17

453 81 14
                                    

(duży time skip)

On cię nienawidzi, wiesz o tym Mike.

- Mike?

Pamiętasz te wszystkie momenty, kiedy cię wyzywał?

- Mike! Pobudka bachorze!

Dacre pstryknął palcami przed moją twarzą i pchnął moje słabe, w porównaniu do jego, ciało na drzwi od samochodu.

Zagubiony zamrugałem kilkakrotnie, próbując skupić się na nim, jednak nic z tego nie wyszło.

Ten głos w mojej głowie robił się coraz wyraźniejszy.

- Nie mów tak do mnie roszpunko. - Odgryzłem się bratu, nawiązując do jego falowanych, długich włosach, które znów zapuszczał, tym razem do nowej roli.

- Ty mały...!

Przepychanie się ze sobą, podczas kiedy auto jedzie z prędkością osiemdziesięciu kilometrów na godzinę może nie było najlepszym pomysłem, jednak ja wciąż czułem się bezpiecznie, kiedy on prowadził.

Dwudziestopięciolatek wciąż był mistrzem kierownicy. Lepiej nie denerwować go kiedy prowadził, bo był zdolny do rzeczy wiszących na cienkiej linii między zdrowym rozsądkiem a całkowitą psychozą.

Jednak jeszcze nigdy nie miał wypadku. Nigdy. Mimo, że wiele razy było bardzo blisko, Dacre miał tak zimną krew i opanowany umysł, że potrafił na spokojnie wyprowadzić nas z tego żywych i to jeszcze w jednym kawałku.

Pół godziny później już byliśmy na miejscu. Melbourne, w którym mamy mieć ostatni australijski koncert naszej pierwszej własnej trasy. Nie widziałem Luke'a od dwóch tygodni, a tęsknię za nim jakby minął przynajmniej rok.

Oh ten twój mały crush na przyjacielu, który nawet nie spojrzał na żadnego chłopaka w ten sposób...

Zacisnąłem powieki próbując wyciszyć ten przeklęty głos, jednak to nic nie dało.

- Jesteśmy na miejscu dzieciaku, wyskakuj z mojego samochodu.

- Odprowadzisz mnie na kulisy czy...?

- Jasne, muszę upewnić się, że nie zostawiam cię z jakimś totalnym złamasem.

Uśmiechnąłem się szeroko wiedząc, że mimo tych wszystkich kłótni, brat wciąż się o mnie martwi i troszczy. Może wyglądał i zachowywał się jak bad boy, ale miał serce ze szczerego złota.

Tylko się łudzisz, nigdy go nie obchodziłeś Michael.

Szliśmy zawiłymi korytarzami, aż w końcu dotarliśmy do przebieralni, gdzie na kanapie wylegiwał się mój ulubiony blondyn. Był bardzo pochłonięty tym, co robił na swoim telefonie, bo bawił się kółeczkiem w wardze, ale oderwał się od urządzenia, jak tylko weszliśmy do pomieszczenia.

- Mikey! - zawołał wstając szybko i biegnąc, żeby mnie przytulić

- Lukey! - zachichotałem tuląc go mocno do siebie i wciągając ten cudowny zapach, który kojarzył mi się tylko z nim.

- Tęskniłem za tobą! Jak ci minął czas wolny? ...Cześć Dacre, fajny fryz. - rzucił ze śmiechem do brata, a temu niemalże żyłka pękła. Byłem pewien, że gdyby nie fakt, że Luke jest w zespole, jest mi bardzo bliski i nawet tolerowany przez mojego brata, niebieskooki już nie miał by połowy twarzy i leżałby w kałuży własnej krwi.

- Całkiem dobrze, nic specjalnego nie robiłem, a ty? - spytałem, uśmiechając się w materiał koszulki Hemmings'a.

- Ćwiczyłem moje profesjonalne umiejętności gry na gitarze. Może w końcu ci dorównam. - Poczułem, że starszy bawi się moimi włosami i oh jak bardzo to uwielbiałem!

Zarówno Dey jak i ja parsknęliśmy śmiechem na to wyznanie, bo powiedzmy sobie szczerze, byłem mistrzem w grze na gitarze.

- To wy się migdalcie dalej, a ja spadam. - Rzucił chłopak w progu, zapalając papierosa szpanerską, złotą zapalniczką zippo. A miał je rzucić już półtora roku temu...

- Zaczekaj! - pobiegłem do niego i przytuliłem go mocno. Clifford był totalnie zaskoczony, a także bardzo niezręczny, ale poklepał mnie po plecach i dyskretnie odlepił moje ciało od jego. - Nie zobaczymy się przez kolejne pół roku. - powiedziałem cicho.

- Ta, wpadnę do ciebie jeśli będziemy nagrywać gdzieś niedaleko. Trzymaj się dzieciaku, cześć Hommo!

I poszedł.

No cóż.

Miał cię dosyć, jak zwykle. Gdyby nie to, jaki jesteś, zostałby dłużej.

- N-nieprawda. - mruknąłem pod nosem.

HI! Wróciłam z Niemczech! 

Jestem choraaaaa, więc będę więcej pisać!!!!!

A co tam u was? Tęskniliście ??

Miłego dnia i nocy wszystkim!

Sięgając po marzenia / MukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz