciało, włosy i zaczęłam robić makijaż.
- Sara. - wszedł do łazienki trzymając jakieś zdjęcie w ręku mając przerażoną minę.
- Hm? - podał mi zdjęcie.
- Co to ma być. - to było moje zdjęcie, porysowaną twarzą.
- Odwróć. - powiedział Bartek.
Odwróciłam Zdjęcie
"Zgiń suko"
Przeczytałam na odwrocie. Poczułam strach.
- Nie bój się. Na koncercie cały czas będziesz z Michałem i z ochroniarzami. - przytulił mnie.
- Bartek ja może lepiej nie pójdę. - popatrzyłam mu w oczy.
- I będziesz tu sama przez prawie całą noc? Nie nie ma opcji, jedziesz ze mną i bez gadania. Maluj się, ubieraj się i wychodzimy. - powiedział stanowczo nie słuchajac co mam do powiedzenia.
Nie wiem gdzie byłoby bezpieczniej, zostać samą w pokoju czy być w miejscu pełnym ludzi. Ehh...
Po paru minutach była umalowana i ubrana. Założyłam kobaltową obcisłą sukienkę i biało czarne huarache żeby było mi wygodnie. Bartek też był już gotowy. Wyglądał wręcz uroczo.

Insomnia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz