19

933 54 8
                                    

Zanim do mnie dotarło chłopaka nie było. Służby ratownicze wybiegły z pokoju, a ja nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Usiadłam na łóżku i podszedł do mnie lekarz.

- Wszystko dobrze? - kucnął przede mną.
- Źle się czuję, kręci mi się w głowie. - odpowiedziałam widząc mężczyznę za mgłą.
- Proszę się uspokoić. Dam pani zastrzyk na uspokojenie dobrze? - sięgnął do torby kiedy pokiwałam głową na tak.
- Mogłabym prosić moją przyjaciółkę Ali? - zapytałam, a mężczyzna pokiwał głową i wyszedł z pokoju. Nie byłam sama był jeszcze ze mną policjant. Po chwili do pokoju weszła zdenerwowana Ali, widać było że się trzęsła.

- Sara, nic ci nie jest? Wszystko dobrze? Co tutaj się stało? - zadawała pytanie za pytaniem, a ja nie umiałam nic wytłumaczyć.
- Proszę o spokój, pani Sara go teraz bardzo potrzebuję. - zwrócił uwagę lekarz. Wziął moją rękę i delikatnie wbił lek w moją rękę.
- Mogłaby pani zadbać oto żeby pani przyjaciółka teraz odpoczęła? - zwrócił się do Ali, a dziewczyna tylko pokiwała głową na tak.
- Co z nim? On żyje? - zapytałam patrząc bez siebie.
- Proszę teraz się tym nie zadręczać. - powiedział mężczyzna stojąc przede mną.
- Muszę to wiedzieć. - spojrzałam na niego.
- Jeśli będzie coś wiadome pani będzie jedną z pierwszych osób, które się o tym dowiedzą. - zapewnił mnie.
- Chodź Sara, położysz się i odpoczniesz. - dziewczyna pomogła mi wstać i wyjść z pokoju. Na korytarzu hotelowym zobaczyłam dziewczyny, które tylko nas wypatrywały, momentalnie wszystkie mnie przytuliły i zaprowadziły do pokoju.

- Sara..- zaczęła Luiza.
- Nie pytaj cię jej o nic narazie.- przerwała jej Ali.

Po dosłownie chwili znajdowałam się w łóżku. Zamknęłam oczy, ale słyszałam rozmowę dziewczyn.

- Zadzwoniłam do Bartka powiedział, że postara się być jak najszybciej. - słyszałam Amandę.
- On nie miał koncertu? - zdziwiła się Ali.
- Miał, ale miał też się postarać go odwołać i dać kogoś na swoje miejsce. - wytłumaczyła Amanda.
- Co tam się w ogóle stało? - wtrąciła się Luiza.
- Sama nie wiem, pytałam Sarę, ale lekarz dał jej zastrzyk na uspokojenie i lepiej żeby teraz jej tym nie zawracać. - wyjaśniła Ali.

Usłyszałam pukanie do drzwi i biłam się z myślami czy to Bartek czy jakiś policjant. Jedna z dziewczyn otworzyła drzwi.

- Jesteś już. - powiedziała Luiza.
- Co z Sarą? Co się stało? - wbiegł zdenerwowany Bartek.
- Bartek spokojnie. - wtrąciła się Ali.

Podniosłam się na łóżku do pozycji siedzącej. Byłam zmęczona, ale wiedziałam, że nie zasnę.

- Przytul mnie proszę. - powiedziałam w stronę chłopaka, a ja nie musiałam długo czekać na mocne przytulenie i poczucia się bezpiecznie.
- Wracasz jutro do domu. - szepnął mi do ucha, ja na ten słowa mocniej się wtuliłam.

Warszawa, dzień później...

Wróciłam już do własnego domu i odkąd przyjechaliśmy cały czas leżę w łóżku. Powinnam normalnie funkcjonować, ale ja nie mam chęci wstawać z łóżka, czuje że wariuje. Bartek robi wszystko, abym czuła się bezpiecznie i wychodzi mu to, cały czas jest przy mnie.

- Jak się czujesz? - zapytał kładąc się koło mnie.
- Bartek ja chyba potrzebuje lekarza. - zrobiłam skwaszoną minę.
- Lekarza? - zdziwił się.
- Psychiatry. - oznajmiłam.
- Ale Sara... - przerwałam mu.
- Nie czuję się najlepiej. - wyjaśniłam.
- Postaram się coś zrobić. - zapewnił mnie.
- Nie. Zrobię to sama. - postanowiłam włączyć laptopa i poszperać w internecie. Przez przypadek natrafiłam na zbiórkę o nazwie "kissmydepression" dowiedziałam się, że zbiórka jest na spotkania z osobami zmagającymi się na depresję. Ale chwileczkę czy ja mam depresję?

Insomnia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz