3

1.4K 82 4
                                    

Resztę weekendu siedziałam sama w domu od nikogo nie odbierałam ani nikomu nie odpisywałam. Jedyne co robiłam to uczyłam się i oglądałam jakieś seriale. Przynajmniej tak nie myślałam o tym, że w moim ciele może pojawić się mała istotka.
Nadszedł poniedziałek. Znowu dużo nauki i sprawdzianów. Zaczął się listopada zrobiło się chłodniej i jeszcze bardziej ponuro. Nikt nie miał humoru ani chęci do życia.
Wracałam do domu uczyłam się, coś oglądałam, brałam prysznic i szłam spać. Bartek dzwonił do mnie kilka razy, ale ja nie odebrałam i chyba w końcu odpuścił. Do tej pory w szkole nie widziałam Amandy ani Luizy  zaczynałyśmy się coraz bardziej martwić z Ali. I słusznie, bo to co się dowiedziałyśmy później było straszne.
Była środa już pół tygodnia za nami jechałam po Ali i później do szkoły.
Kiedy czekałam na Ali pod jej domem zastanawiałam się co u Bartka. Może powinnam się do niego odezwać? Albo już chociaż zrobić test? Nie na pewno jest za wcześnie jeszcze. Ali po paru minutach była w samochodzie i Pojechałyśmy do szkoły.
- Sara może pojedziemy po szkole do Luizy zobaczyć co u niej. Dwa tygodnie już jej nie ma. - popatrzyłam na dziewczynę i przyznałam jej rację.
- Ty też masz tak złe przeczucia jak ja? - zapytałam ją.
- Tak strasznie. Nie wiem co mam myśleć.
Bartek pov
Od weekendu nie odezwałem się do Sary. Boję się. Po się boję. Jestem zwyczajnie tchórzem. Sara wątpię, że sama się odezwie. Nie chce mnie znać, a ja mam wrażenie że coś się jej stało.
Rozmyślając tak chwyciłem za telefon i zadzwoniłem do niej była godzina 16:00 i na 99% byłem pewny, że skończyła już lekcje. Zadzwoniłem dwa razy i ani razu nie odebrała. Stwierdziłem, że pojadę pod jej szkołę, o której mi opowiadała a pewnie nawet tego nie pamięta.
Po około 25 minutach byłem pod szkołą i siedziałem w samochodzie patrząc na wyjście. Może jakimś wyjdzie patrzyłem tam z nadzieją, że zobaczę moją ukochaną. Czekaj chwila co? Ukochaną?! Ja oszalałem chyba.
Nagle odwróciłem wzrok i zobaczyłem, że nie daleko mnie stało auto, do którego wsiadały bardzo znajome mi dziewczyny. Zorientowałem się, że to Sara i Ali. Pojechałem za nimi i dotarłem pod jakiś dom za drugim końcu miasta.
Dziewczyny wysiadły z samochodu i poszły zapukać do drzwi, zobaczyłem jak otwiera im jakaś kobieta na moje oko miała jakieś 40 parę lat. Kobieta zaprosiła je do środka, na co dziewczyny weszły do środka.
Ja cały czas siedziałem w samochodzie i czekałem aż wyjdą po chyba 2,5 godzinach kiedy zdarzyło już się ściemnieć wyszły z domu rozmawiając i równocześnie wsiadając do samochodu. Oczywiście pojechałem za nimi.
Kiedy po parunastu minutach zobaczyłem, że wyjeżdżamy z Warszawy zacząłem się nie pokroić dokąd one jadą. Droga była długa, bo z godzinę jechaliśmy. Zaczynaliśmy się przy jakimś domu. Dom wydał na całkiem zadbany, ale nie wyglądał jakby ktoś tam miał mieszkać aktualnie.
Dziewczyny poszły zapukać do drzwi, ale nikt im nie otworzył. Ali zajrzała przez okno i pochwała Sarę i mówiąc coś jej. Po chwili zobaczyłem, że pod dom podjechało jakieś czarne audi, z którego wysiadł chłopaka wysoki brunet dobrze ubrany, mógł mieć 20 lat. Dziewczyny tylko na siebie popatrzyły, a ja uchyliłem okno aby słyszeć co mówią.
- Gdzie jest Luiza? - zapytała spokojnie Sara.
- Jest bezpieczna. - odpowiedział chłopaka.
-  Jack chcemy ją zobaczyć. Nie ma jej od 2 tygodni w szkole. - powiedziała Ali.
- Nie rozumiesz co powiedziałem? Jest bezpieczna. Nie wasz interes gdzie ona jest. - odpowiedział tzw Jack.
- Albo nam pozwolisz ją zobaczyć albo jedziemy na policję! - krzyknęła Sara.
Na co chłopaka podszedł do dziewczyny i zaczął ją szarpać. Na co ja się wkurzyłem i wyskoczyłem z samochodu.
- Spróbuj jej coś zrobić! - krzyknąłem w stronę chłopaka. Na co on się puścił dziewczynę i się odwrócił.
- Może się lepiej nie wtrącaj. - warknął.
- Dla twojego dobra lepiej żeby jej włos z głowy nie spadł. - podszedłem do chłopaka i powiedziałem mu to w twarz.
- Powiedz nam grzecznie gdzie jest Luiza jeśli nie chcesz mieć problemów. - dodałem po chwili.
- Luizy tu nie ma ! - krzyknął.
A po chwili usłyszeliśmy głośny pisk z domu. Każdy na siebie popatrzył i ruszył w stronę domu. Zatrzymałem Jacka żeby nie dogonił dziewczyn na co ja dostałem pięścią w twarz.
Sara pov
Z Ali wbiegłyśmy do domu szukając dziewczyny.
- Ali dzwoń na policję! - krzyknęłam do dziewczyny biegnącej za mną na co ona wyciągnęła telefon.
- Luiza! - Krzykałam będąc na piętrze.
Znowu usłyszeliśmy głośny pisk. Pobiegłyśmy do pokoju i chciałyśmy otworzyć drzwi ale nie dało się były zamknięte.
- Cholera. - warknęłam.
- Czekaj mam wsuwkę. - powiedziała dziewczyna i otworzyła drzwi.
Szybko wbiegłyśmy do pokoju i zobaczyłyśmy nagą dziewczynę zapięta gajdankami do łóżka.
- Sara masz wsuwkę i odepnij. - ja wzięłam wsuwkę, a Ali szukałam dla dziewczyny jakiś ubrań, ale tam nic zupełnie nie było.
- Ali! - krzyknęłam.
- Zobacz! - wskazałam na okno otwarte na oścież.
Odpiełam dziewczynę i założyłam na nią swoją długą jesienną kurtkę.
Po chwili usłyszałyśmy dźwięk syreny policji i karetki.
- Sara tam są jakieś ślady jak ktoś biegł. - powiedziała Ali.
- Oni oo oni mnie gwałcili. - usłyszałyśmy głos Luizy.
Zeszłyśmy z dziewczyną na dół przekazując ją pani z pogotowia.
- Sara, Bartek. - pokazała jak siedział na krawężniku z podbitym okiem i zakrwawionym nosem. Podeszłam do chłopaka.
- Bartek? Jejku Przepraszam. - wyjąkałam na co chłopak chciał coś odpowiedzieć, ale poprosił mnie policjant o składanie zeznań.
Około 24 byłam dopiero w domu wziąłam szybki prysznic i poszłam spać.
Rano obudziłam się o 7:00 ale stwierdziłam, że nie dam rady iść do szkoły. Ali też nie poszła, bo dzwoniła rano że jedzie do szpitala.
Ja powiedziała, że do niej dołączę. O godzinie 10:00 byłam na miejscu i spotkałam się z Ali i razem poszłyśmy do lekarza prowadzącego Luizę. Dowiedziałyśmy się, że od miesiąca była ofiarą gwałtu i przemocy. Z tego co lekarz wiedział od policji była gwałcona przez wielu nieznajomych jej mężczyzn. Czekała ją długa droga powrócenia do normalnego życia.

Insomnia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz