Rozdział 18

1.3K 46 1
                                    

Obudziłam się  z wielkim bólem głowy.Słońce ogrzewa moją twarz przez okno,ptaszki ćwierkają a poza tym ktoś przygniata mnie całym swoim ciałem.Gdy otworzyłam oczy zauważyłam że nie jestem w swoim szaro-biało-różowym pokoju.Jestem w pokoju którego ściany są ciemno zielone.Chciałam się podnieść by usiąść i w tym momencie przypomniałam sobie o przygniatającym mnie problemie.Czyli jak się okazało...Liamie którego głowa była po mojej prawej stronie.Jego noga była przerzucona  przeze mnie na lewą .A jego ręka przygniatała moją klatkę piersiową przez co miałam lekki problem z oddychaniem.Zdjęłam z siebie powoli
jego rękę i uniosłam się podpierając na łokciu.

-Liam-szepnęłam głaszcząc jego przystojną twarz

-Hm...?-mruknął

-Możesz zabrać ze mnie swoją nogę?-.Otworzył oczy, spojrzał na część swojego ciała która uniemożliwia mi poruszanie nogami i natychmiast ją zabrał.

-Gdzie my jesteśmy?-zapytałam,Liam się rozejrzał,położył dłoń na swoim czole które sądząc po jego minie także go bolało

-U Petera,nic nie pamiętasz?-spojrzałam na niego krzywym wzrokiem-Impreza po meczu, mówi ci to coś?-zapytał z uśmiechem.

Teraz już wszystko rozumiem.To stąd ten ból głowy, wypiłam tylko dwa drinki a jednak mój organizm nie wytrzymał.Przypomiała mi się także chwila w której całowałam się z Liamem na oczach wszystkich-na co się uśmiechnęłam- i jak Jessica uderzyła mnie w twarz.Potem Liam mnie tu przyniósł i powiedziałam mu że go kocham.Dalej nic nie pamiętam więc pewnie zasnęliśmy.

-Tak...-odpowiedziałam-która godzina?-zapytałam pocierając zaspane oczy

Liam spojrzał na wyświetlacz telefonu i powiedział

-12:17

-Co?!-natychmiast się zerwałam do pozycji siedzącej i zaczęłam szukać wzrokiem torebki w której powinien być mój telefon.

Gdy zobaczyłam go na biurku w rogu pokoju zerwałam się po niego i zobaczyłam:
7 nieodebranych połączeń od mamy
3 nieprzeczytane wiadomości od mamy  i...
1 wiadomość od Johnego.

MAMA:

-Meredith, gdzie jesteś?

-Martwię się o ciebie

-Proszę ,odpisz

JOHNY

-No hej mała, jak tam ? Może się spotkamy?

Na tę wiadomość mnie zamurowało.Co ja mam mu napisać?Niedługo zacznie dzwonić i co wtedy?

-Co się stało księżniczko?-zapytał Liam obejmując mnie od tyłu

-Musimy wracać.Szybko-powiedziałam

-Ok, chodź-powiedział i pociągnął mnie w stronę wyjścia.Niestety w salonie spotkaliśmy Petera

-Oo...Nareszcie wstaliście.To teraz pomóżcie mi sprzątać-powiedział  a ja spojrzałam na Liama starając się powiedzieć mu wzrokiem że nie mogę

-Zaraz wrócę, muszę zawieźć Mer do domu-powiedział szybko Liam i zaprowadził mnie do samochodu.

                               *

Na szczęście zostawiłam uchylone okno w pokoju więc weszłam do niego i się przebrałam aby mama nic nie podejrzewała.Zeszłam do kuchni i zaczęłam sobie robić śniadanie po strasznie zgłodniałam.

-Meredith?-powiedziała mama zmartwionym głosem, a ja odwróciłam się i gdy nasze spojrzenia się spotkały,posłałam jej uśmiech aby ją trochę uspokoić

-Słucham?-zapytałam

-To ja słucham!Powiedz mi gdzie byłaś!

-U Miaki,poszłam do niej żeby zrobić projekt na fizykę.Pracowałyśmy nad nim całą noc aż w końcu zasnęłyśmy.-odpowiedziałam

-A dlaczego nie odbierałaś jak do ciebie dzwoniłam?-zapytała spokojniej

-No bo...telefon mi się rozładował.Właśnie! Muszę iść go podłączyć...To zaraz wrócę-powiedziałam i pobiegłam do swojego pokoju.

Przez przypadek spojrzałam w lustro i zauważyłam ślad po uderzeniu przez tą suke.Dobrze że moja mama tego nie zauważyła bo nie wiem czy wymyśliłabym jakąś wymówkę.Muszę szybko zrobić makijaż który to zakryje.

Tylko przyjaciele I ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz