5

588 86 28
                                    

- Hey Luke! Zaczekaj na mnie! - podbiegłem do niego i przywitałem się, jednocześnie powstrzymując chęć przytulenia go.

Razem poszliśmy do klasy i usiedliśmy na stałych miejscach. Był drobny problem, gdyż nauczycielka zadała projekt, który trzeba było zrobić poza szkołą w parach.

- Mogę zwolnić się z wf-u i wtedy możemy coś razem wymyślić. Co ty na to? - zaproponowałem, a ten zgodził się skinieniem głowy.

Więc przyszedł czas zajęć fizycznych, powiedziałem, że nie mam ze sobą stroju i wyrzucili mnie na ławki, gdzie już czekał zakapturzony chłopak.

- Co byś chciał robić w życiu? Możemy dać nasze pomysły i powypisywać ich plusy oraz minusy... - mówiłem z każdą sekundą coraz bardziej zbaczając z tematu, aż nie poczułem na rękawie jego dotyku. - Co?

- Zespół. - powiedział cicho, jednocześnie rysując w zeszycie strzałkę w stronę przeciwnych ławek. Siedział tam jakiś typ, który wyglądał na nasz rocznik, jednak coś było z nim nie tak. Cały czas patrzył na Luke'a.

- Oh on cię pilnuje...? Kurcze... Chwila, czy ty właściwie powiedziałeś, że chciałbyś być w zespole?! - w ostatniej chwili powstrzymałem się od wykrzyczenia tego, ale pamiętałem, że mieliśmy obserwatora. - Gościu przecież to jedyne o czym marzę od dziecka! Totalnie powinniśmy założyć zespół! Moglibyśmy zacząć od nagrywania coverów na YouTube, a potem kto wie? Może staniemy się międzynarodowymi gwiazdami?!

Chłopak potrząsnął głową, jednocześnie śmiejąc się cicho z mojej ekscytacji.

Jednak po paru chwilach całkowicie stracił humor i zwiesił ramiona smutno, jakby myśląc o czymś poważnym.

- No tak... Trzeba najpierw cię z tego wyciągnąć. A gdybym cię porwał? Tylko się nie śmiej! Bo raczej sami z siebie nie pozwolą ci odejść, ale w takim wypadku nie mieliby komu zabraniać odejść.

Jakby czytając z myśli niebieskookiego, zacząłem się zastanawiać, mrucząc pod nosem, nad rzeczami w stylu pieniądze, dojazd, mieszkanie i w ogóle. W końcu na pewno przetrzepaliby mój dom po zniknięciu Luke'a, widzieli jak do niego wchodzi, więc byłbym pierwszym podejrzanym.

- Ale... Ale gdybyś ukrył się u mnie... Nie mogliby pojawić się pod moimi drzwiami, bo myślą, że nic nie wiem o kulcie. No chyba, że po prostu by mnie zabili. Mogliby to zrobić?

Kiedy otrzymałem pozytywną odpowiedź, poczułem dreszcze przechodzące wzdłuż kręgosłupa.

- Więc zostaje ucieczka... Czy... Czy w ogóle chciałbyś... Zrobić coś takiego? - spytałem niepewnie, zerkając na niego speszony. Było mi głupio, że wcześniej o to nie spytałem.

Hemmo naskrobał na kartce wielkie TAK i podkreślił oraz zakreślił je na wszelkie sposoby.

Odetchnąłem cicho i uśmiechnąłem się do niego. Rzadko się zdarzało, że nie patrzył na podłogę, więc jeszcze bardziej się ucieszyłem, kiedy zobaczyłem jego twarz na przeciwko mojej.

- Fajne soczewki. - szepnąłem

Na jego policzkach pojawił się delikatny róż, co spowodowało mój cichy śmiech.

- Są okropne. - powiedział ochryple.

- Wracając, czy mógłbyś jakoś... No nie wiem, skombinować, że niby chodzisz do mnie na korki czy coś? Moglibyśmy wtedy nagrywać na YouTube piosenki. Oczywiście nie pokazywalibyśmy cię w kadrze, żeby się nie skapnęli. Kiedy już mielibyśmy dostatecznie dużo fanów, wyjechalibyśmy na trasę i to by była twoja ucieczka. Co ty na to?

Chłopak skinął głową lekko, jednak ja widziałem radość na jego twarzy. Od dawna się tak nie cieszył.

A skoro on się cieszył, to tym bardziej ja.

Więc tak.... Siedzę sobie tutaj bez prądu i tak w sumie... Idk

Zbliżają się święta :-)

Nudzi mi się....

A grałam w simsy :-c

Miłego dnia i nocy wszystkim!

Sięgając po marzenia / MukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz