- Czy ja naprawdę wyglądam jak gej? - zastanawiał się na głos Luke, patrząc na swoje ciało w lustrze
- Co oznacza "wyglądać jak gej" Luke? Wygląd nie świadczy o orientacji człowieka. - Pozwoliłem sobie popatrzeć trochę na tyłek blondyna
- Powiedz to swojemu bratu.
- Och przecież wiesz, że on tak nie myśli. Jest jaki jest. Ma dobre serce, po prostu dziwnie okazuje swoją troskę. A właśnie, znalazłeś sobie kogoś przez te poprzednie tygodnie? Jakaś nie-zakłamana-chamska-dziewczyna? Emma naprawdę była okropna, nie chce powtórki z rozrywki.
- Szczerze mówiąc to nie. Jak na razie mam dosyć głupich romansików. Chce związku z prawdziwą miłością.
Gdybym tylko był dziewczyną... Ładną dziewczyną...
Gdybyś tylko nie był sobą...
Oboje usiedliśmy na kanapie znudzeni. Ja jadłem, jak zwykle, a Luke wrócił do patrzenia w ekran komórki.
- Ostatnio spotkałem fankę z hirfeną. - przyznał cicho Luke. - Powiedziała mi, że jesteśmy jednym z niewielu powodów, dla których wciąż walczy z tym głosem.
Hirfeny... No tak...
Medycyna i paramedycyna wie już o nich dość dużo jednak wciąż nie ma na nie realnego lekarstwa.
- Myślisz, że powinniśmy się więcej wypowiadać na ten temat? - zaproponowałem, czując się winny. Mamy uwagę ludzi, trzeba korzystać z tego w jak najlepszy sposób.
- Zdecydowanie. Kurcze przecież równie dobrze któryś z nas mógłby zostać ofiarą hirfen, czy mieć depresję... Ludzie tak bardzo cierpią... Niewinne osoby... Nie odpowiadają za to gdzie się urodziły, w jakiej rodzinie, z jakimi genami, czy jakiej orientacji. Jesteśmy takimi szczęściarzami Mike... Tak wielkimi szczęściarzami...
- Chłopcy macie pięć minut! - zawołał jeden z dźwiękowców, wsuwając się na sekundę do pomieszczenia.
Więc wstaliśmy, poprawiliśmy włosy i ustawiliśmy się przy wejściu na scenę.
Nie przedstawienie się rozpocznie.
Po udanym koncercie i wciśnięciu się do tour busa w końcu mogłem usiąść wygodnie na kanapie i odsapnąć. W mojej głowie zaczynał rodzić się nowy pomysł na piosenkę, więc ściskałem w dłoniach mój sfatygowany notatnik nucąc nieznaną mi dotąd melodię.
- Gdzie odleciałeś Mikey? - z zamyślenia wyrwał mnie Luke, który wskoczył na siedzenie obok mnie z szerokim uśmiechem.
- Zdaje się, że nowa piosenka. - mruknąłem.
- W takim razie, mam nadzieję, że usłyszę ją pierwszy. - szepnął z twarzą szokująco blisko mojej.
- J-jasne. - wyjąkałem zawstydzony.
Jesteś tak wielką porażką...
Dwa tygodnie później, żyłem już tak jak zawsze w trasie. Jakbym siedział na walizkach. Ciągle i ciągle zmieniając miejsce pobytu. Nie przepadałem za tym uczuciem, jednak koncerty i obecność Luke'a sprawiały, że nie myślałem o minusach.
Jednak ten głos...
Cytując Bring Me The Horizon, "jest taki głos w mojej głowie, który mówi, że lepiej by było, gdybym był martwy". I obawiam się, że powoli zaczynałem mu wierzyć. Był we mnie od czasu tej pamiętnej imprezy w naszym domu, kiedy... Dacre wtedy był tak zdruzgotany...
Ten dzień rozpoczął się tak samo jak każdy inny, obudziłem się w mojej koji i podreptałem do łazienki żeby się umyć. Jednak gdy tylko spojrzałem w lustro nad zlewem, znów go usłyszałem.
Patrz jaki brzydki jesteś...
- Wiem, że jestem, nie musisz mi wypominać - zamruczałem spuszczając wzrok na moje stopy.
Więc czemu nic z tym nie zrobisz?
Pomyśl Michael, kilka krwawych wzorów sprawiłoby, że poczułbyś się wolny, a za razem sprawiłoby że twoja skóra byłaby piękniejsza.
Nie byłem co do tego zbytnio przekonany, więc zignorowałem głos i spokojnie dokończyłem układanie włosów.
Toooo zmierza w złym kierunku.....
Biedny Mikey :-(Jakie są wasze ulubione kolory? Mój to zdecydowanie ciemno niebieski, ale lubię też neonowe kolorki. Nie lubię żółtego tho
Jeśli zaczęłabym tłumaczyć jakieś ff np na innym koncie or sth ktoś byłby zainteresowany?
Wszyscy są zdrowi?
Miłego dnia i nocy wszystkim!!
CZYTASZ
Sięgając po marzenia / Muke
FanfictionW świecie pełnym nadnaturalności dwójka przyjaciół spotyka się ponownie po wielu latach. Postanawiają spełnić swoje marzenie, jednak na drodze znajduje się wiele przeszkód i nie wszystkie da się pokonać...