Rozdział 14

1.6K 48 2
                                    

Kolejne lekcje minęły dość szybko i  prawie na każdej musiałam się przedstawiać.Teraz jest godzina 12:25 i właśnie zaczyna się przerwa obiadowa.
Odebrałam swoją tacę z jedzeniem i poszłam do stolika przy którym kazał  mi usiąść mój chłopak.Jak to cudownie brzmi!Gdy byłam prawie na miejscu jedna z dziewczym podstawiła mi nogę,,Oj!Przepraszam!To było niechcący-powiedziała z uśmieszkiem owijając pasemko włosów wokół wskazującego palca"  a ja w odpowiedzi krzywo się uśmiechnełam.Na szczęście się nie potknęłam aż tak bardzo żeby mój obiad na tym ucierpiał.Usiadłam i zaczęłam szukać wzrokiem Liama.Znalazłam go, miał już tacę w ręku i kierował się w moją stronę ale otoczyła go banda napalonych dziewczyn,gdy nasze spojrzenia się spotkały poruszył ustami z czego odczytałam,,pomocy!".Wyruszyłam w jego stronę i gdy byłam wystarczająco blisko wziął tacę w jedną rękę złapał mnie za dłoń i przyciągnął do siebie po czym mnie pocałował przez co chciał dać tym dziewczynom do zrozumienia żeby się odczepiły bo jest zajęty.Gdy skończyliśmy, złapałam Liama za wolną ręke i poprowadziłam do stolika przy którym siedziała już grupka przyjaciół Liama i Miaka.

-Hej-powiedziałam siadając

-No,no...niezłe przedstawienie tam odstawiliście-powiedział Peter żartobliwie na co odpowiedziałam uśmiechem.

Przez chwilę siedzieliśmy w ciszy dopóki Miaka nie powiedziała

-A nie mówiłam?

-Czego?-zapytali wszyscy zgodnym chórem

-Tego że Mer i Liam będą razem-powiedziała z uśmiechem zwycięzcy

-Wszyscy to wiedzieli poza nimi-powiedział Jack

-Mer,nawet sobie nie wyobrażasz ile Liam o tobie gadał zanim przyszłaś do tej szkoły.Ciągle mówił jaka to jesteś śliczna i cudowna .Z tym akurat się zgodzę-na tę słowa mój chłopak szturchnął go w ramię i powiedział

-Pamiętaj że ona jest moja!

-Jasne,pamiętam...Wole nawet nie ryzykować bo już sobie wyobrażam co mnie czeka-powiedział Peter.

Po tych słowach obok Liama przeszła dziewczyna która ,,przypadkiem" wylała mu wodę na krocze

-Och,przepraszam!Niezdara ze mnie,poczekaj-powiedziała jedna ze skąpo ubranych dziewczyn i zaczęła szukać czegoś w torebce-Mam-powiedziała wyjmując chusteczki-zaraz to wytrę-powiedziała posyłając mi krzywy uśmiech i już chciała zacząć wycierać ale na szczęście zadzwonił dzwonek bo inaczej nie wiem co bym jej zrobiła gdyby go tknęła choćby patykiem.

-O!Dzwonek, słyszysz?Muszę iść na lekcje-powiedział niezręcznie Liam i podszedł do mnie by dać mi buziaka w policzek-Pa!-powiedział i odszedł.

                               *

    Dzisiaj znowu jest trening więc muszę poczekać na Liama by mnie zawiózł do domu.Obiecałam mu że tym razem postaram się skupić na grze.Nawet mi wszystko wytłumaczył ale nadal nic z tego nie rozumiem.
Usiadłam w tym miejscu co ostatnio tylko trochę niżej i gdy zobaczyłam że Liam wybiega z szatni zaczęłam wiwatować.

Godzinę późnej...

Tym razem naprawdę się skupiłam i zaczynam już trochę z tego rozumieć,nie odwracałam wzroku z boiska nawet na moment.Gdy zobaczyłam że drużyna Liama strzeliła gola krzyknęłam

-Brawooo!-i w tym momencie usłyszałam oklaski dobiegające zza moich pleców,obróciłam się by sprawdzić  kto to i moje oczy ujrzały Johnego.

Miłego,przystojnego i zabawnego Johnego który wbrew pozorom taki nie był.Chciał zabić mojego chłopaka, miłość mojego życia i na tę myśl zagotowała się we mnie złość ale starałam się tego po sobie nie pokazywać więc uśmiechnęłam się sztucznie co na moje nieszczęście zostało odebrane jako znak ,,usiądź obok mnie" bo Johny właśnie zaczął iść w moją stronę.

Tylko przyjaciele I ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz