- Więc, co ty i John wczoraj robiliście tyle czasu? - zapytała Angelica, siedząc dokładnie na tym samym miejscu, na którym wczoraj siedział pewien ciekawski chłopak.
- Pokręcona historia - odparł Alex, biorąc łyk gorącej czekolady.
- Mam zapytać Johna?
- Nieee.
- Wydawał się zadowolony, kiedy wychodziliście z kawiarni. - Angelica uśmiechnęła się delikatnie. - Nic nie spieprzyłeś tym razem?
- Przecież nigdy nie jest tak, że coś pieprz... - urwał. Zmarszczył brwi. - Zaraz. Siedziałaś przed kawiarnią?
- W samochodzie - odparła natychmiast kobieta.
- Śledzisz nas? - Poczuł się nieswojo.
Przewróciła oczami.
- Nie was, jego.
- Po co?
- Jak to: po co? Zastanawiałeś się, co by było, gdyby nie wrócił do domu, a ostatnia osoba, która go widziała, byłaby tobą?
- Szczerze mówiąc, nie. Ma dwadzieścia lat i nie siedzę mu na ogonie.
- W każdym razie nie wątpię w to, że jego ojciec by cię wytropił i zabił.
Alexander westchnął teatralnie.
- A tak na serio, po co stałaś w samochodzie przed kawiarnią?
- Chciałam cię podwieźć do domu. Myślałam, że będziecie wychodzić osobno. Ale wychodziliście razem. - Uśmiechnęła się szeroko. - Wiesz, wyglądaliście naprawdę uroczo. Wpatrywałeś się w niego jak w obrazek. I z wzajemnością...
- O, właśnie! - wykrzyknął nagle Alex.
Angelica podskoczyła, wylewając kawę.
- Co?
- John jest gejem.
- Wiem. - Wzięła serwetkę i wytarła nią wylany napój.
- Co? - Spojrzał na nią, czując nadchodzący szok. - Co? Jak to? Od kiedy?
- Chyba odkąd ja, Peggy i Eliza spotkałyśmy się z nim w kawiarni.
- I nic mi nie powiedziałaś?
- Sądziłam, że wiesz.
- SKĄD MIAŁBYM WIEDZIEĆ?
- Nie wiem, mogłeś go o to zapytać, w końcu to twoja specjalność. - Angelica przewróciła oczami.
- Dowiedziałem się wczoraj. - Zrezygnowany, zgarbił plecy. - A co, tobie powiedział bez przeszkód?
- Tak. A co?
- No wiesz, trochę to trwało, nim zdołał to wydusić przede mną, a i tak nie powiedział tego wprost.
- Z nami to mniej więcej było tak - Angelica oparła się łokciami o blat - że Peggy wypaliła, że chciałaby się z nim umówić, a on spojrzał na nią i powiedział "dobra, ale uprzedzam, że jestem gejem".
Alex wybuchnął śmiechem.
- Okej, chyba rozumiem.
- Sytuacja go zmusiła.
- I co, nie był tym skrępowany?
- No, nie. - Angelica spojrzała na niego uważnie. - A co?
- Gdy mówił to mi, wydawało mi się, że cholernie się denerwował. Nie, nie wydawało mi się, tak było. - Alex westchnął ciężko. - Czyli faktycznie mnie nie ufa. Niech to jasny szlag.
CZYTASZ
Ogień, który koi i pali [Hamilton]
FanfictionDobra, ambitna praca agenta FBI i samotne życie w niewielkim mieszkaniu to wszystko, czego potrzebuje Alexander Hamilton. Dąży do osiągnięcia swoich celów w pracy, a każdego dnia, który w niej spędza, czekają na niego nowe wyzwania. Wreszcie może...