21

721 41 5
                                    

Parę tygodni później   

Matura to bzdura? Ta chciałabym. Właśnie stoję przed salą, od której zależy moje życie. Nie wierzę, że to już koniec szkoły i zaraz będę miała to za sobą. Nie. Nie do końca, muszę jeszcze tą maturę zdać. A później? Nie wiem co później. Nie wiem jak będzie później wyglądać moje życie. Może pójdę na studia? Albo pójdę do pracy? Albo wyjadę? Nie wiem.

- Prosimy zająć miejsca! - krzyknęła kobieta w średnim wieku, a na  Zajęłam swoje miejsce. Nie da się ukryć musiałabym chyba być robotem żebym się nie stresować.
Po chwili jeden z nauczycieli zaczął rozdawać arkusze zadań. Marzyłam żeby te dni już minęły.

Jakiś czas po zdanej maturze  

Tak kochani wracam do żywych, a tak właśnie było tydzień temu. A dzisiaj? Dzisiaj wybieram się ze znajomymi na koncert Bartka, właśnie marzyłam o takim zakończeniu szkoły. Koncert, after party, alkohol... Zaraz zaraz żaden alkohol. To zło!

Idę się lepiej przygotować.

Bartka nie ma już jakoś od 1,5 godziny, bo pojechał na próbę.
Za pół godziny będzie po mnie taksówka, a mnie zostało tylko się pomalować i ubierać.
Aaa zapomniałam wspomnieć. Dzisiaj odwiedzę miejsce, w którym poznałam swojego chłopaka.

30 minut później        

Pakuje do torebki szybko portfel, telefon i wybiegam z mieszkania zamykając je.

W taksówce czekały już Ali, Luiza i Amanda, które właśnie też już szkołę mają za sobą.

- Gotowe na podbicie dzisiejszego balu?! - krzyknęłam po wejściu to samochodu.
- Tak jest!! - krzyknęła Luiza.
- Trzeba uczcić koniec więzienia dla nastolatków! - krzyknęła za nią Ali.

Po kilkunastu minutach byłyśmy pod wejściem do klubu i czekałyśmy na Michała obok dużej naprawdę dużej grupie ludzi.

- Sara? - usłyszałam głos za sobą, odrazu się odwróciłam.
- Tak? - zapytałam, widząc przed sobą dziewczynę.
- Mogłabym z tobą zdjęcie? - zapytała, a ja poczułam się zmieszana.
- Sara zrób z dziewczyną zdjęcie. - powiedziała Luiza. - Jak masz na imię? - zapytała po chwili.
- Emilia. - dziewczyna odpowiedziała.
- Yyy ale... Zostaw może miejsce w telefonie na zdjęcie z Bartkiem. - fakt zabrzmiało to trochę wrednie, ale dlaczego ta dziewczyna znaczy Emilia chciała ze mną zdjęcie?
- Sara...- przeciągnęły dziewczyny.
- Przepraszamy za naszą koleżankę. - powiedziała Ali.
- Wybacz, daj telefon. - zrobiłam zdjęcie z dziewczyną i ją przytuliłam, ona podziękowała i odeszła.

- Co to było... - przewróciłam oczami.
- W końcu jesteś dziewczyną Bartka Krupy. - z westchnięciem powiedziała Ali.
- Nooo tak, ale nikt inny nigdy mnie nie zauważał. - stwierdziłam.
- Najwyższy czas. - usłyszałam głos Michała za sobą.
- Jak długo tu stoisz? - zapytałam kiedy się odwróciłam.
- Od kiedy masz tak obcisłą sukienkę. - rzucił.
- Ejejej! - krzyknęłyśmy wszystkie.
- Żartuje laski. - zaśmiał się chłopak.

Dał nam plakietki i pokierowałyśmy się do tylniego wejścia.

- Cześć! - krzyknął dobrze znajomy mi głos, który zawsze rano mnie budzi. Odrazu na przywitanie pocałowałam Bartka.
- Jak zwykle wyglądasz przepięknie. - dodał Bartek na co ja się tylko zaśmiałam.
- Ohh moglibyście sobie darować! - krzyknął Michał.
- Daj im się nacieszyć! - krzyknęła Luiza.

- Teraz możemy się zajmować sobą dzień i noc? - zapytał szeptem Bartek z szyderczym uśmiechem.
- Głupek. - zaśmiałam się.

Długo się sobą nie nacieszyliśmy, bo kilka minut później zaczynał się koncert. Kiedy Bartek witał fanów, a ja patrzyłam jak jemu sprawia to przyjemność. Bycie dziewczyną kogoś takiego jak Krupa jest ciężkie. Ciągłe wyjazdy, koncert, fanki chociaż ja i tak nie mogłam narzekać.

- Sara? - podeszła Ali. - Muszę ci kogoś przedstawić. - dodała po chwili. Odwracając się w stronę dziewczyny zobaczyłam ją w towarzystwie.
- Emilia? Dobrze pamiętam? - uśmiechnęłam się do blondynek.
- To moja dziewczyna. - oznajmiła Ali.
Stałam i nie wiedziałam co mam powiedzieć. Nie dziwiło mnie to, ale Ali nic wcześniej nie mówiła.
- Miło cię poznać. - posłałam uśmiech i podałam rękę.
- Mi ciebie również. - blondynka podała dłoń.

Jedno mnie zastanawia. Po co chciała ze mną zdjęcie?

- Może idziemy się czegoś napić? - zaproponowała Emilia. Poczułam zmieszanie. Jak każdy koncert nic nie piłam, ale w sumie... Nie Sara nie ma takiej opcji, kupisz sobie sok.
Podeszłyśmy do baru i zamówiłyśmy napoje.

- Sok? - zdziwiła się stojąca dziewczyna między mną, a Ali.
- To takie dziwne? - zapytałam zdezorientowana na co dziewczyna posłała mi dziwne spojrzenie.

Wzięłam swój napój i odeszłam. Szczerze to ona mi się nie podoba. Robi halo o to że zamówiłam sok... Chociaż już sama nie wiem.
Resztę czasu spędziłam oglądając koncert z za sceny i podśpiewując kawałki Bartka. Po skończonym koncercie chłopak wyszedł do fanów, a ja siedziałam na jakimś nie wygodnym krześle i przeglądałam Instagrama.

- Co ty tak sama? - usłyszałam głos Michała, który natychmiast się dosiadł.
- Czekam na Bartka. - rzuciłam nie patrząc na niego.
- Mam nadzieję, że nie jesteś zazdrosna o fanki. - parskną śmiechem.

Zazdrosna? O co? O nieznajome dziewczyny? Ehhh ten Michał.

- Nie jestem. - zaśmiałam się.
- Oo idzie! - krzyknął wstając i przybijając pione z Bartkiem.
- Jak tam skarbie? - zapytał podchodząc i odwracając mnie na krześle w swoją stronę.
- Super koncert!! - krzyknęłam na całe gardło, a każdy na mnie rzucił okiem.
- Cieszę się, że ci się podobało. - zaśmiał się. - Widziałem cię z Ali i jakąś dziewczyną. - posłał pytające spojrzenie.
- Aaa no tak Emilia to jej dziewczyna. - rzuciłam.
- To chodź muszę ją poznać. - uśmiechnął się.

Wstałam z krzesła i poszliśmy poszukać Ali. Zastałam je liżące się w łazience.

- Echem... Bartek cię chciał poznać. - rzuciłam na co dziewczyny się speszyły.
- Mnie? - zdziwiła się Emilia.
- Tak. Ciebie. - rzuciłam.

W trójkę wyszłyśmy z łazienki i pokierowałam je w stronę Bartka, który siedział przy barze z Amandą i Luizą.

Następny dzień...  

Obudziłam się z mocnym bólem głowy i nie wiedziałam co mam zrobić. Bartek jeszcze spał, zerknęłam która godzina. Była 06:00, a wróciliśmy o 03:00, ubrałam szlafrok na swoją koronkową bieliznę i po cichu zeszłam na dół do kuchni.

W salonie było strasznie zimno, odruchowo sprawdziłam czy drzwi są zamknięte, ale na szczęście były one zamknięte na wszystkie zamki. Pokierowałam się do kuchni nalałam wody do szklanki, wyjęłam tabletki i je zażyłam. Zamknęłam na chwilę oczy i po chwili poczułam na swoim ramieniu ciepłą dłoń. W momencie otworzyłam oczy i gwałtownie się obrzuciłam.

- Spokojnie kochanie.... - powiedział zaspany Bartek, a ja poczułam ulgę. Wtuliłam się mocno w chłopaka i poszłam na górę.

      ★★★★★★★★★★★★★★★★

- Nie planujesz iść do pracy? Może studia? Albo zaczniesz pracować u nas. - zaczęło się. "A co chcesz robić w życiu?" "Powinnaś coś robić, w końcu zdałaś maturę" taaak to właśnie słyszę najczęściej. Poznajcie mojego ojca, który zawsze, ale to zawsze chciał ingerować w moje życie. Morał? Robić to co się kocha w życiu, a nie patrzeć co chcą rodzice. Jestem im wdzięczna za wszystko, ale czasami przesadzają.

Wyszłam z biura ojca trzaskając drzwiami.

- Ale Sara, dlaczego nie chcesz pracować tutaj w studiu? - Bartek mówił do mnie tak spokojnie, że moje nerwy powoli opadały.
- Jak ty to sobie wyobrażasz? Co ja bym miała robić? - zapytałam oburzona.
- Może spójrz na to z tej strony, że moglibyśmy być częściej razem. - oznajmił. Miał rację. Ale ja się nie widzę w studiu.
- Nie widzę się tu. - rzuciłam.
- 2 dni, a potem jeśli ci się nie spodoba to zrezygnujesz. - powiedział Bartek na co ja patrzyłam na niego i po chwili weszłam do biura ojca.

Tak będę pracowała w studiu moich rodziców. Czym się będę zajmować? Dobre pytanie. Nie no, mam się zająć koncertami Bartka i kilku innych artystów, których naprawdę nie znam jak mi pójdzie? Się okaże.

Insomnia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz