Znowu się obudziłam i rozejrzałam się po pokoju.
O co kurwa tu znowu chodzi?
Gang w końcu jest czy go nie ma?
Zobaczyłam jakąś osobę, więc złapałam za pistolet i w nią wystawiłam.
- Kim jesteś? - zapytałam nadal trzymając spluwę wycelowaną w tą postać.
- Jestem duchem twoich snów. Chcę ci coś pokazać, ale musisz mi uwierzyć.
- Co? Ja mam w takie pierdolenie uwierzyć? Chłopaki! - krzyknęłam ale bez jakiejkolwiek reakcji.
- Nikt cię nie usłyszy. Oni cię nie widzą. Chodź, pokażę ci coś. Jestem Angelika
Zeszłyśmy na dół. Zobaczyłam chłopaków, którzy płaczą
- Wiem, że Diana nie żyje, ale musimy się wziąć w garść - odezwał się Alex.
Jak ja nie żyję?!
Przecież jestem tutaj!
- To kurwa moja wina! Mogła za mną nie lecieć podczas tej akcji, albo mogłem się pospieszyć - powiedział płaczliwym głosem Brian.
Już wiem o co chodzi. Ostatnia akcja na której uratowałam Briana. Przecież sama tego chciałam.
- Nie twoja, Brian. Mogliśmy ją powstrzymać. Cholera! Moja mała siostrzyczka nie żyje - Dawid nie dał rady i pobiegł do swojego pokoju.
- Co? Przecież ja żyję! Kurwa, co tu jest grane?! Najpierw się okazało, że gang to sen, potem tata, Denis, burdel, a teraz nie żyję! Co tu jest grane do chuja?! - wydzierałam się, łapiąc się za głowę i obracając się wokół własnej osi. Nie umiałam się uspokoić. To wszystko było jak we mgle. Miałam dość, chciałam zniknąć. Poczułam ciemność, która wypełnia moje wnętrze.
Gdy się obudziłam, leżałam na białym łóżku a wokół mnie było strasznie jasno.
Czy ja nie żyję?
- Angelika! Chłopaki! Jest tu ktoś?
- Diana, chodź ze mną - szepnęła do mnie Angelika, a ja wykonałam jej polecenie.
- Gdzie ja jestem? - zapytałam.
-A jak myślisz? Może w niebie, może nadal śnisz. Chcesz wrócić na ziemię? - zapytała, a ja się zdziwiłam.
- Tak, ale w końcu kim jestem? Boję się, bardzo... -spłynęła mi samotna łza.
- Więc proszę bardzo, twoje życzenie jest dla mnie rozkazem, Diano - oznajmiła a potem poczułam mocny ból w całym moim ciele.
CZYTASZ
My life is my gang
Action- Czemu takie zdanie jak ,,my life is my gang"? - przerwał ciszę podczas drogi powrotnej chłopak. - Gang będzie dla mnie tlenem, a wszyscy wiemy, że bez niego nie da się żyć.